Jednym z ciekawszych zapisów projektu ustawy o OZE jest
"Art. 143. Minister właściwy do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej określi, w drodze rozporządzenia, o którym mowa w art. 7 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2010 r. Nr 243, poz. 1623, z późn. zm.), warunki techniczne wymagane do zapewnienia udziału co najmniej 13% energii elektrycznej, ciepła lub chłodu, lub paliwa gazowego z instalacji odnawialnych źródeł energii w bilansie energii zużytej w budynku - w terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. "
Który powoli wprowadza nas do budownictwa zero energetycznego, czyli takiego, które w bilansie rocznym zużywa nie więcej energii niż produkuje. Uprzedzając wywody na temat stosowności tego zapisu dodam, że wynika on z dyrektywy UE i jedyne, o czym warto dyskutować to forma, w jakiej będzie on wprowadzony zwłaszcza, że zostanie to określone w drodze rozporządzenia, czyli akcie prawnym tworzonym bez udziału parlamentu i szerszych konsultacji.
13% mało czy dużo?
Wymóg produkcji 13% nie jest wygórowany zwłaszcza, że mówimy tu o produkcji energii elektrycznej, chłodu, ciepła lub gazu. W praktyce standardowa instalacja kolektorów słonecznych, pompa ciepła do CO lub CWU, kocioł na biomasę, mała instalacja fotowoltaiczna, będzie wystarczać do spełnienia wymagania. Początkowe ustanowienie tak niskiego poziomu energii z OZE w bilansie z jednej strony jest słuszne gdyż daje społeczeństwu możliwość zapoznania się z technologiami, OZE w małej skali bez ponoszenia dużych nakładów finansowych. Z drugiej strony przy źle skonstruowanym rozporządzeniu w praktyce będzie to zapis martwy.
Kocioł śmieciuch
Zakładając, że biomasa zostanie uznana za odnawialne źródło energii, (choć patrząc na ideę budownictwa zero energetycznego nie powinna być) w praktyce zapis 13% udziału oze zupełnie straci sens i moc wprowadzenia w polskim budownictwie jakichkolwiek zmian. Jedyne, co się zmieni to ciągle popularne w Polsce kotły na paliwo stałe tzw. "śmieciuchy" na papierze staną się kotłami na biomasę i znajdą się formalnie w instalacjach każdego nowobudowanego domu, którego właściciel będzie chciał ominąć przepisy. W praktyce nikt nie będzie sprawdzał czy 13% paliwa w śmieciuchu to drewno czy tylko butelki, szmaty i węgiel.
Idea budownictwa zeroenergetycznego jest równie słuszna, co stosowanie norm energooszczędności budynków. Ważne, aby minister przygotowujący rozporządzenie określając warunki techniczne do
Zapewnienia udziału, co najmniej 13% energii z OZE kierował się zasadą, że ma być to energia pozyskana w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. W innym wypadku sens tego artykułu zupełnie straci na znaczeniu.
"Art. 143. Minister właściwy do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej określi, w drodze rozporządzenia, o którym mowa w art. 7 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2010 r. Nr 243, poz. 1623, z późn. zm.), warunki techniczne wymagane do zapewnienia udziału co najmniej 13% energii elektrycznej, ciepła lub chłodu, lub paliwa gazowego z instalacji odnawialnych źródeł energii w bilansie energii zużytej w budynku - w terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. "
Który powoli wprowadza nas do budownictwa zero energetycznego, czyli takiego, które w bilansie rocznym zużywa nie więcej energii niż produkuje. Uprzedzając wywody na temat stosowności tego zapisu dodam, że wynika on z dyrektywy UE i jedyne, o czym warto dyskutować to forma, w jakiej będzie on wprowadzony zwłaszcza, że zostanie to określone w drodze rozporządzenia, czyli akcie prawnym tworzonym bez udziału parlamentu i szerszych konsultacji.
13% mało czy dużo?
Wymóg produkcji 13% nie jest wygórowany zwłaszcza, że mówimy tu o produkcji energii elektrycznej, chłodu, ciepła lub gazu. W praktyce standardowa instalacja kolektorów słonecznych, pompa ciepła do CO lub CWU, kocioł na biomasę, mała instalacja fotowoltaiczna, będzie wystarczać do spełnienia wymagania. Początkowe ustanowienie tak niskiego poziomu energii z OZE w bilansie z jednej strony jest słuszne gdyż daje społeczeństwu możliwość zapoznania się z technologiami, OZE w małej skali bez ponoszenia dużych nakładów finansowych. Z drugiej strony przy źle skonstruowanym rozporządzeniu w praktyce będzie to zapis martwy.
Kocioł śmieciuch
Zakładając, że biomasa zostanie uznana za odnawialne źródło energii, (choć patrząc na ideę budownictwa zero energetycznego nie powinna być) w praktyce zapis 13% udziału oze zupełnie straci sens i moc wprowadzenia w polskim budownictwie jakichkolwiek zmian. Jedyne, co się zmieni to ciągle popularne w Polsce kotły na paliwo stałe tzw. "śmieciuchy" na papierze staną się kotłami na biomasę i znajdą się formalnie w instalacjach każdego nowobudowanego domu, którego właściciel będzie chciał ominąć przepisy. W praktyce nikt nie będzie sprawdzał czy 13% paliwa w śmieciuchu to drewno czy tylko butelki, szmaty i węgiel.
Idea budownictwa zeroenergetycznego jest równie słuszna, co stosowanie norm energooszczędności budynków. Ważne, aby minister przygotowujący rozporządzenie określając warunki techniczne do
Zapewnienia udziału, co najmniej 13% energii z OZE kierował się zasadą, że ma być to energia pozyskana w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. W innym wypadku sens tego artykułu zupełnie straci na znaczeniu.
Przy Twoim założeniu, że rezygnujemy z biomasy, przepis wymusza kolektory słoneczne, bo to najtańszy sposób na zapewnienie tych 13% całego bilansu energii w budynku z OZE. I wcale nie byłbym taki pewien, że da radę w przypadku dużych domów, zamieszkanych przez dwie osoby.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego rezygnować z biomasy? Można dodać do niej kryteria uznające ją tylko w części za odnawialną, jeśli komuś biomasa przeszkadza, ale odnawialna jest z całą pewnością.
W budownictwie zero energetycznym chodzi o zwiększenie niezależności energetycznej budynków i wprowadzenie częściowej autonomii energetycznej a biomasa jest paliwem dostarczanym z zewnątrz. . Przy tak niskim limicie nie tylko pozostaną kolektory ale np.
OdpowiedzUsuń- pompa ciepła co CWU
- instalacja PV
- mała turbina wiatrowa
Biorąc po uwagę wariant oszczędny w domu o powierzchni ok 120 m2 i zapotrzebowaniu na energię 70 kWh/m2 (rozsądnie energooszczędny) 13% energii to nieco ponad 1000 kWh czyli 2-3 kolektory lub pompa ciepła do CWU za 8-10 tyś. Lekko licząc ze budowa takiego domu to ponad 300 000 instalacja OZE będzie stanowić ok 3% wartości budynku.
Racja, o pompie ciepła zapomniałem.
OdpowiedzUsuń70 kWh/m2, na samo ogrzewanie, to standard 2x lepszy, niż spełniający dzisiejsze przepisy budowlane. Dla typowego inwestora dość ambitny. Ale do tego trzeba dołożyć jeszcze energię elektryczną, plus ciepłą wodę użytkową. I te 13% robi się z większej wartości.
PV odrzucam ze względu na zbyt wysoką cenę w stosunku do uzysku.
Turbiny wiatrowe odrzucam ze względu na to, że w większości lokalizacji po prostu nie będą działać. Za krótkie maszty, za słabe wiatry, itd.
Czyli zostają nam pompy ciepła albo cieczowe kolektory słoneczne.
Nie przesadzajmy że 2 razy lepszy obecnie minimum to 100 kWh/m2.
OdpowiedzUsuńW wielu przypadkach PV będzie się opłacać z uwagi na proponowaną taryfę 1,1zł/ kWh. Przy takim systemie wsparcia PV bardziej się opłaca niż kolektory w przypadku ogrzewania gazem.
Dzisiejsze przepisy (warunki techniczne) dają domy zużywające do samego ogrzewania ok. 150 kWh/m2 rocznie.
OdpowiedzUsuńPrzepis, o którym piszesz, dotyczy tylko energii zużytej w budynku -- czy ta wysoka cena energii będzie obowiązywała również w tym przypadku?
12 miesięcy od czasu wejścia ustawy w życie.
OdpowiedzUsuńJeżeli dobrze rozumiem: w super-pilnym trybie należy uzbierać środki z funduszu remontowego na założenie jakiejś instalacji. W przypadku niedużego bloku kwota możliwa do zebrania to ok. 20.000 PLN (wyższa- niekoniecznie; są remonty bieżące, renciści, ktoś zalega z płatnością itp. czynniki).
Czy jest w ogóle szansa na uruchomienie jakiejś instalacji przy takiej cenie, która pozwoli na uzyskanie owych 13%?
@mall
OdpowiedzUsuńto będzie dotyczyć nowo budowanych budynków i głęboko modernizowanych.
@Krzysztof Lis
Szczególnie dla instalacji domowych projektowane jest to wsparcie
W sumie za szybko się podjarałęm, bo już od jakiegoś czasu myślę na dotacją na solary, które miałyby zasilić cztery domostwa, tyle, że to są domy 10.letnie, więc chyba się nie łapie...
OdpowiedzUsuńPanie Szymański
OdpowiedzUsuńMam pana książkę dzięki której zrozumiałem zasady instalacji fotowoltaicznej Brak mi informacji o dodatkowym przewidzieliśmy likwidujący t/z pole
Nie jest to chyba zły pomysł.
OdpowiedzUsuń