Szukaj na tym blogu

sobota, 29 marca 2008

Kolejne irlandzkie cuda

W tym tygodniu prezes ESB (główny dostawca prądu na zielonej wyspie) przedstawił długo okresowy plan rozwoju, którego celem ma byś osiągniecie przez spółkę zerowej emisji, CO2 w roku 2035. Koszty inwestycji oszacowano na ok. 22mld euro, z czego ok. 11mld zostanie zainwestowane w odnawialne źródła energii (farmy wiatrowe, wykorzystanie energii pływów, fal…) 10mld zostanie przeznaczone na poprawę infrastruktury a ok. 1mld zostanie przeznaczone na czyste technologie węglowe. Z planów spółki wynika, że do roku 2020 aż 30% energii będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych!! Z powodu, że ESB dostarcza energię do większości domostw w Irlandii sprawa była szeroko komentowana i dyskutowana główne pytanie, jakie się pojawiało to ile za to zapłaci irlandzki konsument? I tu zaskoczenie jak odpowiada prezes inwestycje nie przyczynią się do wzrostu cen energii…… dodając zaraz, że są to działania wręcz niezbędne, które uchronią spółkę przed zakupem drogich limitów emisji, CO2 i wzrostem kosztów produkcji prądu. Jednocześnie zaoszczędzona w przyszłości 15mln ton emisja, CO2 może być źródłem dochodu (ciekawe, kto ją chętnie kupi). Musze przyznać, że nie dowiedziałem się skąd, ESB pozyska pieniądze na te inwestycje jednak mało, kogo to tu interesuje – skoro nie zapłaci konsument to reszta jest mało ważna:).

Jak to jest że w Polsce tylko wylicza się ile przyjdzie mam dopłacić do zwiększonych limitów i o ile wzrosną ceny energii + 75% , 100%, 150% …… a w innych krajach takich jak Irlandia można reformować infrastrukturę, zredukować emisję CO2, nie zwiększyć kosztów a w dodatku jeszcze na tym zarobić – same limity ESB są warte na wolnym rynku ok. pół miliarda euro.

Może, jeżeli kolejne polskie rządy przestałyby wymachiwać szabelką w europie twierdząc, że Polska węgle stoi i nam limity po prostu się należą a zaczęły przygotować konkretne plany restrukturyzacji polskiej, państwowej energetyki jednocześnie pozyskując na to jak najwięcej europejskich funduszy. Może teraz uniknęlibyśmy wizji narodowej składki na irlandzkie limity, CO2.

Można w nieskończoność dyskutować o sprawiedliwości rozdziału limitów emisji i zasadności ich handlu na wolnym rynku (sam mam krytyczne o tym zdanie), ale nic to nie zmieni. Czas na dyskusje się już skończył teraz należy przejść do czynów. Tylko proszę nie kłamać, że to musi kosztować. Trzeba jasno powiedzieć, że wzrost cen będzie spowodowany odkładaniem w nieskończoność niezbędnych inwestycji, zaniedbaniami, brakiem planu, czy czystą nieudolnością. Przecież najłatwiej powiedzieć, że inaczej się nie da, dodatkowe koszty dodać do rachunków i po sprawie. Ciężko jest tu obwiniać obecny rząd o tą sytuację jednak znamienne jest w okresie rządów Pana Donalda Tuska w Irlandii na którą się wiele razy powoływał zrobiono w tym czasie bardzo wiele nie tylko dla rozwoju energetyki odnawialnej ale dla całego zrównoważonego rozwoju energetycznego kraju kiedy w Polsce nie przedstawiono nawet konkretnego planu w tej sprawie? – Nie napawa mnie to optymizmem na przyszłość.


Pozdrawiam

środa, 26 marca 2008

Czerwona kartka dla biodiesla i żółta dla biomasy

Święta dopiero co się skończyły, mieliśmy czas na zadumę i przemyślenia. Mnie osobiście zainspirowały ostatnie doniesienia Science Daily dotyczące badań nad przyczynami globalnego ocieplania.

Zawsze sceptycznie odnosiłem się do produkcji biopaliw pierwszej generacji uważając, że ludzkość stać na lepsze rozwiązania niż produkowanie paliwa z żywności jednak w kontekście redukcji emisji, CO2 i walki z globalnym ociepleniem byłaby to kwestia do zaakceptowania. Pod warunkiem, że biopaliwa wykazywałyby wyraźne korzyści dla środowiska jednak coraz więcej publikacji wykazuje, że tych korzyści praktycznie niema? Szeroko po Internecie rozeszła się informacja, że do tradycyjnej produkcji biopaliw z kukurydzy, rzepaku, itd. W procesie produkcyjnym wkłada się więcej energii niż pozyskuje późnej z wyprodukowanych biopaliw.

http://www.greencarcongress.com/2005/07/fuel_to_the_fir.html

W takim wypadku, jeżeli przy produkcji tego typu paliwa nie korzystamy z energii odnawialnej to spalane biopaliwo jest bardziej szkodliwe dla środowiska i klimatu niż tradycyjne!?

Ale wracając do Science Daily i gwoździa do trumny biodiesla. W artykule

http://www.sciencedaily.com/releases/2008/03/080323210225.htm

Można przeczytać, że aż w 60% za zjawisko globalnego ocieplenia przypisywane do tej pory, CO2 odpowiedzialny jest „black carbon" czarny węgiel produkowany głównie ze spalania oleju napędowego (biodiesla oczywiście też) jak również miedzy innymi biomasy, węgla kamiennego….. Jak donoszą naukowcy wpływ tzw „black carbon-u” jest kilka razy silniejszy niż wcześniej sądzono? Rezultatem badań jest konkluzja, że samochody z silnikami Diesla mimo mniejszej emisji, CO2 znacznie bardziej przyczyniają się do globalnego ocieplenia niż paliwożerne silniki benzynowe. Podobne niekorzystne skutki będą dotyczyć wielu form wykorzystania biomasy.

Bardzo jestem ciekaw czy te doniesienia przedstawione w Science Daily odbiją się szerszym echem czy specjalnie zostaną przemilczane, jako niewygodna prawda. Podkreślę, że UE wspiera samochody z silnikami diesla oraz oczywiście produkcję biodiesela oraz wszelkie formy wykorzystania biomasy, jako formy walki z globalnym ociepleniem.

Naukowcy już wiele lat temu ostrzegali przed silnikami diesla twierdząc, że przyczyniają się one znacznie bardziej do globalnego ocieplenia niż silniki benzynowe. http://www.sciencedaily.com/releases/2002/10/021022071123.htm

Jednak mimo upływu wielu lat nie spowodowało to zmiany nastawiania UE do tego typu napędu. Najwyższy czas dogłębnie zweryfikować naszą politykę w sprawie odnawialnych źródeł energii i ochrony środowiska wspierając działania przynoszące rzeczywiste korzyści.

piątek, 21 marca 2008

Przedświąteczna zaduma

Zbliżają się święta czas zadumy i przemyśleń zastanówmy się przy tej okazji również nad ekologią i tym, co każdy z nas mógłby zrobić w tym względzie? Wielu z nas twierdzi, że ich jednostkowe zaangażowanie i tak nic nie zmieni, ale z drugiej strony minimalne zaangażowanie każdego z nas potrafi zdziałać cuda! Pominę już oklepany na wszystkie strony temat emisji, CO2 a zwrócę uwagę na naprawdę przyziemne, ale istotne sprawy. Pokuszę się o stwierdzenie, że niema osoby na świecie, której podobałby się obraz wysypisk śmieci, ale czy większość z nas ma ten obraz przed oczami biorąc bez umiaru foliowe torby w markecie? Czy zastanawiamy się ile mniej śmieci moglibyśmy produkować bardziej rozważnie robiąc zakupy wybierając opakowania dające się przerobić wtórnie? Wielu z nas narzeka, że zostały podniesione koszty wywozu śmieci, ale nie zastanawiamy się jak niewiele wysiłku trzeba, aby posegregować śmieci i nic nie płacić za ich wywóz. Czasem tak niewiele trzeba, aby osiągnąć tak wiele?

W szkole podstawowej pamiętam szczególnie jedną wycieczkę bodajże w sowie góry, ale to nie piękny krajobraz górski zapamiętałem najlepiej, lecz przejazd przez śląskie miasta brudne i szare od pyłów i to powietrze, którym nie dało się oddychać. Tak się zastanowiłem czy dymiące kominy to jedyna przyszłość, jaka nas czeka? Trzeba przyznać, że przez 15 lat, kiedy to było wiele w kwestii ochrony środowiska zrobiono i bez żadnych badań czuć, że powietrze na Śląsku jest czystsze. Jednak wiele jest jeszcze do zrobienia i posiadamy również narzędzia, aby to zrobić.

Energetyka odnawialna to olbrzymia szansa, której polskie elity jeszcze nie dostrzegają gdyż w oczach polityków, biznesmenów liczą się tylko pieniądze. Jeżeli tych drugich można jeszcze zrozumieć to w przypadku polityków jest to nie dopuszczalne nie można środowiska przeliczać tylko na pieniądze i liczyć czy jego ochrona będzie się opłacać i da się na tym zarobić. Co sprawia, że zamiast rozwijać energetykę odnawialną Polski rząd robi wszystko, aby wmówić Europie, że węgiel to też przecież czysta energia, CO2 się zatłoczy pod ziemie założy filtry i będzie – OZE w stylu polskim? – Normy spełnione a reszta jest nieważna. Nasuwa się mi analogia do motoryzacji kiedyś zawsze nadchodzi czas, aby stary samochód wymienić na nowy. Kiedy Europa już dawno to zrobiła my ciągle reperujemy naszego dużego fiata tyle, że części już nikt nie produkuje?

Życzę wszystkim wesołych świat.

Bogdan Szymański

piątek, 14 marca 2008

Irlandzki plan, czyli co -> jak -> dlaczego?

Podstawą rozwoju energetyki odnawialnej jest posiadanie przez państwo strategii i planu jednak opracowanie dobrego planu należy rozpocząć od końca, czyli od określenia korzyści, jakie chcemy otrzymać po jego wprowadzeniu.

Moim ostatnim postem stworzyłem pewne zainteresowanie głównie, dlatego że napisałem, iż Irlandczycy w rozwoju OŹE widzą nie tylko korzyści ekologiczne, ale również finansowe, co przy panujących poglądach w Polsce wydaje się lekko mówiąc dziwne.

Po zapoznaniu się z Irlandzką strategią zrównoważonego rozwoju kraju stało się dla mnie jasne, dlaczego dla Irlandczyków czysta energia będzie tańszą energią a dla Polaków nie?

Po pierwsze ich pan zawiera cel, drogę jego osiągnięcia i skutek gdzie w polskim przypadku posiadamy w najlepszym wypadku cel, który zazwyczaj nie wiemy jak osiągnąć.

Gdy w Polsce zastanawiamy się, z jakich źródeł odnawialnych pozyskiwać poszczególne procenty energii Irlandczycy zastanawiają się, jaką technologię wspierać i rozwijać, aby energia była tania i dawała stabilne źródło energii. No i to, o czym zapominamy najbardziej badania, rozwój, innowacja. Praktycznie w każdej części Irlandzkiego planu, biopaliwa, elektrownie morskie, systemy gromadzenia energii wszędzie pojawiają się słowa badania i rozwój, współpraca i współdziałanie.

Jeszcze bardziej zaskakująca jest świadomość „energetyczno – ekologiczna” irlandzkiego rządu, polityków oraz wiedza poszczególnych ministrów, gdy polscy politycy mówią o potrzebie rozwoju biopaliw w Irlandii z ust ministrów można usłyszeć o konieczności rozwoju biopaliw drugiej generacji oraz o ich zaletach nad tradycyjnie produkowanymi. Rząd posiada plan rozwoju biopaliw w krótkim, średnim, i długim okresie określając daty i działania w określonych przedziałach czasu. I oczywiście badania i rozwój biopaliw 2 generacji tańszych i lepszych tak na marginesie Polska ustawa o biopaliwach nawet nie dopuszcza produkcji takich paliw :(. Takich przykładów można by wymienić bez liku, ale nie o to chodzi, aby wyliczać, co jest lepsze w Irlandii i czego brakuje w Polsce tylko zastanowić się, dlaczego tak jest?

Myślę, że świadomość polityków i otwartość na nowe technologie, odgrywa szalenie ważną role pozwala to na rzeczowe podejście do tematu i promowanie dobrych rozwiązań poprzez zrozumienie istoty problemu. Nie oznacza to w żaden sposób, że irlandzcy politycy są mądrzejsi od polskich a jedynie to, że otaczają się lepszymi doradcami i są bardziej otwarci na ich nowatorskie sugestie. Do 2004 Irlandia była w ogonie europy dużo mówiono o potrzebie rozwoju OZE, ale nic nie robiono i nagle coś pękło, lawina pomysłów projektów, wsparcie w gruncie rzeczy wystarczyła zmiana podejścia na szczycie władzy.

Czytając irlandzką strategie utwierdzam się jedynie w przekonaniu, że kluczem do rozwoju odnawialnych źródeł energii muszą być badania i innowacja, nie szczędzenie pieniędzy na te 2 cele to jedyna droga do taniej energii.

Linki do irlandzkiego planu dla zainteresowanych.

http://www.dcmnr.gov.ie/NR/rdonlyres/6D4AF07E-874D-4DB5-A2C5-63E10F9753EB/27345/BioenergyActionPlan.pdf

http://www.dcmnr.gov.ie/NR/rdonlyres/54C78A1E-4E96-4E28-A77A-3226220DF2FC/27356/EnergyWhitePaper12March2007.pdf

http://www.dcmnr.gov.ie/NR/rdonlyres/54C78A1E-4E96-4E28-A77A-3226220DF2FC/27359/EnergyGreenPaper1October2006.pdf

http://www.dcmnr.gov.ie/NR/rdonlyres/CAB0F6F6-0B11-4386-BD5E-BA1DCA7FD829/29934/NationalEnergyEfficiencyActionPlanFINAL.pdf

piątek, 7 marca 2008

Energia odnawialna tania czy droga?

Czytając doniesienia polskiej prasy i rozmowy prowadzone na forach poświeconych energetyce i ekologii praktycznie wszyscy są zgodni, że przejście na zieloną energię musi kosztować a jedyne profity to ekologia. Czy jednak nie ma możliwości pogodzenia ekologii i ekonomii tak, aby oba bilansy były na plus?

Piszę ten artykuł pod wpływem wypowiedzi irlandzkiego premiera Bertie Ahern, który twierdzi, że czysta energia odnawialna to możliwość szybszego wzrostu gospodarczego, stworzenia nowych miejsc pracy, redukcji emisji, CO2 i dużych oszczędności głównie dla biznesu. No, ale jak skoro wszyscy mówią, że to będzie kosztować?

Oczywiście Irlandia wiele różni się od Polski mówiąc o energetyce posiada inne zasoby odnawialne inną strukturę przemysłu, ale wbrew pozorom to nie jest istotne w osiągnięciu ekologicznego celu chodzi o podejście.

Punktem pierwszym irlandzkiego planu to badania i innowacja. Rząd już przeznaczył, 200 mln E na badania w zakresie rozwoju i możliwości wdrażania poszczególnych rozwiązań na irlandzkim rynku. Gdyż jak dostrzeżono w przypadku OŹE wiele rozwiązań dobrze spisujących się w innym kraju w Irlandii jest bezużytecznych. http://solaris18.blogspot.com/2008/03/w-irlandii-przetoczya-si-ostatnio.html
Tak było np. z wykorzystywaniem energii z wiatru, mimo że Irlandia ma olbrzymie zasoby tej energii i najlepsze warunki wietrzności w europie to jak się okazało bez systemów gromadzenia energii system energetyczny Irlandii praktycznie nie jest w stanie wykorzystać energii produkowanej z wiatru a w dodatku konieczność utrzymywania mocy konwencjonalnych elektrowni nie przyczyniało się do redukcji emisji, CO2.

Drugi punkt i jeden z najważniejszych to koordynacja działań wszystkich resortów gdyż jak tu trafnie zauważono energia jest nam potrzebna w każdym elemencie naszego życia. A najlepiej do stymulacji biznesu stosować podatki. Przedsiębiorcy mają dostać ulgi za stosowanie energooszczędnych systemów i zużywanie mniejszej ilości energii, zmieniono przepisy dotyczące transportu podatek rejestracyjny i drogowy uzależniono od emisji, CO2 a wiec również od energooszczędności pojazdów. Wprowadzono również zachęty dla rolników mające na celu zwiększenie produkcji roślin energetycznych. W prawie budowlanym zmieniono przepisy stopniowo ograniczające energochłonność budynków tak, że za 10 lat budowane w i Irlandii domy będą miały zerową produkcję, CO2!. Wprowadzono również wiele innych drobniejszych zmian mających na celu premiować zieloną energię.

Kolejny punkt planu to korzyści, jakie obywatele otrzymają oprócz czystszego środowiska. Zgodnie ze znanym w Polsce hasłem „by żyło się lepiej – wszystkim” po pierwsze przejście na zieloną energia ma dać Irlandii drugi oddech i odrodzić celtyckiego tygrysa. Obecnie kraj ten uzależniony jest w 90% od drożejących paliw kopalnych a inwestycje w źródła odnawialne i energooszczędność samemu biznesowi ma dawać 300 mln oszczędności. A do 2020r działania te przyniosą również ponad 250 000 miejsc pracy, co na kraj gdzie jest jedynie 2,1 mln osób w wieku produkcyjnym jest naprawdę dużo.

Czy w Polsce jest to również możliwe? oczywiście, że tak, ale należy pamiętać, że ognia z wodą połączyć się nie da? Nie można rozwijać technologii węglowej i liczyć, że kiedyś będzie to tania i czysta energia. Jak pokazuje Irlandia sukces wymaga badań – innowacyjnego podejścia – współdziałania i koordynacji działań – opracowania planu? Czyli praktycznie tego, czego brakuje w Polsce:(

wtorek, 4 marca 2008

Energetyka słoneczna i wiatrowa tyko z systemami gromadzenia energii

W Irlandii przetoczyła się ostatnio burzliwa dyskusja na temat destabilizacji systemu energetycznego powodowanego wzrostem mocy turbin wiatrowych. Pod wpływem nacisków branży energetycznej oraz realnych zagrożeń dla sieci elektro – energetycznej zawieszono część projektów związanych z energetyką wiatrową.

Szukając sposobu rozwiązania tego problemu. W oparciu o przeprowadzone analizy zdecydowano, że dalszy rozwój energetyki wiatrowej bezwzględnie wymaga systemów gromadzenia energii rozpoczęto w konsekwencji wdrażanie systemu VRB storage Power Systems http://www.vrbpower.com/technology/index.html . Który ma być w stanie buforować całą produkowaną przez nowo budowane turbiny energię niezależnie od wielkości zmian i zaburzeń w jej wytwarzaniu. Dodatkowo system będzie wspierać tradycyjny system elektroenergetyczny w godzinach szczytu.

W Irlandii i UK gdyż oba kraje są bardzo zainteresowane systemem podobnie jak w Polsce nie ma możliwości innego gromadzenia energii, odnawialnej, a co się okazuje system taki jest niezbędney przy pozyskiwaniu elektryczności z wiatru czy słońca. O czym niestety zapomina się w Polsce.
Przy braku rezerwowych mocy elektrowni wodnych najlepiej szczytowo pompowych lub systemów gromadzenie energii inwestowanie w energetykę wiatrową czy słoneczną na dużą skale to samobójstwo zwłaszcza w takich wyspowych systemach jak irlandzki czy brytyjski. Jednak Polska mimo kontynentalnego położenia licznych zapowiedzi w dalszym ciągu nie może się doczekać mostu energetycznego.Wiec mamy ten sam problem

Wracając do systemu VRB jest to elektrochemiczny system gromadzenia energii polegający na umieszczeniu elektrolitu na bazie wanadu o różnych potencjałach redox w dwóch oddzielnych zbiornikach. W celu uzyskania energii wystarczy przepompować ciecz ze zbiorników a w wyniku połączenia substancji w ogniwie paliwowym wydzieli się energia elektryczna. Podczas gromadzenia energii proces jest odwracany. A sprawność procesu rozładowana to 60-75% godna uwagi jest również ilość cykli, jakie może wykonać system beż konieczności regeneracji elementów, które szacuje się na 10 – 14 tyś.

Jak się szczuje w Irlandii do 2016 będzie potrzeba 1000 MWh pojemności systemu gromadzenia energii a pierwszy system oparty na technologii VRB pojawi się za rok wraz z nowymi farmami wiatrowymi. W GB szacuje się, że tego typu systemy będą wykorzystywane w ilości 12,000 MWh wraz z planowanymi turbinami o mocy 30 GW – plany do 2020.

VRB jest pierwszym naprawdę godnym uwagi systemem gromadzenia energii, może być zbudowany wszędzie i w relatywnie krótkim czasie 8 miesięcy – 1rok w zależności od mocy, łatwo też może być rozbudowywany oraz pozwala relatywnie tanio gromadzić energię.
Chociaż nie jest pozbawiony wad np. słaba sprawność rozładowywania to pojawienie się tego typu systemów może rozwiązać główną barierę energetyki wiatrowej i słonecznej, o której wiele razy pisałem. Dzięki tego typu systemom en słońca i wiatru staje się coraz bardziej atrakcyjna i może swobodzie konkurować np. z biomasą, której do tej pory główną zaletą była niezawodność dostaw produkowanej z niej energii. Mam jedynie nadzieję problem gromadzenia energii w kontekście rozwoju OŹE zostanie również dostrzeżony w Polsce i zostaną podjęte prace nad wdrażaniem tego typu systemów tworząc podwaliny dla szybszego rozwoju ekologicznych systemów pozyskiwania energii.

Pozdrawiam

Autor

sobota, 1 marca 2008

Tesla motor


Fani Nikola Tesla genialnego wynalazcy znają pewnie historię o legendarnym samochodzie uczonego zasilanego silnikiem, Tesli który nie potrzebował paliwa ani żadnej zewnętrznej energii. Inżynierowie z USA postanowili wskrzesić legendę i od 2007r można kupić Tesla motor elektryczny samochód firmowany nazwiskiem konstruktora. http://www.teslamotors.com/ a w cały projekt zaangażował się informatyczny gigant google!

Co prawda samochód wymaga zasilania bateryjnego, ale i tak stanowi milowy krok w tego typu konstrukcjach a jego osiągi dorównują wielu sportowym samochodom? Od 0 do 100 4sekundy 248 koni mechanicznych. Prędkość max 200 i zasięg bez ładowania 350 km jedyny minus to cena, podstawowa wersja kosztuje 98 tyś $.

Główną zaletą tego samochodu to zasięg 350 km czyni z niego pełnowartościowy pojazd nie tylko miejski. Tak duży zasięgowi osiągniętego poprzez największą innowację tego samochodu, czyli system bardzo lekkich a zarazem pojemnych baterii(praktycznie tych samych co w laptopach). System gromadzenia energii zwany The Energy Storage System (ESS) opiera się na kombinacji ogniw litowo – jonowych z własną konstrukcją inżynierów z Tesla Motors. Należy tu dodać, że pełne naładowanie baterii odbywa nie w czasie 3.5 h co jest całkiem przyzwoitym wynikiem.

Samochód jest obecnie promowany w Kalifornii słynącej z restrykcyjnych przepisów emisji spalin. Użytkowanie tego samochodu może być również przyjazne dla naszej kieszeni. Przy cenach prądu w Kalifornii koszt przejechania 1 km to ok. 1.25 canta dla porównania w europie koszt przejechania 1km samochodem z oszczędnym silnikiem Diesla wynosi ponad 7centów. Generalnie samochód tesli zużywa ponad dwa razy mniej energii do przejechania 1km niż inni pro ekologiczni konkurenci jak np. Toyota Prius.

Do pełni szczęścia potrzeba nam jeszcze ekologicznego źródła energii elektrycznej, którym nie możemy się pochwalić w Polsce. W dodatku przy obecnych problemach z rezerwami mocy polskich elektrowni jedyne czego nam potrzeba to samochody na prąd :) Z drugiej strony napęd elektryczny to idealne rozwiązanie na zakorkowane i pełne spalin miasta.