Szukaj na tym blogu

wtorek, 21 lipca 2009

Problem źródeł energii dla naszej cywilizacji. Czy energooszczędność jest koniecznością?

Jednym z największych wyzwań EU związanych z energetyką jest energooszczędność. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że problem oszczędzania energii wynika jedynie ze złych rodzajów źródeł energii, w których przeważają paliwa kopalne. Praktycznie od początku dynamicznego rozwoju naszej cywilizacji nieopacznie postawiliśmy na źródła energii, które charakteryzują się:

- Ściśle limitowanymi zasobami
- Dużym negatywnym wpływem na środowisko naturalne
- Niską efektywnością wynikającą z licznych procesów termodynamicznych towarzyszących przejściu od paliwa do użytecznej energii


Przy takim obrazie naszej energetyki połączonym z rozwojem cywilizacji jedynym wyjściem dla zwiększonego zapotrzebowaniem na energie jest oszczędność. I tu pojawia się pytanie czy nie ma innej drogi a energooszczędność jest koniecznością? W mojej ocenie jest alternatywa

Osobiście wydaje mi się niezwykle dziwną sytuacją, w której jako cywilizacja myślimy o eksploracji kosmosu, stworzyliśmy tak skomplikowanie urządzenia jak komputery, internet, wirtualną rzeczywistość, poznaliśmy budowę wszechświata oraz atomu. Korzystamy z urządzeń, o których 100 lat temu nawet nie pisano w powieściach fantastyczno-naukowych a do napędzania tej całej wspanialej cywilizacji używany technologii z ubiegłego wieku!

Walczymy z globalnym ociepleniem, szukamy substytutów paliw kopanych, oszczędzamy energię. Wydajemy na te cele olbrzymie pieniądza, a to jedynie tymczasowe leczenie skutków, a nie zażegnywanie problemu.

Rozwiązaniem byłaby radykalna zmiana źródeł energii. Jako ludzkość musimy skierować wysiłki w kierunku opracowana, udoskonalenia technologii pozyskiwania i gromadzenia energii ze źródeł odnawialnych, których zasoby są praktycznie nieograniczone jak np. energia słoneczna na początek, następnie wykorzystanie fuzji jądrowej czy obecnie zupełnie abstrakcyjnej energii punktu zerowego.

Pozostając przy napędzaniu naszej cywilizacji energią z paliw kopalnych możliwości naszego rozwoju są niezwykle ograniczone. Zmiany są możliwe, technologie w większości istnieją w praktyce czy teorii. Głównym problemem leży w naszej mentalności. Nie można mówić o konieczności zmian w energetyce z jednej strony a z drugiej większość ograniczonych funduszy wydawać na rozwój paliw kopalnych!

W latach 60-siątych, kiedy Ameryka postanowiła wysłać człowieka na księżyc plany tego przedsięwzięcia nie istniały nawet w torii. Był to pomysł więcej niż ambitny, a jednak się udał choć jego koszt to prawie 5% PKB USA przez 10 lat. Dziś Barak Obama uważany za wielkiego zwolennika zmian w energetyce planuje przeznaczyć na ten cel jedynie 1% PKB z czego większość funduszy pójdzie nie na badania nad nowymi technologiami, lecz na doraźną walkę z GO.

Jeżeli obecnie wystarczyłoby woli politycznej i odwagi rządzącym podobny wielki krok dla ludzkości tym razem w dziedzinie energetyki jest możliwy. Trzeba jedynie odpowiednio ustalić priorytety i w te obszary kierować fundusze.

8 komentarzy:

  1. Niektórzy już patentują rozwiązania dotyczące energii punktu zerowego ale ile w tym patencie rzeczywistej wartości to ja nie wiem:

    http://nextbigfuture.com/2009/02/jovion-corporation-gets-patent-for-zero.html

    "W latach 60-siątych, kiedy Ameryka postanowiła wysłać człowieka na księżyc plany tego przedsięwzięcia nie istniały nawet w torii. Był to pomysł więcej niż ambitny, a jednak się udał choć jego koszt to prawie 5% PKB USA przez 10 lat. Dziś Barak Obama uważany za wielkiego zwolennika zmian w energetyce planuje przeznaczyć na ten cel jedynie 1% PKB z czego większość funduszy pójdzie nie na badania nad nowymi technologiami, lecz na doraźną walkę z GO."

    Obama kasę wydał na ratowanie złodziei z rynków finansowych wiec na real raczej nie będzie :(. Widziałem w tv że pakiet ratunkowy doszedł do 20 000 mld według wyliczeń gościa który miał kontrolować te szwindle(trochę dużo, chyba gość trochę przesadził).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mieszajmy zasobów limitowanych (nieodnawialnych) i nielimitowanych (odnawialnych).

    Nasz problem polega na rabunkowej eksploatacji zasobów nieodnawialnych (lub trudno odnawialnych). Łatwo było to robić, bo początkowo pozyskiwanie tych zasobów było łatwe/tanie: ropa 'sama tryskała', rudy były bogate, węgiel dobrej jakości, na żyznych ziemiach rośliny nawet bez nawozów bujnie rosły, przy braku monokultur choroby i szkodniki występowały rzadziej itd.

    Jednak z czasem to, co łatwo dostępne zaczęło się wyczerpywać - zasoby co prawda dalej są, ale coraz trudniej je pozyskiwać. Jeśli do trudności w pozyskiwaniu dołożymy ciągle rosnące potrzeby, to widać, że mamy duży problem.

    Energia w ogólności jest zasobem nielimitowanym, bo słońce dostarcza jej nam w ilościach wystarczających. Po prostu nie nauczyliśmy się jeszcze rozsądnie jej pozyskiwać.

    Dlatego, owszem, w krótkim terminie powinniśmy udoskonalić metody pozyskiwania energii, ale ważniejszy problem dopiero nas czeka: jak poradzić sobie z dostępnością tych zasobów, które się wyczerpują, a których nie potrafimy w sensownym czasie zastąpić czym innym.

    Jest to o tyle trudne, że nie jest to jeden konkretny zasób, ale duża ilość. W większości przypadków nawet nie zdajemy sobie sprawy (i o zgrozo nawet czasem nie ma sensownych 'ogólno-ziemskich' badań, a jedynie gdybania i przypuszczenia) co nam się kończy.

    Mniejszy problem będzie wtedy, gdy z odpowiednim wyprzedzeniem zaczniemy szukać (i znajdziemy) alternatyw do brakujących zasobów. Ale niestety będą też takie sytuacje, że nie zdążymy opracować alternatyw, a w efekcie społeczeństwo i gospodarka odczują gwałtowne wstrząsy wynikające z nagłych zmian spowodowanych niedoborami. Wstrząsy wystąpią tym częściej, że na takich niedoborach wielu poinformowanych będzie chciało zbić fortunę, więc będzie do wstrząsów dążyć.

    Wielkim naszym wrogiem jest naturalna niechęć ludzi do akceptacji niewygodnych faktów. Nawet jeśli dostarczymy ludziom rzeczowe informacje na temat niedoborów które nas czekają, to większość zignoruje te informacje.

    Dlatego przyzwyczajanie ludzi do oszczędzania ma głęboki sens - nawet nie w sensie oszczędzania energii, bo za jakiś czas przestanie ona (mam nadzieję) być tak deficytowa, ale w sensie oszczędzania różnych innych zasobów, które będą trudnodostępne. W czasach gdy całe społeczeństwa są przyzwyczajone do gigantycznego marnotrawstwa, naszym największym sprzymierzeńcem jest ... kryzys. To on przywraca wielu ludziom rozsądek i racjonalizm w gospodarowaniu zasobami. To dzięki kryzysowi niedobory ropy mogą odsunąć się o kilka lat, a ten dodatkowy czas możemy wykorzystać na poszukiwania alternatywnych metod pozyskiwania energii. Każdy tydzień kryzysu oszczędza więcej zasobów na ziemi, niż działania całej armii ekologów.

    Podsumowując: rozwiązanie problemu pozyskiwania energii odnawialnej jest konieczne, ale czekają nas kolejne, prawdopodobnie większe wyzwania. Rozwiązując te obecne problemy nie możemy tracić z oczu tych, które dopiero nastąpią.

    OdpowiedzUsuń
  3. W mojej ocenie sam podział na źródła energii odnawialnej i nieodnawialnej jest dalece sztuczny Nie mam we wszechświecie źródeł odnawialnych. To energia ulega odnowieniu a nie źródło. Wszystkie źródła energii są w jakiś sposób limitowane i ograniczone. Nie zmienia to faktu że zasoby pewnych rodzajów energii w odniesieniu do naszych potrzeb są olbrzymie np energia słońca a inne bardzo małe ropa.

    Oszczędność jest funkcją zasobu danego źródła i w przypadku powszechności zasobów tego źródła potrzeba oszczędności zanika np. Niema zupełnie sensu oszczędzać energii z kolektorów słonecznych w lecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby iść dalej ku precyzji wypowiedzi, to wg obecnej wiedzy, ilość energii we wszechświecie jest stała, zmienia się jedynie jej forma (np materia jest formą energii).

    Ale używanie takiego języka utrudnia dyskusję tematów poruszanych na tym blogu. Powszechne jest, również w środowisku naukowym, upraszczanie opisu/języka adekwatnie do problemu.

    Z punktu widzenia społeczeństwa i ekonomii, energia słońca jest odnawialna. Z punktu widzenia astrofizyka, tak nie jest.
    Społeczeństwo ma jednak znaczącą przewagę liczebną nad astrofizykami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja przez cały czas myślałem że to źródła są odnawialne a nie energia np słońce w letni poranek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @ jako

    "Powszechne jest, również w środowisku naukowym, upraszczanie opisu/języka adekwatnie do problemu."

    Problem w tym że zbyt dalekie uproszczenie rodzi więcej problemów i nadużyć niż korzyści.

    Czy np. energia biomasy zgromadzona w drzewostanie wieku 50 lat jest energią odnawialną czy nie? Jest to kwestia nazewnictwa ale bardzo istotna. A nadużycia są widoczne coraz częściej. Chociażby post z przed kilku tygodni o technologii prog Nazimka który swoje SYNTETYCZNE paliwo nazywa biopaliwem co w domyśle użytkowników kreuje go jako paliwo przyjazne dla środowiska powstałe w wyniku naturalnych procesów. Co jest nie prawdą ponieważ zarówno surowiec jak i energii pochodzą z paliw kopalnych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli mój komentarz był niezrozumiały dla czytelników to przepraszam. Wybaczcie, ale pisanie tak, by tekst był zrozumiały i ciekawy dla przeciętnego czytelnika, a jednocześnie zadowalał purystów jest dla mnie zbyt trudne.

    Główny cel mojego komentarza był następujący: źródeł energii mamy pod dostatkiem, tylko nie umiemy jej na razie sensownie pozyskiwać; jednak wielu innych zasobów nam zaczyna brakować i dla wielu z nich nie zdążymy znaleźć alternatywy. Ich brak może być bardziej dotkliwy niż niedobory energii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie opisany temat

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.

Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML

<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)


Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się