Szukaj na tym blogu

sobota, 28 lutego 2009

Narzędzie dezinformacji i ogłupiania.




Internet niewątpliwie jest pożytecznym wynalazkiem jednak wolny dostęp do publikowania w nim informacji sprawia, że często staje się narzędziem dezinformacji i masowego ogłupiania.

Czasu by brakło, aby dementować wszystkie internetowe głupoty, ale nad niektórymi naprawdę nie da się przejść do porządku dziennego zwłaszcza, jeżeli powiela je poczytne medium.

Przeczytałem ostatnio rewelacje dziennika link mówiące o pojawianiu się na polskim rynku biopaliwa E85 (mieszanka etanolu i benzyny) i rzekomych korzyściach płynących z jego stosowania.

Wg cytowanej w artykule gazecie prawnej takie paliwo (E85) będzie tańsze od 30gr do złotówki a to ma dać oszczędności 1200 zł rocznie – dużo szkoda, że nie jest to prawdą.


Zakładają, że E85 był by tańszy o 1 zł, czyli kosztował ok. 75% benzyny nie mielibyśmy żadnych oszczędności! Należy pamiętać a ten redaktor zapewne tego nie wiedział, że z racji niższej wartości opałowej samochód zasilany E85 spali ponad 30% paliwa więcej! Wniosek, aby zobaczyć oszczędności E85 powinno być sporo tańsze ponad złotówkę!! Dochodzą tu jeszcze wyższe koszty zakupu samochodu z silnikiem Flexi Fuel, bo tylko do takiego można go zatankować.



Zasięg pojazdu na benzynie (czerwona linia) i bipaliwie E85 (żółta linia) - z uwagi że grafika jest z USA zaznaczona benzyna 87 - odpowiada europejskiej bezołowiowej 95 inny jest system oznaczania liczby oktanowej w Europie i USA.




Mit ekologii


To już w którymś artykule przeczytałem, że samochody wyposażone w Flexi Fuel i zasilane E85 przyczyniają się do 80% redukcji, CO2 – co oczywiście jest wynikiem kreatywnej i naiwnej matematyki. Samochód zasilany biopaliwem emituje praktycznie tyle samo, CO2 co ten zasilany benzyną!!.

Etanol nie rośnie na polu i nie wyciska się do z buraków! Proces produkcji etanolu jest bardzo energochłonny w wyniku, czego EROEI procesu jest na poziomie nieco ponad 1. Oznacza to, że do wyprodukowania jednego litra etanolu trzeba zużyć prawie tyle energii, co zawiera jeden litr etanolu.
Oczywiście taki proceder byłby zupełnie nie opłacalny, dlatego do produkcji biopaliw używa się paliw kopalnych np. ropy a zarabia się na dotacjach. – Jak dla mnie nowy wymiar ekologii i ekonomii?

Proszę przeanalizować tą grafikę:



Widać z niej wyraźnie że uwzględniając emisję CO2 przy procesie produkcji biopaliwa NIE DAJĄ ŻADNEJ REDUKCJI CO2.

Najbardziej opłacalna jest obecnie produkcja etanolu z czcimy cukrowej i tu rzeczywiście można osiągnąć cenę porównywalną z benzyną, ale czy wycięcie setek hektarów lasów deszczowych pod biouprawy w celu "papierowej" redukcji, CO2 jest zasadne?

Możliwe, że paradoksalnie od bioetanolowej katastrofy uchroni nas polskie prawo, które tradycyjnie jak już coś wspiera to tak by nic z tego nie wyszło. Jak donosi PKN orlen „brak jest jednoznacznej interpretacji, do jakiej grupy podatkowej należy zakwalifikować E85 i jakie stawki akcyzy i zwolnień można stosować dla tego paliwa”.

Z braku jednoznacznych przepisów koncern rozważa rezygnację z wprowadzenia tego paliwa– Pozostawię to bez komentarza na polskie prawo jednak niema mocnych.

Polecam ostatni wpis Andrzeja Szczęśniaka który szerzej opisuje ten problem.

piątek, 27 lutego 2009

Trochę solarnej propagandy

Gawka swym trafnym komentarzem ubiegł mój kolejny post:) Słusznie zauważając, że technologia produkcji bardzo tanich i wydajnych ogniw PV opracowana przez Nanololar może wiele zmienić na rynku i jak na razie jest to najtańszy sposób produkcji ogniw PV na świecie. Koszty na poziomie kilkudziesięciu centów za wat, masowa produkcja rzędu, GW są imponujące.


Polecam film z przed 2 lat jak pracowano jeszcze nad komercjalizacją technologii CIGS





I już obecna fabryka z automatyczną liną produkcyjną o wydajności kilku km ogniw dziennie, o mocy 1GW rocznie. Jednia linia jest w stanie wyprodukować rocznie ogniwa PV dostarczające ilość energii porównywalną z dużą elektrownią atomową.





Zagadka dla Liberto ile lat i lini trzeba, aby ogniwa nanosolara były w stanie wyprodukować rocznie tyle energii co elektrownie atomowe w europie?


Dla pocieszenia dodam, że Największa fabryka nanosolara na Świecie powstała mniej niż 100 km od polskiej granicy… pod Berlinem. Przynajmniej import nie będzie drogi :)



PS
Ciekawi w tym film znajdą odpowiedź dlaczego ogniwa krzemowe są ślepą uliczką fotowoltaiki

czwartek, 26 lutego 2009

Dobrze czasami się mylić?

Często pisze o przyszłości energetyki słonecznej tym bardziej nie mogę pominąć na SOLARISIE tak dobrej wiadomości jak przełamanie magicznej bariery 1$ za 1 Watp wyprodukowanego ogniwa przez amerykańską firmę First Solar.




Ogniwa produkowane są w technologii Thin film z wykorzystaniem bardzo cienkiej warstwy półprzewodnika CdTe. Dzięki temu zużycie drogiego półprzewodnika w stosunku do ogniw krzemowych ograniczone jest o 98%. Co daje pole do dalszych redukcji kosztów i spadków ceny.

Dlaczego ta wartość 1$/Wat jest taka istotna.

Z jednej strony jest to psychologia. Wielu „ekspertów”, których sam cytowałem. Jeszcze, w 2006r twierdziło, że taka redukcja ceny nie nastąpi przed 2012r i to była dobra i optymistyczna wiadomość. Ale do takiej pomyłki aż miło się przyznać.

Z drugiej strony ogniwa po 1$/Wat pozwalają w umiarkowanych szerokościach geograficznych np. Polska produkować energię solarną w cenie porównywalnej do energetyki węglowej. Robiąc szybkie kalkulacje, jeżeli ogniwo u producenta jest za 1$/Wat to będzie nas kosztować na dachu 2$/Wat (dystrybucja, marze, instalacja) jednak nadal cena produkowanej przez te ogniwa energii nie przekroczy 30gr/kWh (bilans pracy ogniwa 30 lat usłonecznienie 1050 kWh/rok/m2 ). Jest to poziom cenowy, przy którym bez dotacji można znaleźć klientów na takie instalacje.




Co mnie cieszy najbardziej to fakt, że rynek PV rozwija się znacznie szybciej niż mówiły prognozy.
Za redukcją ceny idzie wzrost produkcji. First solar to kolejna firma, która w 2009 przekroczy 1GWp łącznej mocy wyprodukowanych ogniw? Dla porównania duża turbina wiatrowa to 1-2MW, duża elektrownia węglowa kilkaset MW. W tym tempie w 2012r w kilku krajach elektryczność ze słońca powinno być widać na wykresach w bilansach źródeł energii :)

Co mnie smuci to kompletny brak podążania ludzi odpowiedzialnych za energetykę w Polsce za światowymi trendami. Obawiam się, że Polska może dużo stracić z solarnego boom. Zamiast próbować importować technologię i przy pomocy polskiej nauki próbować dodać swoje 3 grosze do fotowoltaicznego rynku kupimy w przyszłości gotowe produkty wzbogacając innych.

wtorek, 24 lutego 2009

Skażeni przeszłością

Problem wdrażania wielu technologii z zakresu OZE wynika z tego, że patrzymy na przyszłość z punktu widzenia doświadczeń przeszłości. Stereotypowe myślenie oraz przyzwyczajenia są największym hamulcem dla nowych technologii.

W latach 70-siątych eksperci twierdzili, że urządzenie zwane bankomatem nigdy się nie przyjmie gdyż ludzie nie potrzebują ciągłego dostępu do gotówki a poza tym nie będą chcieć pamiętać pinu. Podobny tok myślenia towarzyszył tym, którzy twierdzili ze komputery nigdy nie wyjdą z laboratoriów a Internet zostanie siecią uniwersytecką. Laser długo nazywany był wynalazkiem który szuka pracy. Czy ktoś dzisiaj wyobraża sobie naszą cywilizację bez bankomatów, komputerów i Internetu? Wynalazki te stały się przełomowe, choć większość skazywała je na niepowodzenie i marginalizacje.

Dziś mamy do czynienia z podobnym powielaniem tych błędów wynikającym z naszych doświadczeń z przeszłości.

To ten tok myślenia karze nam sądzić, że ogrzewać dom trzeba węglem a nie przetworzoną słomą. Prąd w gniazdku musi być z dużej elektrowni a nie z ogniw czy turbiny na dachu. Samochód należy tankować na stacji a nie ładować z gniazdka.

To dzięki sile przyzwyczajeń powstały samochody hybrydowe i biopaliwa. Początkowo toyota prius miała być samochodem typu plug – In hybryd, lecz inżynierowie z toyota stwierdzili, że nikt nie będzie zainteresowany ładowaniem samochodu w domu. – Czyżby się również mylili?

Jeszcze większym paradoksem są dla mnie biopaliwa zwłaszcza te I generacji
- drogie w produkcji
- energochłonne podczas wytwarzania
- mające negatywny wpływ na środowisko naturalne (proces uprawy, przetwarzania)
- EROEI na poziomie 1-2
- negatywnie wpływające na rynek żywności
- negatywnie wpływające na zużycie wody pitnej



Od samego początku powstania idei biopaliw byłem im przeciwny. Generalnie wystarczy użyć kalkulatora, aby dojść do wniosku, że proponowany 10% udział biopaliw do 2020r w UE jest nie możliwy do osiągnięcia. Chyba, że przestaniemy jeść. Dziś niedorzeczność produkcji biopaliw potwierdza także EEA. Lecz ciągle marnuje się pieniądze podatników na nierealny i skazany na porażkę projekt zastępowania paliwa biopaliwem.

Siła przyzwyczajenia mówiąca, że samochód tankuje się na stacji sprawia, że wymyślane, a co gorsza realizowane są coraz to bardziej irracjonalne ekonomicznie i ekologicznie pomysły produkcji alternatywnych paliw płynnych. Zupełnie zapominając, że istotą problemu współczesnego transportu samochodowego jest rodzaj napędu a nie rodzaj paliwa. Projekty samochodów elektrycznych, czy napędzanych sprzężonym powietrzem ciągle są traktowane jako niszowa alternatywa i to w odległej przyszłości – czas pokaże, kto ma rację a kto się znów pomylił.

czwartek, 19 lutego 2009

Tanie grzanie dzięki biomasie – pelety z naszego ogródka


Zostawmy na chwilę wielką energetykę i zastanówmy się jak wielu z nas mogłoby wykorzystać odnawialne źródło energii a jednocześnie obniżyć rachunki za ogrzewanie?

Wiele mówi się, że biomasa jako odnawialne źródło energii ma olbrzymi potencjał w Polsce i rzeczywiście jest on spory. Jednak nie każdy sposób wykorzystania biomasy jest przyjazny dla środowiska. Osobiście jestem przeciwnikiem wielko powierzchniowych i monokulturowych upraw przeznaczanych na cele energetyczne z drugiej strony jestem zagorzałym zwolennikiem wykorzystywania biomasy odpadowej, której w Polsce naprawdę jest sporo.

Wielu z nas słyszało o projektach zagospodarowania słomy czy drewnianych zrębów, ale pewnie niewielu zdaje sobie sprawę, że równie dobrym surowcem na cele energetyczne może być trawa z naszego ogródka czy liście spadające jesienią z drzew. Oczywiście biomasę pod taką postacią (trawa liscie) trzeba poddać przeróbce, aby uzyskać z niej użytecznie paliwo. Z pomocą może przyjść nam tu proces zwany paletyzacją czy po polsku granulacją. W wyniku paletyzacji lignina zawarta w biomasie pod wpływem wysokiego ciśnienia nagrzewa się i przyjmuje półpłynną postać, dzięki czemu można ją praktycznie dowolnie formować. Dodatkowo sypki zazwyczaj materiał wejściowy pod wpływem paletyzacji ulega znacznemu (kilkukrotnemu) zagęszczeniu, dzięki czemu uzyskuje znacznie wyższą wartość opałową w przeliczeniu na jednostkę objętości. Pelety stają się w Polsce coraz popularniejszym sposobem na relatywnie tanie i przyjazne środowisku ogrzewanie. Jednak przy odrobinie własnej pracy to paliwo możemy samemu wyprodukować praktycznie za darmo.

Zapraszam do obejrzenia dwóch filmów.




Tego typu urządzenie do paletyzacji, jak to wykorzystywane na filmie można kupić już od 500$ podstawowy model – niestety nie znalazłem go w Polsce. Zakładając, że materiał do pelet zbierzemy z własnego ogródka lub ewentualnie sąsiada wykorzystując siłę naszych rąk kosz tony pelet nie powinien przekroczyć 40zł! (koszt energii elektrycznej użytej przy granulacji i rozdrabnianiu biomasy). Jeżeli pelety będą odpowiednio suche ich wartość opałowa powinna sięgnąć 18MJ/kg tyle, co drewna i ok. 75% wartości opałowej ekogroszku (granulowanego węgla, który z ekologią niema nic wspólnego).


Wykorzystanie odpadowej biomasy ma olbrzymi potencjał zwłaszcza na polskie wsi. Zadziwiające jest dla mnie jak można narzekać na drożejący węgiel i koszty ogrzewania puszczając jednocześnie z dymem tyle surowców energetycznych na polskich polach. Popularyzując przydomową paletyzację odpadów organicznych można praktycznie całkowicie uniezależnić polską wieś od kopalnych surowców energetycznych przeznaczanych na cele grzewcze. Ile to mniej emisji i jakie oszczędności. Dziwne jest jedynie, że nikt do tej pory na to marnotrawstwo nie zwrócił należytej uwagi. Zwłaszcza że przeróbka słomy, siana, itp odpadów na użyteczne paliwo jakim są pelety jest bardzo prosta i tania.

niedziela, 15 lutego 2009

System wsparcia dla OZE, – jaki powinien być w mojej ocenie

Aby odpowiedzieć na to pytanie należy poczynić pewne założenia odnośnie celu wsparcia dla energetyki odnawialnej.
W mojej ocenie celami powinny być:

1 - Systematyczny wzrost energii odnawialnej w bilansie zużycia (sam wzrost zainstalowanych mocy nic nam nie daje jeżeli konsumujemy coraz więcej energii to może się okazać że nowe moce nawet nie pokrywają wzrostu naszej konsumpcji)

2 – Wsparcie należy kierować głównie na niwelowanie barier rozwoju OZE

3 – Wsparcie powinno premiować najlepsze technologie
- tanie
- czyste, przyjazne środowisku
- pozwalające obniżać cenę energii odnawialnej

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mając takie 3 proste założenia możemy przystąpić do określenia ram naszego planu.

1- Aby wzrost energii odnawialnej następował szybko p1 należy zdefiniować główne bariery dla technologii OZE. W tym celu musimy określić polskie zasoby OZE w poszczególnych regionach oraz ich lokale bariery rozwoju!

2- Jeżeli mamy zdefiniowane Polskie zasoby OZE z podziałem regionalnym należy określić niezbędne modyfikacje i rozbudowę sieci elektro – energetycznej, która w danym rejonie pozwoli w jak największym stopniu pozyskać lokalne źródła energii. (ten punk jest kluczowy w rozwoju OZE dla przykładu polskie pomoże ma najgorszą infrastrukturę przesyłową i najlepsze warunki do inwestycji w energię wiatrową jednak w wielu regionach nie stanie żaden wiatrak bo nie mam możliwości technicznych do jego przyłączenia. W takim stanie rzeczy niezależnie ile zapłacimy za zieloną energię w wielu rejonach i tak nic nie da się już przyłączyć).

---------------------------------------------------------------------------------

Jeżeli mamy spełnione powyższe punkty możny zdefiniować wysokość pomocy dla producentów zielonej energii i zasady jej przyznawania.

1 – stawiamy na rozproszenie.
Produkcja energii rozproszonej jest tania (niskie koszty przesyłu) i bezpieczna (problemy jednego małego dostawcy są łatwe do pokrycia), dlatego w mojej ocenie dobrym rozwiązaniem jest promowanie przydomowych elektrowni np(wiatrowych, PV) oraz lokalnie np. biogazowi bilansujących braki energii z ogniw i turbin.
Aby zachęcić prywatne osoby do inwestycji w OZE należy koniecznie
- znieść obowiązek koncesyjny dla instalacji np. do 5kW
- znieść opłaty przyłączeniowe dla tychże instalacji
- umożliwić sprzedaż energii osobom prywatnym
- gwarantować zakup i cenę takiej energii na okresy zwrotu inwestycji.
- wyłączyć z prawa budowlanego małe instalacje np. do 5kW
Cena wbrew pozorom nie musi być wiele dotowana wystarczy, że przedsiębiorstwo będzie miało obowiązek zakupu energii od osób prywatnych po tej same cenie, po której ją sprzedaje. Dziś energia w naszym gniazdku jest poro wyższa nawet od zielonej energii i przy tej cenie wiele instalacji ładnie by się bilansowało.

Średni producenci np. do 5MW
- gwarancja zakupu i ceny
- uproszczony proces koncesyjny
- uproszczony i przyspieszony proces decyzyjny, legislacyjny (zagwarantować ustawowo, że decyzje w sprawie pozwolenie na budowę, warunków przyłączenia itp. takiej instalacji muszą zapadać szybko 1 do 3miesiecy w szczególnych przypadkach) skandalem jest, że uzyskanie pozwolenia na budowę turbiny 100kW ciągnie się w Polsce latami.

Duzi producenci energii traktowani na zasadach ogólnych z gwarancją zakupu i ceny.


Dochodzimy do ceny nie jest to sprawa najważniejsza, ale również ważna.
System wsparcia musi wymuszać oszczędność i redukcję kosztów. Zbyt duża dotacja prowadzi do marnotrawstwa i wypacza rynek.

Gwarancja ceny ważniejsza od jej wysokości


Z punku inwestora w OZE najważniejsza jest wieloletnia gwarancja ceny a nie jej obecna wartość. Duże inwestycje zawsze realizuje się w oparciu o kredyty. W obecnym systemie, choć za zieloną energię płacimy sporo trudno uzyskać dobry kredyt na taką inwestycję gdyż nie jesteśmy w stanie zagwarantować bankowi naszych przychodów. Dziś certyfikaty kosztują ok. 240zł, ale za 5 lat trudno powiedzieć nie mówiąc już o perspektywie 10 lat. Ktoś, kto robi biznes plan w oparci o dzisiejsze ceny może za kilka lat bardzo się rozczarować. I banki dobrze o tym wiedzą, że nasz system jest niestabilny cenowo, więc odpowiednio wysoko wyceniają swoje ryzyko w oprocentowaniu kredytu.

Osobiście uważam, że znacznie lepiej jest ustalić minimalną cenę zielonej energii dla poszczególnych technologii z gwarancję ustaloną na okres zwrotu inwestycji niż dawać dużo i wszystkim po równo.


1- Co do wysokości cen zakupu energii z poszczególnych źródeł to tu wprowadziłbym zasadę koszty produkcji najtańszego producenta w daje technologii na rynku + 20% (dla każdej technologii inne wartości podobnie jak to jest w większości krajów wspierających oze).

Oczywiście czy ma to być +20% 10, 5 a może 50% należy przeanalizować. Generalnie chodzi o zasadę, która wymusza redukcję kosztów i konkurencję.

2 – czas wsparcia gwarantowaną ceną. W tym przypadku podobnie dla różnych technologii ustaliłbym różne okresy w oparciu o wyniki najlepszego na rynku + niewielki dodatek
.

Po okresie wsparcia (inwestycja wypracowała nakłady) inwestor przechodzi na zasady ogólne. Dostaje cenę rynkową z gwarancją zakupu energii.


W mojej ocenie taki system
- będzie wymuszał redukcję ceny zielonej energii
- ułatwi pozyskanie finansowania na instalacje
- obniży koszty finansowania zielonej energii

- w mojej osobistej ocenie będzie bardziej sprawiedliwy

sobota, 14 lutego 2009

Dlaczego koniecznie należy zmienić system wsparcia OZE

Niedawno poruszałem ten problem we wpisie. Jednak dziś po komentarzach Krzysztofa Lisa widzę, że nie wszystkich przekonałem o konieczności zmian.

Nie będę już się rozpisywał czy obecny system jest tani czy drogi sprawiedliwy czy nie. Główny mój zarzut, jaki mu stawiam to, że jest nie skuteczny!

Skuteczny system wsparcia OZE polega na tym, że w wyniku wydawanych pieniędzy rośnie ilość produkowanej „zielonej” energii. Zakładając, że to założenie jest słuszne nasz system zupełnie tego założeni nie spełnia.

Przyjrzyjmy się danym statystycznym

Patrząc na doniesienia prasowe można mieć złudne wrażenie, że OZE (produkcja energii elektrycznej) dobrze się rozwija. Tu wzrost zainstalowanych mocy turbin wiatrowych wyniósł o 50 % rocznie. Gdzie indziej produkcja biogazu rozwija w tempie 100 % rocznie? Problem w tym, że z zainstalowanej mocy jeszcze nikomu energii nie przybyło. Przychodzi taki moment, że trzeba powiedzieć sprawdzam i zapytać ile z tej zainstalowanej mocy jest energii w gniazdku?

Korzystając z danych PSE przygotowałem tabelkę (dane miesięczne!)


Z racji że spalenie lasu wraz z węglem nie uznaje za OZE współspalania nie uwzględniłem. Pozatym nowe przepisy również wyeliminują spalanie leśnej biomasy w elektrowniach.

Zależy jak patrząc na te dane można ogłosić propagandę sukcesu (jak robią to twórcy systemu wsparcia) bo skoro w styczniu 2007 pozyskiwaliśmy 0 [GWh] z innych odnawialnych (cokolwiek to jest) a po roku mamy już 1[GWh] to procentowy wzrost jest niebywały. Fakt, że energia ta stanowi 0,006745% i na wykresie nie da jej się zobaczyć już się pomija.


Jak widać pomijając, współspalanie oraz energetykę zawodową wodną, która i tak była wykorzystywana na długo przed pojawieniem się zielonych certyfikatów obecnemu systemowi wsparcia udało się wygenerować 0.5% nowej energii odnawialnej w naszych gniazdkach w latach 2007-2009. Czy jest to dobry wynik pozostawię bez komentarza.

czwartek, 12 lutego 2009

Zrozumieć rynek energii elektrycznej

Próbowałem wczoraj zrobić porównanie kosztów energii w Polsce i przy tej okazji ujawnił się ciekawy fenomen. Po komentarzu Tmk767 i jego sugestii odnośnie realnej ceny energii elektrycznej zacząłem analizować ten wątek.

Okazało się, że ustalenie rzeczywistej ceny prądu w Polsce granicy z cudem? Poza tym różnorodność opłat stałych zmiennych, przesyłowych abonamentowych i wielu innych, których wysokość jest trudna do ustalenia sprawia, że rzeczywista wysokość rachunku za energię elektryczną jest spoooooro wyższa niż cena taryfowa.

Ten stan rzeczy jest oczywiście korzystny dla firm energetycznych gdyż porównanie ich ofert staje się praktycznie niemożliwe a przynajmniej baaaardzo czasochłonne.

Co mnie zastanawia? Jak to jest możliwe że w hurcie 1kWh kosztuje 14gr. Zielona energia ze wszystkimi dopłatami kosztuje 37gr. A na rachunku mamy 45, 50, 55 gr ? Oznacza to, że 30% naszego rachunku za energię to cena energii a reszta to… opłata za dostawę i podatki.

Dochodzimy do pewnego irracjonalnej sytuacji, w której produkt ma mniejszy udział w cenie końcowej niż opakowanie. Z pewnością nie jest to zdrowa sytuacja. Może ktoś z czytelników jest w stanie wyjaśnić racjonalne przyczyny tego zadziwiającego wzrostu ceny energii z 14gr w elektrownii do 45 na rachunku.

środa, 11 lutego 2009

Prawda o kosztach ogrzewania

Dzisiejszy wpis poświecę zdementowaniu pewnych kłamliwych informacji, od których roi się w Internecie.

Aktualizacja wyliczeń kosztów ogrzewania 2011r

Przeanalizuje koszty ogrzewania w zależności od źródła. W tej materii w Internecie jest więcej kłamstw niż rzetelnych informacji. Trochę mnie to dziwi gdyż nie jest to wcale trudne do obliczenia. Problem niestety jest w tym, że każdy producent „sprzętu” grzewczego przedstawia te informacje z własnego punktu widzenia. Wychodząc z założenia kłamstwo powtarzane na okrągło w końcu stanie się prawdą.

Oto rysunek rozpowszechniany często przez producentów pomp ciepła.



Czy prawdą jest ze prąd rzeczywiście jest tak drogi? Czy pompa rzeczywiście może być aż tyle tańsza od węgla? Wielu się nad tym nie zastanawia wierzy sprzedawcy nie spodziewając się jak bardzo może się rozczarować.

Przystąpmy do obliczeń
Ceny nie uwzględniają transportu kosztów przesyłu czy abonamentu jak w przypadku gazu czy energii elektrycznej. Sprawności procesów spalania i współczynniki COP dla pomp ciepła są wzięte z metodyki obliczeń dla certyfikatów energetycznych (wartości średnie)

Węgiel 600 zł tona – sprawność 0.7
Gaz ziemny 1.8zł m3 – sprawność 0.85
Olej opałowy 3.2zł / litr sprawność 0.85
Pelety 600 zł / tona sprawność 0.8
Pompa ciepła woda / woda COP 3.6
Pompa ciepła glikol / woda COP 3.4
Pompa ciepła powietrze / woda COP 2.6

Energia elektryczna taryfa nocna 20 gr
Energia elektryczna jedna taryfa 30 gr
ceny energii dla gospodarstw domowych 2009 bez przesyłu i wat


Dla tak założonych cen obliczamy cenę 1kWh energii cieplnej

olej opałowy 37 gr/kWh
prąd jedna taryfa 30 gr/kWh
gaz 22 gr/kWh
prąd II taryfa 20 gr/kWh
pelety 14 gr/kWh
węgiel 12 gr/kWh
pompa Powietrze/Woda jedna taryfa 11,5 gr/kWh
pompa Glikol/Woda jedna taryfa 8,8 gr/kWh
pompa Woda/Woda jedna taryfa 8,4 gr/kWh
pompa Powietrze/Woda II taryfa 7,7 gr/kWh
pompa Glikol/Woda II taryfa 5,9 gr/kWh
pompa Woda/Woda II taryfa 5,5 gr/kWh



Jak widać pompa ciepła może być najtańszym źródłem ciepła lecz różnica w stosunku do węgla nie jest aż tak duża. Większym zaskoczeniem jest, że ogrzewanie prądem w II taryfie a nawet w pierwszej nie jest najdroższa. Bezkonkurencyjny jest olej opałowy.

Z olejem opałowym jest bardzo ciekawa historia. Jeszcze w latach 90- siątych był bardzo tani gdyż ropa kosztowała 20$ a akcyza była niewielka. Sam rząd zachęcał do inwestowana w ogrzewanie olejowe jako tanie i „ekologiczne”. Niestety przez 15 lat wiele się zmieniło ropa znaczcie podrożała no i nie zapominajmy o akcyzie:). W wyniku tych zmian olej opałowy z jednego z tańszych źródeł energii stał się zdecydowanym liderem.

Przeanalizujmy teraz koszty ogrzewania z rysunku na górze. Jakie będą koszty w przypadku poszczególnych źródeł.

Dom 250 m2 zgodnie z normą dom nie powinien zużywać więcej energii niż 120 kWh/m2/rok co daje rocznie 30 000 kWh

olej opałowy 11100 zł/rok
prąd jedna taryfa 9000 zł/rok
gaz 6600 zł/rok
prąd II taryfa 6000 zł/rok
pelety 4200 zł/rok
węgiel 3600 zł/rok
pompa Powietrze/Woda jedna taryfa 3450 zł/rok
pompa Glikol/Woda jedna taryfa 2640 zł/rok
pompa Woda/Woda jedna taryfa 2520 zł/rok
pompa Powietrze/Woda II taryfa 2310 zł/rok
pompa Glikol/Woda II taryfa 1770 zł/rok
pompa Woda/Woda II taryfa 1650 zł/rok




Dla wielu może być zaskoczeniem, że przy obecnych cenach ogrzewanie węglem staje się coraz mniej atrakcyjne. Ceny tego nośnika energii rosną znacznie szybciej niż innych. Także pelety znacznie podrożały w ostatnich latach, lecz ciągle są atrakcyjne cenowo. Odnośnie pomp ciepła to rzeczywiście są najtańsze, ale znaczące oszczędności można osiągnąć korzystając z drugiej taryfiy cenowej a także wykorzystując z droższe pompy woda/ woda lub glikol / woda gdzie dolnym źródłem jest grunt.

Kiedyś zwracając uwagę pewnemu producentowi uwagę, że na swojej stronie prezentuje nieprawdziwe koszty ogrzewania faworyzujące akurat jego produkty usłyszałem, że może i mam racje, ale bez tej (kłamliwej) reklamy nikt by jego produktów nie kupił. Pytanie, co zrobić, aby z takimi praktykami skończyć.

To samo tyczy się producentów działających w segmencie „eko” nie trzeba próbować oszukiwać ludzi, że ogrzewanie peletami jest 2 razy tańsze niż węglem a pompy ciepła zużywają zaledwie 10% energii elektrycznej. Są to kłamstwa, które wcześniej czy później wyjdą na jaw. Ekologiczne ogrzewanie ma wiele innych zalet poza ceną i nie musi być tańsze, aby było atrakcyjne. Wiele osób jest w stanie płacić 10 -20 % więcej, aby żyć w czystszym środowisku nie trzeba ich oszukiwać.


Nie wiem kto stworzył tą grafikę ale przedstawione obliczenia powinny być przekonywujące że przedstawione dane są nie aktualne. A sprzedawca który obecnie posługuje się tą grafiką oszukuje swoich klientów.

sobota, 7 lutego 2009

Co należy wiedzieć o certyfikatach kolektorów słonecznych


Kolektory słoneczne służące do produkcji ciepłej wody użytkowej (CWU) zdobywają coraz większą popularność. Wraz za rosnącym popytem wyrastają jak grzyby po deszczu firmy produkujące, dystrybuujące i sprowadzające kolektory słoneczne. Jest to oczywiście pozytywna sprawa. Rośnie nam konkurencja i mamy szeroki wybór produktów. Problemem staje się jednak dokonanie rozsądnego i dobrego wyboru.

Najlepiej bardzo ostrożnie podejść do reklam prezentowanych przez sprzedawców. I otwarcie zapytać o certyfikat kolektora. Stanowczo odradzam zakup niecertyfikowanego kolektora. Taki certyfikat określa kilka kluczowych parametrów, po których można łatwo porównać poszczególne modele. Dodatkowo świadczy o bezpieczeństwie użytkowania takiego kolektora. Proces certyfikacji określa norma a warunki testów są standaryzowane.

Istotne i nieistotne parametry.


Aby poprawnie zinterpretować certyfikat należy wiedzieć, które parametry są istotne z punktu widzenia zysku energii z kolektora a które nie.

Producenci często chwalą się wysoką sprawnością absorpcji(zazwyczaj ok. 95%) i niską emisją absorbera(np. 5%). Sugerując! Niejako, że są to sprawności całego kolektora. Nic bardziej mylnego. Współczynniki absorpcji oraz emisji wszystkich obecnie stosowanych absorberów selektywnych są zbliżone przez to nie mają znaczenia przy porównaniu.

Do bardzo istotnych parametrów należą:


Optical efficiency
(sprawność optyczna) – jest to szczytowa sprawność całego kolektora wynikająca z sprawności absorbera i szklanej osłony. To ona tak naprawdę pokazuje, jaki procent promieniowana padającego na kolektor dotrze do absorbera i zostanie odebrana jako ciepło.

Jak wspomniałem sprawność optyczna jest to maksymalna sprawność, jaką może osiągnąć kolektor. Praca ze sprawnością optyczną jest możliwa, gdy różnica temperatur między absorberem a otoczeniem wynosi 0C. Zazwyczaj różnica temperatur absorber otocznie jest większa od 0 wiec kolektor pracuje ze sprawnością niższą od optycznej.

Spadek sprawności kolektora jest proporcjonalny do jego izolacji cieplnej. Im kolektor jest lepiej izolowany tym spadek sprawności następuje wolniej. Jakość izolacji kolektora charakteryzują dwa parametry. Choć różnie się je oznacza i nazywa łatwo poznać o który parametr chodzi patrząc na jednostki!

1st order heat loss coefficient a1 , k1 c1 (liniowy wskaźnik przenikania ciepła) [W/m2K]

2nd order heat loss coefficient a2,k2,c2 (kwadratowy wskaźnik przenikania ciepła) [W/m2K²]

Oba parametry odpowiadają za straty energii z kolektora i im są niższa tym lepiej!

Zazwyczaj kolektory próżniowe mają niższą sprawność optyczną i nisze współczynniki przenikania ciepła, dlatego pracują z wyższą prawnością w zimie i pozwalają uzyskać wyższe temperatury wody.

Kolektory płaskie mają zazwyczaj wyższą sprawność optyczną i wyższe wskaźniki przenikania ciepła, dlatego też w lecie mogą pracować sprawniej od próżniówek tracąc za to znacznie na sprawności w zimie.

Po opisanych wskaźnikach łatwo porównać poszczególne typy kolektorów miedzy sobą np. płaski z płaskim lub próżniowy z próżniowym. Porównania miedzy typami są bardzo trudne bez programu.

Dobrze jest zapytać sprzedawcę o potwierdzony certyfikatem zysk energetyczny z m2 kolektora, jeżeli był liczony jest to również pewien punkt odniesienia. Należy mieć na uwadze, że zysk z m2 kolektora silnie zależy od całej instalacji (zużycia wody, wielkości zasobnika itd). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zysk z certyfikatu może znacznie odbiegać od naszego rzeczywistego zysku.

Kilka powierzchni duży problem.


Na koniec najważniejszy parametr powierzchnia kolektora. I choć wydawałby się, że na tym parametrze najtrudniej oszukać klientów jest to prawdziwy raj dla kreatywnego marketingu producentów kolektorów.

Powierzchnia absorbera, netto, brutto, apertury (ang apreture collector area). Która jest ważna?

Na certyfikatach znajdują się zazwyczaj dwie powierzchnie absorbera i apertury. Ta pierwsza nie wymaga chyba wyjaśnienia. Ta druga powierzchnia apretury to powierzchnia, z której promieniowania pada na absorber kolektora.

W przypadku kolektorów płaskich powierzchnia absorbera zbliżona jest do powierzchni apertury. Dlatego parametry wyznaczone zgodnie z EN12975-2 dla obu tych powierzchni są zbliżone.

W przypadku kolektorów próżniowych rurowych ze względu na ich budowę powierzchnia apertury jest zazwyczaj znacznie większa od powierzchni absorbera.




Promieniowanie z pewnej powierzchni skupiane jest na absorberze. Z uwagi na te różnice w powierzchniach zgodnie z EN12975-2 wyznaczone parametry bazujące na powierzchni absorbera będą lepsze od tych bazujących na powierzchni apertury!. Zwłaszcza w takim układzie sprawność w odniesieniu do powierzchni absorbera będzie wyższa niż sprawność w odniesieniu do powierzchni apertury.

Uwaga na trik ze sprawnością i powierzchnią.


Producenci lubią robić pewien trik. W reklamie kolektora podają jego parametry wyliczone w stosunku do powierzchni absorbera(lepsze) a jako powierzchnię efektywną podają powierzchnie apertury. Jest to oczywiście oszustwo i zawsze należy sprawdzać, dla jakiej powierzchni zostały wyliczone parametry i jaka jest podana powierzchnia efektywna.

Osobiście uważam, że wszelkie obliczenia powinno wykonywać się na powierzchni apertury i przy parametrach wyliczonych dla tej powierzchni.

czwartek, 5 lutego 2009

Globalne ocieplenie vs teoria Milankovitcha

Od kilku dni Dublin podobnie jak Londyn paraliżowany jest kilkucentymetrowymi opadami śniegu. Nic nie byłoby w tym dziwnego, jeżeli nie fakt, że wielu mieszkańców wysp śnieg zna z wycieczki w Alpy. W takiej sytuacji teorie o grożącej katastrofie w wyniku globalnego ocieplenia ustępuje strachowi przez nowa epoka lodową. Ostatnio pewien lokalny profesor (nazwiska nie zapamiętałem) dołożył oliwy do ognia mówiąc. „Zaledwie 12 000 lat temu Irlandię przykrywała kilometrowa warstwa lodu. A nas obecnie paraliżuje kilka centymetrów śniegu”. Dodając ironicznie czym wobec takiego zagrożenia jest obecnie globalne ocieplenie.

1200-950 - zlodowacenie podlaskie (północno - wschodniopolskie, Narwi)
950-730 - interglacjał przasnyski (podlaski)
730-430 - zlodowacenie krakowskie (południowopolskie, Sanu)
430-300 - interglacjał mazowiecki (wielki)
300-130 - zlodowacenie środkowopolskie (Odry)
130-115 - interglacjał eemski
115-11,5 - zlodowacenie północnopolskie (bałtyckie, Wisły)

Patrząc na kolejne epoki lodowe nie da się nie zauważyć cykliczności tego zjawiska. Zagłębiając się w teorię Milankovitcha nadejście kolejnego zlodowacenia wydaje się nieuniknione – pytanie kiedy to nastąpi.

Niepokojące sygnały
Choć w sprawach zmian klimatu jedyną pewna informacją jest fakt że one następują. Co do przyczyn jest ciągle więcej pytań niż odpowiedzi. Sygnały są jednak niepokojące. W kraju takim jak Irlandia z roku na rok notuje się wyższe temperatury tyle że średnie. Lata stają się cieplejsze a zimy chłodniejsze. Łagodny klimat morski ustępuje miejsca bardziej kontynentalnemu. Niestety nie jest to jedynie anomalia. Ciepły prąd morski Golfsztrom który niesie na wyspy Brytyjskie cieple masy wody z równika słabnie z roku na rok. Wynika to z osłabienia się cyrkulacji termohalinowej atlantyku. Małe zmiany we własnościach cyrkulacji termohalinowej mogą powodować duże zmiany klimatyczne temperatury w Europie mogą obniżyć się o 5-10C
Choć z duża dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć że kolejna epoka lodowa nie zacznie się za naszego życia. Ochłodzenie klimatu np na zachodzie europy może poddać w wątpliwość zasadność walki z globalnym ociepleniem w tych krajach. Dodatkowo GO może zostać odebrane jako czynnik łagodzący skutki oziębienia?

Aktualizacja 08-02-2009 Zima nadal paraliżuje Dublin




nigdzie nie da się jechać, lecieć. Najstarsi Irlandczycy nie pamiętają takiego ataku zimy. Produktem pierwszej potrzeby są piaskarki i nie zamarzający płyn do spryskiwaczy. Na szczęście Internet jeszcze działa :)
Pozdrawiam

wtorek, 3 lutego 2009

Jak daleko można się posunąć w ochronie klimatu?

Chociaż staram się nie zabierać zbyt często głosu w sprawie globalnego ocieplenia i nie jest to główną tematyką tego bloga nad pewnymi sprawami nie można przejść do porządku dziennego.

Jonathon Porrit szef brytyjskiej komisji ds. ekologii, szef partii zielonych twierdzi że w walce z Globalnym Ociepleniem powinniśmy (rząd UK) przyjąć lepszą politykę rodzinną której celem będzie ograniczenie liczby urodzeń poprzez propagowanie aborcji i antykoncepcji. Dodatkowo Porrit twierdzi że należy dotować aborcję i antykoncepcję - nawet kosztem leczenia ciężkich chorób. Brak leczenia ludzi śmiertelnie chorych też przyczyni się, do ograniczenia produkcji dwutlenku węgla.

http://www.tvn24.pl/-1,1584378,0,1,ekolodzy-chca-limitowac-dzieci--bo-zagrazaja-srodowisku,wiadomosc.html

Może jest to moje subiektywne odczucie jednak zakrawa mi to na odradzanie się idei faszystowskich pod przykrywką ekologii. Uważam że pojawienie się tego typu głosów na wysokim szczeblu europejskiej polityki to ostatni dzwonek na stanowczy protest. W innym wypadku nawet nie chcę sobie wyobrazić co ludzie pokroju pana Porrit wymyślą za kilka lat może "obowiązkową eutanazję emerytów" oczywiście wszystko w iminę walki z Globalnym Ociepleniem