Szukaj na tym blogu

czwartek, 12 lutego 2009

Zrozumieć rynek energii elektrycznej

Próbowałem wczoraj zrobić porównanie kosztów energii w Polsce i przy tej okazji ujawnił się ciekawy fenomen. Po komentarzu Tmk767 i jego sugestii odnośnie realnej ceny energii elektrycznej zacząłem analizować ten wątek.

Okazało się, że ustalenie rzeczywistej ceny prądu w Polsce granicy z cudem? Poza tym różnorodność opłat stałych zmiennych, przesyłowych abonamentowych i wielu innych, których wysokość jest trudna do ustalenia sprawia, że rzeczywista wysokość rachunku za energię elektryczną jest spoooooro wyższa niż cena taryfowa.

Ten stan rzeczy jest oczywiście korzystny dla firm energetycznych gdyż porównanie ich ofert staje się praktycznie niemożliwe a przynajmniej baaaardzo czasochłonne.

Co mnie zastanawia? Jak to jest możliwe że w hurcie 1kWh kosztuje 14gr. Zielona energia ze wszystkimi dopłatami kosztuje 37gr. A na rachunku mamy 45, 50, 55 gr ? Oznacza to, że 30% naszego rachunku za energię to cena energii a reszta to… opłata za dostawę i podatki.

Dochodzimy do pewnego irracjonalnej sytuacji, w której produkt ma mniejszy udział w cenie końcowej niż opakowanie. Z pewnością nie jest to zdrowa sytuacja. Może ktoś z czytelników jest w stanie wyjaśnić racjonalne przyczyny tego zadziwiającego wzrostu ceny energii z 14gr w elektrownii do 45 na rachunku.

6 komentarzy:

  1. koszty za przesył czyli koszty dystrybucji, oraz straty prądu na kablach i w transformatorniach...
    na tym jakieś mądre OZE może wygrać... każda wioska może mieć swoje źródła energii bez tych wszystkich masztów etc.
    Jednak ciągle, i bede przy tym się upierał, głównym problemem jest tanie magazynowanie energii. jezeli byśmy wymyślil sposób na magazynowanie, to OZE staje się z miejsca opłacalne :) cała infrastruktura przesyłwoa niepotrzebna...

    zresztą na tym tez wygrywają te podziemne mikro elektrownie atomowe. brak kosztów przesyłu

    OdpowiedzUsuń
  2. Magazynowanie w akumulatorach w przypadku domu raczej nie mam sensu. Co Panowie myślicie o akumulacji w postaci zbiorników wypełnionych woskiem (ponoć ma duże możliwości magazynowania energii cieplnej) a tę zmagazynowaną energię przetwarzazać przy pomocy np. silników cieplnych strilinga.
    Pozdr. Grzegorz Czekaj

    OdpowiedzUsuń
  3. @Bogdan: z energią elektryczną wcale nie jest aż tak strasznie trudno.

    Koszty zmienne zsumować łatwo. Koszty stałe dla ogrzewania też możesz spokojnie pominąć, bo są stosunkowo niewielkie w odniesieniu do dużej ilości zużywanej energii. Zresztą koszty stałe za prąd i tak płacisz, bo prąd w domu masz.

    @Adam: na małą skalę fajne jest magazynowanie w sieci. Na dużą też, jeśli masz w sieci sporo elastycznych źródeł, jak np. elektrownie z turbinami gazowymi.

    @Grzegorz (Anonimowy): sprawność akumulatora ołowiowego będzie większa, niż akumulatora z woskiem czy parafiną i silnika Stirlinga.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Adam
    Tu masz racje tanie magazynowanie energii może zrewolucjonizować energetykę

    Straty energii na przesyle i dystrybucji nie sięgają 20% więc dlaczego opłaty przesyłowe sięgają aż 18gr / kWh więcej niż cena energii w hurcie 14 gr / kWh

    W mojej ocenie problem jest w URE firmy muszą sprzedawać energię poniżej kosztów wiec szukają pieniędzy innym sposobem.


    @ Krzysztof
    z opłatami nie jest tak prosto gdyż różne formy różnie je liczą. Wysokość opłaty zmiennej zależy od zużycia i wielu innych czynników. Poza tym różne firmy różnie to liczą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy z operatorów sieciowych jest na swoim terenie monopolistą. Pokrętne "rachunki", to złodziejskie wybiegi przed URE lub innymi organami centralnej regulacji. W równym stopniu dotyczy to dostawców energii elektrycznej, gazu, czy też wody i kanalizacji.
    W infrastrukturalnych systemach sieciowych trudno o konkurencję. A bez niej - wiadomo - mamy wynaturzenia monopolistyczne.
    Wolnodostępne źródła energii są szansą, by choć częściowo uniezależnić się od dyktatu monopolistów. Marzenie o autonomizacji habitatów - teoretycznie możliwe - jest jak dotąd niebywale kosztowne.
    Wolny rynek (wytwarzanie) powinien tyczyć dziedzin, w których występuje wiele podmiotów. W przypadku monopolu (sieci) konieczna jest centralna regulacja, pod ścisła kontrola społeczną. Jak widać w Polsce to nie działa.
    Nadzieja w doskonaleniu systemów akumulacji energii i jej rozproszonego wytwarzania. Technologie te najszybciej rozwijane są dla obiektów mobilnych, na obrzeżach przemysłu komputerowego i motoryzacji. W nieodległej przyszłości mają szansę zadać śmiertelny cios wynaturzeniom obserwowanym u sieciowych dostawców energii.

    OdpowiedzUsuń
  6. "...Dochodzimy do pewnego irracjonalnej sytuacji, w której produkt ma mniejszy udział w cenie końcowej niż opakowanie.ę

    OK a taki spirytus?
    tam cena produkcji to nawet nie 20% wartosci koñcowej.

    Zreszta boom podwyzek sié wielki zacznie gdy wreszcie wlasciciele slupów poplaca wreszcie za ich uzytkowanie wlascicielom gruntow...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.

Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML

<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)


Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się