Zapewne mało osób wie, że w 2011 roku dwie największe na świecie farmy fotowoltaiczne powstały na Ukrainie Okhotnykovo Solar Park o mocy 80 MW oraz Perovo Solar Park o mocy 100 MW. Tym samym Ukraina stała się liczącym graczem na rynku fotowoltaiki zwłaszcza, że w planach na 2012 rok jest realizacja kolejnych dużych projektów o łącznej mocy 500 MW. Ciśnie się na usta pytanie skąd w tym bądź, co bądź ubogim kraju takie zainteresowanie nowoczesną drogą technologią? Prezydent Viktor Yanukovych twierdzi, że odnawialne źródła energii to szansa dla Ukrainy, aby uniezależnić się od rosyjskich dostaw surowców energetycznych. Z tego też powodu do 2015 prezydent chciałby, aby posiadać w kraju zainstalowanych 1 GW elektrowni słonecznych. Oczywiście tak dynamiczny rozwój wymaga silnego wsparcia. W tym względzie można powiedzieć, że Ukraina poszła po bandzie wprowadzając najbardziej hojne w Europie a może i na świecie taryfy dla energii produkowanej z fotowoltaiki. Za jedną kWh energii sprzedanej do sieci inwestor dostanie 0,47 euro a taryfa jest stała do 2030r. Dla przykładu w Niemczech duże instalacje fotowoltaiczne mogą liczyć na maksymalnie 0, 1794 euro a od maja 2012 będzie to zaledwie 0,1335 euro czyli 3,5 razy mniej niż na Ukrainie.
Choć sama idea wsparcia dla OZE jest szczytna i potrzebna na Ukrainie to jednak sposób a co więcej wysokość i długość wsparcia jest dyskusyjne. Każdy, kto zainwestuje (lub będzie mu dane zainwestować) na Ukrainie w fotowoltaikę zrobi na tym doskonały interes. Pytanie czy rozwój rynku OZE powinien być polem do świetnych interesów czy do rozwoju i transformacji energetyki?
zobacz także
Jak zwykle całe ciasto finansowania zostanie skonsumowane przez wielkich inwestorów którzy już zacierają ręce, przebierają nogami i za chwilę przekupią kogo trzeba. Przeciętny Kowalczuk nie będzie miał z tego nic a transformacja i rozwój energetyki zostaną opóźnione.
OdpowiedzUsuń