Śledząc politykę przed świętami w mediach zagościła informacja na temat inwestycji senatora z Podhala w wiatraki. Choć głównym wątkiem tego tematu były inne kwestie dla mnie istotne jest, dlaczego senator zainteresowany jest inwestycją w odnawialne źródła energii?
Myślę, że odpowiedz na to pytanie może dać ten wywiad. (link podesłał czytelnik bloga a źródłem jest AmazingVictory.com)
Myślę, że odpowiedz na to pytanie może dać ten wywiad. (link podesłał czytelnik bloga a źródłem jest AmazingVictory.com)
Jak Zarabiać 3 Miliony Złotych Rocznie na Energii Odnawialnej from Michal Sobczyk on Vimeo.
Jak widać inwestycja w energię wiatrową dzięki obecnemu stanu prawnemu to doskonały interes. Doskonały nie tylko dlatego, że już po kilku latach generuje milionowe zyski, lecz co ważniejsze nie generuje praktycznie żadnego ryzyka. Prawo gwarantuje zakup energii oraz jej cenę. Główne niewiadome w normalnym biznesie w przypadku energii wiatrowej są wiadome. I to jest główna przyczyna takiego bumu wniosków o przyłączenie nowych mocy OZE. W obecnym modelu wsparcia OZE głównym problemem oprócz wysokich kosztów wsparcia produkcji czystej energii, którą przecież ponoszą wszyscy konsumenci jest także rozwój przeciętnych i słabych projektów zamiast bardziej ambitnych.
Musimy sobie uświadomić, że rozwój energetyki odnawialnej nie kreuje wolny rynek, rozwój determinowany jest poprzez system wsparcia. Jeżeli za każdą MWh zielonej energii będziemy płacić tyle samo to trudno wymagać, aby inwestorzy angażowali się w ambitne i kosztowne projekty wnoszące jakąś istotną wartość w rozwój infrastruktury i technologii OZE. Dla inwestora istotny jest zysk i nie ma w tym nic złego. Inwestują oni w projekty, które są możliwie najtańsze i jednocześnie dające zadowalający zysk. Z tej prostej przyczyny w Polsce trudno dopatrzeć się wielu ambitnych projektów z energetyki wiatrowej a zazwyczaj siłownie instaluje się wszędzie tam gdzie tylko da się je przyłączyć i wieje na tyle, aby dało się zarobić.
Tu dochodzimy do systemu wsparcia, który powinien premiować rozwiązanie innowacyjne i możliwie najtańsze dla konsumenta. A nie jedynie zapewniać możliwość robienia łatwego interesu.
Taki program skupowania drogiej energii z OZE, gwarantuje nam jedno: dramatyczny wzrost rachunków za prąd.
OdpowiedzUsuńAle trzeba też przyznać, że w wymienionym programie wspierania wiatrakó uchowały się pewne elementy racjonalności:
- wymagany jest niemały wkład własny oraz spore zabezpieczenie, przez co inwestor będzie podejmował decyzje z odpowiednia dawką rozwagi,
- koszty utrzymania sa mniej więcej stałę, więc dochody inwestora zależą bezpośrednio od ilości wygenerowanego prądu, przez co inwestor będzie zmotywowany do takiego pokierowania inwestycją, by wytworzyła jak najwięcej prądu
Mam też pytanie: jak są skonstruowane zasady określające cenę odkupowanego prądu? Stała kwota, czy wyliczane względem czegoś? Jak zachowa się cena odkupu prądu, gdy cena prądu nie-OZE znacznie wzrośnie?
cena energii z OZE składa się z dwóch składowych dochodu ze sprzedaży certyfikatów (certyfikaty sprzedawane są na giełdzie i ich cena zbliżona jest do opłaty zastępczej jaką muszą płacić elektrownie jeżeli nie produkują odpowiedniej ilości energii z OZE ) od dłuższego czasu cena za certyfikat jest stała ok 242 zł do tego wytwórca zielonej energii otrzymuje normalną cenę za energię. Czyli wraz ze wzrostem cen energii konwencjonalnej producenci OZE też będą dostawać więcej choć ich koszy nie wzrosną. - jak dla mnie paradoks gdyż generalnie ceny energii z OZE spadają.
OdpowiedzUsuńhttp://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci-dnia/news/100-km-za-6-zl,1461036,415 to mógłby być ciekawy temat. Jeszcze chyba nie był poruszany na Pańskim blogu.
OdpowiedzUsuń@ Bogdan
OdpowiedzUsuńCzy dobrze rozumiem, że za prąd z wiatraka dostaje sie tyle samo co za prąd np. z elektrowni węglowej, a jedynym bonusem jest certyfikat oraz gwarancja, że odkupiona zostanie każda ilość wyprodukowanej energii?
@ Anonimowy
Jeśli dobrze zrozumiałem zasadę działania, to jest to odpowiednik hybrydy, tyle, że zamiast akumulatora energii miechanicznej jest akumulator sprężonego azotu. Rolą akumulatora jest wygładzanie wahań poboru mocy (ruszanie/jazda pod górę/stanie w korku lub na światłach) które umożliwia silnikowi spalinowemu pracę w optymalnych warunkach w których sprawność jest najwyższa, a spaliny najczystsze.
Dodatkowe pomysły, jak silniki w kołach, pośrednictwo cieczy w przenoszeniu energii sprężonego gazu na koła są mniej istotne. Wg mnie użycie samego gazu byłoby lepsze, zwłaszcza w małych pojazdach, bo dadatkowa instalacja hydrauliczna zwiększa niepotrzebnie masę. Hydraulika jest dobra dopiero przy dużych pojazdach i tam gdzie wymagane jest przenoszenie dużych energii, jak maszyny budowlane.
Właściwie, to możnaby wziąść pojazd na sprężone powietrze z niedużym zbiornikiem i dołożyć do niego sprężarkę z wysokosprawnym silnikiem spalinowym i wyszłoby coś podobnego.
oczywiście zamiast
OdpowiedzUsuń"akumulatora energii miechanicznej"
powinno być
"akumulatora energii elektrycznej"
Nooo, to pan "doradca" puścił nieco wodze fantazji. Żeby wygenerować 3 mlm/rok przychodu (z certyfikatami) wiatrak o mocy 2MW musiałby przez 40 % czasu roku pracować z mocą nominalną. W rzeczywistości można liczyć na kilkanaście procent produkcji nominalnej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anonimowy
@ jako
OdpowiedzUsuńDobrze rozumiesz
właściciel wiatraka dostaje tyle co właściciel każde innej elektrowni + certyfikat i gwarancję zakupu tyle że obecna wartość certyfikatów przewyższa ceny energii wiec jest to duże wsparcie
"obecna wartość certyfikatów ..."
OdpowiedzUsuńZatem kluczem do zysków w odległej przyszłości jest ówczesna wartość certyfikatów.
Może się okazać, że ich wartość w dłuzszym terminie nie jest tak do końca gwarantowana ...
Podsumowując, wydaje mi się, że sam system wsparcia energii wiatrowej nie jest aż tak bardzo pokręcony - wymyślano już dużo gorsze rzeczy ...
http://biznes.onet.pl/przestarzale-urzadzenia-zajma-najlepsze-lokalizacj,18567,3212181,1,news-detal
OdpowiedzUsuńWięcej dotacji na wiatraki
OdpowiedzUsuńResort gospodarki zwiększy pulę pieniędzy na popularne wśród firm dotacje na wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych
Z przesunięciem środków najprawdopodobniej nie będzie kłopotów. – Jako przedstawiciel instytucji zarządzającej programem „Infrastruktura i środowisko” nie widzę przeciwwskazań. Tym bardziej że zapotrzebowanie firm na dotacje przede wszystkim na energetykę wiatrową jest ogromne – wyjaśnia Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.
– W przypadku wysokosprawnego wytwarzania energii resort gospodarki przesuwa stosunkowo niewielką rezerwę, która mogłaby przepaść i wrócić do Komisji Europejskiej. Zupełnie inaczej jest przy wytwarzaniu biopaliw z OZE. W myśl prawa UE to świetny interes. Słuszne jest więc przerzucenie środków na projekty, które nie są w tak komfortowej sytuacji – komentuje Dariusz Jędrzejewski z firmy MCG.
W tym tygodniu ma dojść do spotkania Zdziebły z Rafałem Baniakiem, wiceministrem gospodarki. Zapadnie na nim decyzja, o ile zwiększy się pula w konkursie, w którym wnioski można składać do 31 maja.
Rzeczpospolita, 18.05.2010