Tak się ostatnio zastanawiałem czy jest możliwe podanie spójnej definicji odnawialnych źródeł energii bez ich wymieniania? Każda próba podania takiej definicji powoduje, że któreś z powszechnie uznawanych odnawialnych źródeł energii z nich wypada.
Już na samym początku pojęcie odnawialnych źródeł energii przeczy logice, bo czy znane nam źródła energii ulegają odnawianiu? Energia słoneczna będąca motorem dla biomasy energii wód i wiatru nie ulega odnowieniu. Jest owocem termojądrowej reakcji we wnętrzu Słońca, które ciągle zużywa swoje paliwo. Podobnie z geotermią. Energia ciepła ziemi to pozostałość z czasów jej tworzenia oraz wynik reakcji rozpadu pierwiastków promieniotwórczych w jądrze. Choć powoli to jednak ziemia ciągle się ochładza a słońce wypala swoje paliwo. Patrząc na to w geologicznej sakli czasu nie są to odnawialne źródła energii i kiedyś ulegną wyczerpaniu jak ropa, węgiel i gaz. Zawężając czas do skali działania naszej cywilizacji można przyjąć, że energia słoneczna czy geotermalna są niewyczerpywalne . Cofając się z wiedzą kilkaset lat wstecz i zakładając, że nie wiemy, jakie procesy stoją za „odnawialnymi źródłami energii” można przyjąć, że skoro każdego ranka słońce świeci a robiąc dziurę w ziemi temperatura w niej wzrasta wraz z głębokością są to odnawialne źródła? Stosując tą uproszczoną logikę można, jako odnawialne źródła energii wytłumaczyć energię wiatru, spadku wody, pływów, fal, słoneczną, geotermalna, ale jakby na to nie patrzeć nie pasuje tu biomasa. Jeżeli wytniemy las, aby spalić go w kotłach to nowy taki sam nie wyrośnie. To samo dotyczy bioupraw, jeżeli nie zostaną zasadzone, opryskane, nawiezione to nic nie wyrośnie – jak ma się to do teorii samoczynnego odnawiania zasobów? Podobnie z biologicznymi odpadami także zaliczanymi w poczet źródeł odnawialnych, jednak w tym przypadku odnawianie zależy w 100% od działalności człowieka, więc te źródła energii mogą się pojawiać i znikać a nie cyklicznie odnawiać w jakimś dłuższym horyzoncie. Wliczając biomasę w poczet źródeł odnawialnych równie dobrze można w ten poczet zaliczyć węgiel, ropę i gaz ziemny to też przecież biomasa tylko o dłuższym cyklu odnawiania.
Polska wikipedia podaje definicję OZE jako
„Odnawialne źródła energii - źródła energii, których używanie nie wiąże się z długotrwałym ich deficytem - ich zasób odnawia się w krótkim czasie.”
Czy zużywanie biomasy leśnej czy odpadowej nie wiąże się z jej natychmiastowym deficytem patrząc na nasze potrzeby energetyczne?
Co to jest długotrwały deficyt i odnawianie w krótkim czasie.
Czy zużywanie trytu w fuzji jądrowej wiąże się z jego krótkotrwałym deficytem ? A gaz ziemny w hydratach metanu też może być OZE z uwagi na jego ogromne zasoby?
W mojej ocenie definicja podana przez polską wiki w pierwszej części definicji wyklucza z OZE biomasę (źródła energii, których używanie nie wiąże się z długotrwałym ich deficytem) i wstawia tam paliwa kopalne o dużych zasobach) w drugiej części wyklucza wszystkie źródła energii ( ich zasób odnawia się w krótkim czasie) nawet zasoby energii słonecznej nie odnawiają się, lecz bardzo powoli wyczerpują.
Tak kończy się tworzenie definicji do sztucznych nielogicznych pojęć - nie prościej je po prostu wymienić?
Odnawialne źródła energii to nielogiczne sztuczne pojęcie grupujące niepowiązane ze sobą źródła energii. Utkwiło ono jednak tak głęboko w nomenklaturze i jest bardzo wygodne, w użyciu, dlatego trudno spodziewać się, aby zostało wyeliminowane mino braku podstaw logicznych.
Już na samym początku pojęcie odnawialnych źródeł energii przeczy logice, bo czy znane nam źródła energii ulegają odnawianiu? Energia słoneczna będąca motorem dla biomasy energii wód i wiatru nie ulega odnowieniu. Jest owocem termojądrowej reakcji we wnętrzu Słońca, które ciągle zużywa swoje paliwo. Podobnie z geotermią. Energia ciepła ziemi to pozostałość z czasów jej tworzenia oraz wynik reakcji rozpadu pierwiastków promieniotwórczych w jądrze. Choć powoli to jednak ziemia ciągle się ochładza a słońce wypala swoje paliwo. Patrząc na to w geologicznej sakli czasu nie są to odnawialne źródła energii i kiedyś ulegną wyczerpaniu jak ropa, węgiel i gaz. Zawężając czas do skali działania naszej cywilizacji można przyjąć, że energia słoneczna czy geotermalna są niewyczerpywalne . Cofając się z wiedzą kilkaset lat wstecz i zakładając, że nie wiemy, jakie procesy stoją za „odnawialnymi źródłami energii” można przyjąć, że skoro każdego ranka słońce świeci a robiąc dziurę w ziemi temperatura w niej wzrasta wraz z głębokością są to odnawialne źródła? Stosując tą uproszczoną logikę można, jako odnawialne źródła energii wytłumaczyć energię wiatru, spadku wody, pływów, fal, słoneczną, geotermalna, ale jakby na to nie patrzeć nie pasuje tu biomasa. Jeżeli wytniemy las, aby spalić go w kotłach to nowy taki sam nie wyrośnie. To samo dotyczy bioupraw, jeżeli nie zostaną zasadzone, opryskane, nawiezione to nic nie wyrośnie – jak ma się to do teorii samoczynnego odnawiania zasobów? Podobnie z biologicznymi odpadami także zaliczanymi w poczet źródeł odnawialnych, jednak w tym przypadku odnawianie zależy w 100% od działalności człowieka, więc te źródła energii mogą się pojawiać i znikać a nie cyklicznie odnawiać w jakimś dłuższym horyzoncie. Wliczając biomasę w poczet źródeł odnawialnych równie dobrze można w ten poczet zaliczyć węgiel, ropę i gaz ziemny to też przecież biomasa tylko o dłuższym cyklu odnawiania.
Polska wikipedia podaje definicję OZE jako
„Odnawialne źródła energii - źródła energii, których używanie nie wiąże się z długotrwałym ich deficytem - ich zasób odnawia się w krótkim czasie.”
Czy zużywanie biomasy leśnej czy odpadowej nie wiąże się z jej natychmiastowym deficytem patrząc na nasze potrzeby energetyczne?
Co to jest długotrwały deficyt i odnawianie w krótkim czasie.
Czy zużywanie trytu w fuzji jądrowej wiąże się z jego krótkotrwałym deficytem ? A gaz ziemny w hydratach metanu też może być OZE z uwagi na jego ogromne zasoby?
W mojej ocenie definicja podana przez polską wiki w pierwszej części definicji wyklucza z OZE biomasę (źródła energii, których używanie nie wiąże się z długotrwałym ich deficytem) i wstawia tam paliwa kopalne o dużych zasobach) w drugiej części wyklucza wszystkie źródła energii ( ich zasób odnawia się w krótkim czasie) nawet zasoby energii słonecznej nie odnawiają się, lecz bardzo powoli wyczerpują.
Tak kończy się tworzenie definicji do sztucznych nielogicznych pojęć - nie prościej je po prostu wymienić?
Odnawialne źródła energii to nielogiczne sztuczne pojęcie grupujące niepowiązane ze sobą źródła energii. Utkwiło ono jednak tak głęboko w nomenklaturze i jest bardzo wygodne, w użyciu, dlatego trudno spodziewać się, aby zostało wyeliminowane mino braku podstaw logicznych.
Dlatego - Bogdanie - należy raczej używać pojęcia "energii wolnodostępnej", co czynię od bardzo wielu lat.
OdpowiedzUsuńMuszę dodać przykłady energii wolnodostępnej: energia promieniowania widzialnego (słońca, nieboskłonu), inna energia elektromagnetyczna docierająca do obserwatora, energia ruchu powietrza (w tym zmian ciśnienia), wód, energia potencjalna wód (w tym skutki oddziaływania grawitacyjnego), energia geotermalna. Nie będę wymieniał rodzajów energii, których dostępność jest naukowo problematyczna (np tzw. en. próżni)
OdpowiedzUsuńUważam, że masz rację, gdyż biomasa leśna powoduje degradację gruntu (jego jałowienie)
OdpowiedzUsuń@ gawka
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wprowadzenie pojęcia energii wolnodostępnej rozwiąże problem.
Podobną sytuację mamy w przypadku nomenklatury biologicznej. Grupowane organizmy po cechach zewnętrznych wraz z pojawieniem się badań genetycznych okazały się że są zupełnie niespokrewnione. Jak dla mnie to mania grupowania.
Przykładowo pozyskiwanie energii z wiatru zupełnie różni się technologicznie od pozyskiwania energii ze spadku wód czy biomasy choć wszystkie trzy źródła wywodzą się z energii słonecznej
Ależ ten las odrośnie! W naszym klimacie ekosystemem klimaksowym jest właśnie las. I jeśli wytniesz las a potem zostawisz ten grunt w świętym spokoju, to za 100 lat znów będziesz mieć las. Wystarczy popatrzeć, jak w krótkim czasie nieużytki przy lasach zamieniają się w młodniki. :)
OdpowiedzUsuń@ Krzysztof Lis
OdpowiedzUsuńKiedyś może odrośnie ale nie będzie to ten sam las i biologicznie i energetycznie. Będzie coś podobnego.
Poza tym okres 100 lat trudno nazwać szybkim odnowieniem
"20 mln zł ma kosztować budowa elektrowni słonecznej, która powstanie na lotnisku w Gryźlinach koło Olsztyna. Według planów elektrownia, która ma mieć moc 1 megawata i powierzchnię 1 ha, ma być największą tego typu w Polsce."
OdpowiedzUsuńhttp://www.pb.pl/2/a/2010/06/18/20_mln_zl_ma_kosztowac_najwieksza_sloneczna_elektrownia
A może po prostu 'alternatywna'?
OdpowiedzUsuńAdam C
@Adam C
OdpowiedzUsuńAlternatywna pewnie by pasowała lecz to bardzo szerokie pojęcie i alternatywna względem czego? Paliw kopalnych wiec może niekopalne?
Dzięki za wpis. Coś ode mnie? Przyczyń się do lepszego środowiska. Wybrałem MIST i zadbałem o lepszą przyszłość mojej rodziny. Polecam!
OdpowiedzUsuńDla moje domu wybrałem ogrzewanie z pomocą https://www.biomasapartner.pl/c/biomasa-drzewna,103. Jest to źródło ekologiczne, wydaje oraz w pełni naturalne.
OdpowiedzUsuńTo tak oczywiste, że powinniśmy inwestować w odnawialne źródła energii. To nasza przyszłość!
OdpowiedzUsuń