Szukaj na tym blogu

niedziela, 22 grudnia 2019

Wyniki aukcji pokazały rynkowe oblicze fotowoltaiki w Polsce

Za nami rozstrzygnięcie tegorocznych aukcji. A w nich największym zaskoczeniem ceny po jakich inwestorzy zdecydowali się licytować. W aukcji powyżej 1 MW dla projektów wiatrowych i fotowoltaicznych najwyższą ceną po jakiej można było wygrać aukcję to zaledwie 233 zł/MWh z kolei w aukcji gdzie dominują projekty fotowoltaiczne czyli do 1 MW najniższa cena ofertowa to zaledwie 269 zł/MWh a najwyższa dająca wygraną 327 zł/MWh. Jeżeli ceny te odniesiemy do cen w kontraktach na TGE na rok 2021 kiedy to realnie projekty z tegorocznej aukcji zaczną wprowadzać energię. Można stwierdzić że fotowoltaika w Polsce staje się w pełni rynkowa. 

Porównanie grudniowych cen energii elektrycznej na TGE w kontraktach na 2021 z wynikami aukcji OZE dla fotowoltaiki
Elektrownie fotowoltaiczne wytwarzają energię głównie lecz nie jedynie w szczycie dlatego żaden z kontraktów na TGE (BASE, PEAK5, OFFPEAK) nie jest referencyjny. Z tego względu dla celów porównania najbardziej referencyjna wydaje się średnia ważona cena kontraktów biorąc pod uwagę czas pracy elektrowni PV. Na wykresie cenę tą nazwano “Cena energii ważona przy sprzedaży na TGE energii z elektrowni PV”

Przy tych założeniach najtańsze projekty PV kontraktowały energię niżej niż obecna średnia wartość rynkowa prądu z dostawą w 2021r. Oznacza to w praktyce że jeżeli trendy na rynku energii nie ulegną istotnym zmianom jako konsumenci energii nie dopłacimy faktycznie do wsparcia tych projektów gdyż może nigdy nie pojawić się w ich przypadkach ujemne saldo.

Zupełnie odmiennym tematem jest wykonalność elektrowni które licytowały po bardzo niskich stawkach. Aby osiągnąć przyzwoitą rentowność na projektach które wygrały aukcje w cenach poniżej 300 zł/MW koszty budowy muszą oscylować poniżej 2,2 - 2,3 mln/MWp a do tego musi być pozyskane tanie długoterminowe finansowanie. Tak niski koszt budowy na przyzwoitych komponentach może być możliwy pod warunkiem kontynuacji spadku cen kluczowych komponentów takich jak moduły PV oraz utrzymania się korzystnego kursu Euro i Dolara. Można też oczekiwać że wzorem wielu akcji budowa projektów które najniżej zakontraktowały sprzedaż energii będzie odciągana w czasie w oczekiwaniu na spadek komponentów lub kursu.

niedziela, 24 listopada 2019

Czy niskie napięcie startu falownika ma uzasadnienie?

Panuje przekonanie że im niższe napięcie startu falownika fotowoltaicznego tym lepiej gdyż szybciej zacznie on pracę i przez to wyprodukuje więcej energii szczególnie rano. Teza ta wydaje się logiczna. Wcześniejsza praca to więcej godzin pracy a co za tym idzie większe uzyski energii. Niemniej jednak jeśli byłaby ona prawdziwa producenci falowników w zdecydowanej większości dążyłby do obniżania napięcia startu i pracy. Tak się jednak nie dzieje z kilku powodów a jednym z nich jest eliminacja pracy falownika przy zasilaniu energią z sieci. 

Aby to wyjaśnić warto przypomnieć jak zmienia się napięcie oraz prąd modułu fotowoltaicznego wraz ze zmianami natężenia promieniowania słonecznego.

Zależność prądu i napięcie na module PV w zależności od natężenia promieniowania słonecznego
Zależność prądu i napięcie na module PV w zależności od natężenia promieniowania słonecznego
Prąd zmienia się praktycznie prostoliniowo to znaczy że dwa razy wyższe natężenie promieniowania słonecznego generuje dwa razy wyższy prąd i odwrotnie. Z kolei napięcie przy wysokich wartościach natężenia promieniowania słonecznego zmienia się nieznacznie i jest bliskie napięciu nominalnemu (tu temperatura ma duże znaczenie). Jednak jeżeli natężenie promieniowania słonecznego zaczyna przyjmować bardzo niskie wartości a szczególnie poniżej 200 W/m2 napięcie także zaczyna wyraźnie spadać. W konsekwencji przy ok 100 W/m2 wartość prądu wynosi prawie dokładnie 10% wartości nominalnej prądu z kolei napięcie ok 50-60% wartości nominalnej. Znaczenie ma tu rezystancja szeregowa i równoległa ogniwa i nie każde ogniwo będzie przyjmować dokładnie te same wartości. Niemniej jednak konsekwencją tego stanu rzeczy jest fakt że przy 10 % nominalnego natężenia promieniowania słonecznego moduł PV jest w stanie generować jedynie ok 5% mocy nominalnej a przy 5 % nominalnego natężenia promieniowania słonecznego moduł PV jest w stanie generować jedynie ok 1,5 % mocy nominalnej. - > krzywoliniowa zmiana. 

Warto także dodać że krzywa prądowo - napięciowa przy bardzo niskim natężeniu promieniowania słonecznego wygląda odmiennie od tej z warunków STC.
Porównanie charakterystyki prądowo - napięciowej w warunkach STC i przy bardzo niskim natężeniu promieniowania słonecznego
Porównanie charakterystyki prądowo - napięciowej w warunkach STC i przy bardzo niskim natężeniu promieniowania słonecznego 
W praktyce przy bardzo niskim natężeniu promieniowania słonecznego poniżej 100 W/m2 falownik w praktyce pracuje bardzo blisko napięcia obwodu otwartego co w konsekwencji powoduje że pozyskiwana przez niego moc z modułów PV jest jeszcze niższa od mocy teoretycznej. W rzeczywistości rozpoczęcie pracy przez falownik przy bardzo niskim napięciu np. poniżej 150 V dla falownika trójfazowego może oznaczać że o poranku moc możliwa do pozyskania z modułów PV będzie mniejsza niż ta potrzebna do zasilenia jego obwodów co w konsekwencji prowadzi do sytuacji w której falownik zamiast produkować energii i wprowadzać ją do sieci musi ją z niej pobrać aby się zasilić. Dlatego też podnoszenie argumentów że niższe napięcie startu jest korzystniejsze można potraktować jako chwyt marketingowy. Bardzo często pobór energii z sieci przez falownik jest maskowany przez oprogramowania które nie pozwala na przyjmowanie wartości ujemnych dla produkcji energii.

sobota, 9 listopada 2019

Jaki wybrać falownik do instalacji fotowoltaicznej?

Falownik to kluczowe urządzenie dla efektywnej pracy instalacji PV dlatego jego wyborowi warto poświęcić więcej uwagi a szczególnie kierować się potrzebami i funkcjonalnościami a nie marką. 

1 falownik transformatorowy czy beztransformatorowy?
Pierwszy podział na falowniki transformatorowe i beztransformatorowe to historycznie jeden z najstarszych podziałów. Niemniej jednak obecnie poza pewnymi niszowymi zastosowaniami na rynku dominują falowniki beztransformatorowe dlatego że:
  • Są wydajniejsze co znaczy mają wyższą sprawność,
  • Pracują w szerszym zakresie napięciowym,
  • Są lżejsze i cichsze.
Z tego też powodu jedynym rozsądnym wyborem powinien być zdecydowanie falownik beztransformatorowy.

2. Mikro, szeregowy czy centralny
Drugi podział falowników bazuje na wielkości. Wyróżniamy tu mikrofalowniki, falowniki szeregowe oraz centralne.
mikrofalownik Enphase IQ7+
mikrofalownik Enphase IQ7+ źródło Enphase
Falownik szeregowy KTL-MO
Falownik szeregowy KTL-MO źródło Huawei
Falownik centralny SMA Sunny Central 630MV

Falownik centralny SMA Sunny Central 630MV źródło SMA

Myśląc o mikroinstalacji możemy od razu odrzucić falowniki centralne, które dedykowane są dla dużych Farm fotowoltaicznych. Dlatego realnym wyborem będą mikrofalowniki oraz falowniki szeregowe. Porównując te dwa rozwiązania warto powiedzieć że falowniki szeregowe będą pracować z wyższą sprawnością po drugie w przypadku awarii falownik szeregowy jest znacznie łatwiejszy do serwisowania dlatego że znajduje się w miejscu do którego jest łatwy dostęp. Z kolei mikrofalowniki są montowane pod modułami dlatego w przypadku awarii konieczny jest demontaż modułu a następnie mikrofalownika. Oczywiście mikrofalowniki mają też swoje zalety takie jak duża elastyczność w doborze instalacji i rozmieszczeniu modułów oraz wyższa wydajność przy częściowym zacienieniu instalacji ale te funkcjonalności mogą realizować również falowniki szeregowe współpracujące z optymalizatorami moc. Z tego powodu zazwyczaj najlepszym wyborem jest falownik szeregowy a w przypadku trudnego montażu falownik szeregowy współpracujący dodatkowo z optymalizatorami mocy. Na mikrofalowniki warto postawić jeżeli planujemy stopniową rozbudowę instalacji.

3. System MLPE (smart) czy klasyczny.
Ważnym podziałem jest podział na systemy wykorzystujące optymalizatory mocy lub mikrofalowniki nazywane systemem MLPE (Module-level power electronics) lub systemem smart. System Smart powinien być stosowany w miejscach w których moduły fotowoltaiczne muszą być ustawione pod różnymi kątami i azymutami na przykład z uwagi na skomplikowane konstrukcje dachu. Innym przypadkiem kiedy szczególnie warto wybrać MLPE jest zacienienie którego nie można uniknąć na przykład od kominów jaskółek czy drzew a dostępna przestrzeń montażowa nie pozwala na odsunięcie się na odpowiednią odległość od tych elementów.
Optymalizatory mocy SolarEdge-P300-505
Optymalizatory mocy SolarEdge-P300-505 źródło SolarEdge

Z kolei jeżeli montaż jest wykonywany w miejscu wolnym do zacienień a moduły fotowoltaiczne są skierowane w jedną stronę pod tym samym kątem i azymutem lepszym wyborem będzie system klasyczny opartym o falownik szeregowy chociażby z uwagi na korzystniejszą cenę. 

4. Jeno czy trzy trójfazowy.
Kolejnym kryterium wyboru choć ostatnio bardzo wąskim to wybór między falownikiem jednofazowy a trójfazowym. Z uwagi na zmiany w kryteriach przyłączenia mikroinstalacji przez zakłady energetyczne powyżej mocy 3,68 kW jedynym wyborem jest falownik trójfazowy. Z drugiej strony przy instalacji o mocy poniżej 3 kW z uwagi na dostępność jedynym realnym wyborem jest falownik jednofazowy. Wybór w praktyce pojawia się jeżeli moc instalacji jest w przedziale 3 do 3,68 kW. Dla tego przedziału mocy dostępne są zarówno falowniki jedno jak i trójfazowe. W tym przypadku zazwyczaj lepszym wyborem będzie zastosowanie falownika jednofazowego szczególnie z dwóch powodów. Posiada on korzystniejszą niższą cenę po drugie 3 kilowatowa instalacja po stronie DC daje prawie optymalne napięcie do pracy falownika jednofazowego z kolei falownik trójfazowy wymaga znacznie wyższego napięcia i przy tak małych mocach często nie pracuje w pełni optymalnie. Falownik trójfazowy bardzo małej mocy ma uzasadnienie jedynie w miejscach gdzie ze względów na słabą infrastrukturę energetyczną występuje wysoka impedancja która skutkuje problemami ze wzrostem napięcia w punkcie przyłączenia.

5. Liczba i rodzaj MPPT
Poza wyjątkami zastosowania falownika dedykowanego do współpracy z optymalizatorami mocy, każdy falownik będzie musiał być wyposażony w moduł MPPT. I tu warto pamiętać że większa liczba MPPT jest korzystna pod warunkiem że każdy MPPT pracuje z napięciem bliskim optymalnym wartością. Dla falownika jednofazowego jest to ok 350 V dla falownika trójfazowego ok. 600 V. Co oznacza że przy falowniku trójfazowym małej mocy 3-4 kW wykorzystywanie drugiego MPPT nie jest zasadne jeżeli wszystkie moduły PV są pod tym samym kątem i azymutem oraz jeżeli nie występują zacienienia. Wybierając falownik warto sprawdzić także czy MPP tracker posiada funkcję szukania punktu globalnego MPPT. Tego typu funkcje różnie nazywane u różnych producentów znacznie zwiększają wydajność przy zacienieniu.

6. Monitoring
Obecnie standardem jest globalny monitoring pracy falownika dlatego wybierając producenta należy sprawdzić czy udostępnia on za darmo dostęp do systemu monitorowania pracy na urządzenia mobilne i komputer. Przy monitoringu warto także sprawdzić jaki zakres danych jest zbierany. Na co dzień wystarczają dane o mocy, ilości energii oraz błędach (prędzej czy później zawsze się zdarzą ). Jeżeli instalacja zaczyna pracować nieprawidłowo bardzo przydatne stają się rozszerzone dane z monitoringu takie jak prądu oraz napięcia po stronie DC, prądy napięcia i częstotliwość po stronie AC. Analiza tych danych często pozwala określić przyczynę nieprawidłowej pracy instalacji PV.

-----------------------------------------

Solgen instalacje fotowoltaiczne

poniedziałek, 23 września 2019

Rozmiar ogniw PV od M1 do M6

Tradycyjnie monokrystaliczne  wafle krzemowe przed rokiem 2010 były produkowane prawie wyłącznie w rozmiarze 125 mm x 125 mm. Od tego też czasu na rynku coraz częściej zaczęły być wykorzystywane ogniwa w rozmiarze 156 mm x 156 mm określone rozmiarem M1. Z uwagi na ten sam wymiar ogniw rozmiar samych modułów u różnych producentów nieznacznie się różnił. Standard M1 szybko bo już w roku 2013 został nieznacznie powiększony przez część producentów do wymiarów 156,75 mm x 156,75 mm i określony standardem M2. Przed rokiem 2015 ogniwa w standardzie M1 i M2 zdominowały rynek. W roku 2018 część producentów zaczęła wprowadzać moduły PV oparte o jeszcze większe ogniwa w rozmiarze 161,70 mm x 161,70 mm określanych rozmiarem M4. ok 6% wzrost powierzchni pozwala zoptymalizować koszty produkcji nie tylko ogniwa ale i całego modułu a przez to osiągnąć niższy koszt za Wp. mocy. Mimo iż standard M4 jeszcze dobrze się nie ugruntował w 2019 roku część producentów zaczęła wprowadzać do produkcji ogniwa w rozmiarze 166 mm x 166 mm określane jako M6. 

Rozmiar ogniw PV M1 M2 M4 M6
Standardy rozmiarów ogniw PV

Konsekwencją rosnących rozmiarów ogniw jest wzrost rozmiaru samego modułu PV. Przy przejściu z ogniw M2 na M4 jest to wzrost szerokości ramy modułu o ok 1 cm i wzrost długości o ok 3 cm. Jest to zmiana na tyle istotna że musi być uwzględniona w rozplanowaniu szczególnie większych pól modułów PV na dachach. Zmiana rozmiaru modułów powoduje także problem z wymianą uszkodzonego modułu na nowy, który nie będzie pasował rozmiarem. Z punktu widzenia projektowego i wykonawczego przyjęcie przez większość producentów jednego standardu wielkości ogniw będzie korzystne. A w okresie przejściowym należy częściej sprawdzać na karcie katalogowej nie tylko parametry modułu lecz także wymiary.

niedziela, 8 września 2019

Firma jako prosument ustawowy. Są możliwości, ale czy będą zainteresowani?

Od sierpnia 2019 roku firmy z pewnymi wyjątkami mogą uzyskiwać status prosumentów ustawowych uprawniający ich do korzystnego sposobu rozliczenia energii pobranej i wprowadzonej do sieci z mikroinstalacji OZE. Zaczynając od wyjątku z definicji prosumenta wyłączeni zostali jedynie przedsiębiorcy, których podstawową działalnością jest produkcja energii. Zatem zdecydowana większość firm status prosumenta ustawowego będzie mogła uzyskać. Pytanie tylko czy firmy będą tym zainteresowane?

Nie chodzi tu wcale o wysokość opustu, czyli procentową ilość energii jaką zatrzymuje sprzedawca energii za preferencyjny sposób rozliczenia (20% dla instalacji o mocy do 10 kW i 30% dla instalacji o mocy powyżej 10 kW), lecz o procedury. Posiadanie statusu prosumenta ustawowego - i tu też warto byłoby wyjaśnić skąd ten dopisek ustawowy - czyli zgodny z definicją prosumenta w ustawie OZE, wymaga posiadania umowy kompleksowej. Umowa kompleksowa to jedna umowa ze sprzedawcą energii (spółką obrotu) na zakup energii oraz jej dystrybucję , która po części w naszym imieniu rozlicza się z dystrybutorem energii. W przypadku taryf G czyli stosowanych dla gospodarstw domowych, umowa kompleksowa to standard.

Jednak w przypadku taryf C lub B czyli dla firm umowa kompleksowa jest rzadkością. Po pierwsze wynika to z faktu, że w taryfie C i B zawarcie umowy kompleksowej możliwe jest praktycznie tylko ze sprzedawcą zobowiązanym, bo tylko on na umowę GUD-K z dystrybutorem. Taka sytuacja ogranicza pole wyboru sprzedawcy prądu. Drugą kwestią jest cena. Powrót do sprzedawcy zobowiązanego oznacza często także powrót z cen negocjowanych niższych na ceny taryfowe wyższe. W konsekwencji firma montując fotowoltaikę z jednej strony zaoszczędzi na energii z drugiej może być zmuszona do zakupu części energii po wyższej cenie. Z tego powodu system opustu i bycie prosumentem ustawowym będzie atrakcyjne dla firm dla których możliwy będzie dobór instalacji, która pokryje blisko 100% zapotrzebowania rocznego w bilansie rocznym. Przy konieczności dokupienia niewielkich ilości energii, wyższa cena nie będzie mieć większego znaczenia. Z kolei w przypadku firm o większym zużyciu energii, czyli zazwyczaj tych w taryfach B powrót do sprzedawcy zobowiązanego i umowy kompleksowej nawet z fotowoltaiką niekoniecznie będzie uzasadnione ekonomicznie. W ich przypadku po nowelizacji ustawy nadal pozostaje stary model prosumencki polegający na produkcji energii głównie na potrzeby własne (odpowiednio dobrana moc) i sprzedaż nadwyżek zazwyczaj po cenie prezesa URE.

Można powiedzieć że nowelizacja OZE otworzyła kolejne drzwi dla przedsiębiorców chcących produkować własną energię elektryczną lecz wielu może bardziej opłacać się pozostanie w starym systemie. Co najważniejsze to jednak rzetelna analiza ekonomiczna jaki model przy danej mocy i zużyciu energii będzie korzystniejszy. Po drugie analiza formalno prawna czy przyłączenie i rozliczenie energii w danym modelu będzie możliwe. Odnosząc się do pierwszego tematu rośnie świadomość wśród firm wykonujących instalacje PV jak ważny jest odpowiedni dobór instalacji oraz w oparciu o jakie kryteria należy to wykonywać. Większy problem stanowią często procedury formalno prawne. W tym zakresie często brakuje elementarnej świadomości że klient biznesowy związany umową na sprzedaż energii ze sprzedawcą innym niż zobowiązany nie jest w stanie zawrzeć umowy kompleksowej przed końcem obowiązywania aktualnej umowy. Co więcej sprzedawca energii który nie jest sprzedawcą zobowiązanym nie musi i często nie chce zakupić nadwyżek energii z OZE. W takim przypadku pozostaje zawarcie drugiej odrębnej umowy na zakup nadwyżek energii. W teorii tą drugą umowę można zawrzeć z dowolną spółką obrotu jednak przy małej mocy instalacji - w przypadku mikroinstalacji limitem pozostaje 50 kW - niewiele “niezależnych” spółek obrotu będzie zainteresowanych taką umową. W takim przypadku pozostaje sprzedawca zobowiązany, który analogicznie jak w przypadku sprzedaży energii elektrycznej zobowiązany jest także do zakupu nadwyżek energii. Jedyną trudnością może w takim modelu być jedynie postawa niektórych operatorów systemu dystrybucyjnego którzy nie chcą dopuścić dwóch podmiotów do bilansowania handlowego na jednym punkcie poboru energii. W takim przypadku pozostaje jedynie oczekiwanie do zakończenia umowy z obecnym sprzedawcą energii lub batalia prawna.

Nowelizacja ustawy OZE otwarła nowy rozdział w energetyce prosumenckiej dla firm niemniej jednak ciągle nie rozwiązała część starych problemów. Z tego też powodu tak ważne przed montażem poza sprawami technicznymi jest przeanalizowanie kwestii administracyjno - prawnych.

środa, 31 lipca 2019

Mój prąd jaka będzie faktyczna wysokość dotacji

Media bardzo szeroko rozpisują się o programie Mój prąd podkreślając kwotę 5000 zł dotacji do instalacji fotowoltaicznych. Mimo że nie ma jeszcze szczegółów programu można jednak po spekulować jaka będzie realna wartość dotacji.

Pierwszą kwestią jaką należy poruszyć jest podatek dochodowy w wysokości 17/32% zakładając już obniżkę 1 progu podatkowego. Jeśli dotacja z programu mój prąd nie będzie zwolniona z podatku dochodowego w optymistycznym wariancie 17% jej wartości będzie odprowadzane w rocznym PIT-cie. Daje to kwotę podatku 850 zł i obniża dotację do kwoty 4150 zł.

Drugą kwestią jest obowiązująca ulga podatkowa termomodernizacyjna obejmująca także instalacje fotowoltaiczne rozliczana w PIT-cie według stawek 17/32%. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym ulga nie może obejmować części kosztów refundowanych dotacjami z NFOŚiGW czy WFOŚiGW. W konsekwencji 5000 zł dotacji obniży wysokość ulgi podatkowej o wartość 17/32% wartości dotacji. czyli kolejne 850 zł.

W konsekwencji osoba korzystająca z dotacji Mój prąd w porównaniu do osoby korzystającej tylko z ulgi podatkowej będzie mieć dodatkową korzyść w wysokości zaledwie 3300 zł zamiast 5000 zł. Oczywiście aby potwierdzić taki scenariusza musimy poczekać na szczegóły programu.

piątek, 28 czerwca 2019

Przyczyny dużego wzrostu zainteresowania fotowoltaiką?

Polski rynek mikroinstalacji fotowoltaicznych rośnie jak na drożdżach po dobrym roku 2018 rok w którym zainstalowano ok. 160 MWp rok 2019 zapowiada się jeszcze lepiej już pierwsze półrocze pokazuje że ubiegłoroczny rekord zostanie pobity i to nawet 3-4 krotnie. Można powiedzieć że instalacje PV trafiają pod strzechy a zainteresowanie fotowoltaiką już dawno przestało być domeną pasjonatów. Własna elektrownia słoneczna staje się może jeszcze nie obowiązkowym lecz ważnym wyposażeniem wyposażeniem domu podobnie jak klimatyzacja czy oczyszczacz powietrza.

I właśnie w tym miejscu pojawia się pytanie skąd takie nagłe zainteresowanie fotowoltaiką co takiego się stało że elektrownia słoneczna z dobra niszowego na przestrzeni roku stała się dobrem podwyższonego zainteresowania?

Media

Niewątpliwie zmianą fundamentalną jaka nastąpiła to wejście fotowoltaiki do wiadomości przekazywanych przez media ogólnopolskie. Jeszcze do niedawna o instalacjach PV pisały jedynie media branżowe czytane przez - branżystów. Przedostanie się fotowoltaiki do mediów ogólnopolskich sprawiło że zaczęło się o niej dyskutować szerzej także poza branżą dzięki czemu wiele potencjalnych inwestorów dowiedziało się o czymś takim jak własna elektrownia słoneczna. A ta przestałą być tylko narzędziem do produkcji ekologicznego prądu lecz także prądu tańszego niż ten kupowany od zakładów energetycznych.

Wzrost cen energii

Jeżeli szukać by odpowiedzi dlaczego media głównego nurtu poruszają temat fotowoltaiki jest nim niewątpliwie wzrost cen energii oraz korzystne dla fotowoltaiki zmiany w prawie. Drastyczny wzrost cen energii musiał przyczynić się do reakcji w wyniku której odpowiedzą stała się własna elektrownia fotowoltaiczna. Oczywiście za sprawą Ministra Energii i ustawy o zatrzymaniu wzrostów cen energii w tym roku ominęły one osoby fizyczne i może ominą one małe firmy ale większość nie miała złudzeń że ustawa rodem z PRL jest rozwiązaniem na przeczekanie do wyborów. Ceny energii rosną a wcześniej czy później dotkną wszystkich nawet tych których taryfy zatwierdza URE czyli gospodarstwa domowe. W konsekwencji wielu inwestorów uznało fotowoltaikę jako panaceum na wzrost cen energii jeśli nie całkowite to przynajmniej częściowe.

Ekonomika

Nie ma co ukrywać że jeżeli instalacje fotowoltaiczne byłyby nieuzasadnione ekonomicznie nie rozwijałyby się w tej skali. Co więcej uzasadnienie ekonomiczne dla montażu instalacji PV pojawia się także w przypadku projektów beż żadnych dotacji. Nie bez znaczenia jest w tym wszystkim ulga podatkowa termomodernizacyjna, która pozwala średnio skrócić okres zwrotu o ok 1 rok. W konsekwencji instalacje fotowoltaiczne mają często prosty okres zwrotu na poziomie 5-7 lat gdzie jeszcze 3 lata temu było to średnio ponad 10 lat.

System rozliczenia

Instalacje fotowoltaiczne wykonywane przez osoby fizyczne są rozliczane w bilansach rocznych z opustem 0,8 lub 0,7 w zależności od mocy. Mimo iż system ten jest nastawiony na oszczędzanie a nie zarabianie na wyprodukowanej energii elektrycznej został bardzo dobrze przyjęty. Można oczekiwać że wraz z objęciem tym systemem przedsiębiorców także w tej grupie nastąpi kolejny dodatkowy impuls do inwestycji w inwestycji w fotowoltaikę.

wtorek, 21 maja 2019

wtorek, 9 kwietnia 2019

Koń trojański w projekcie nowelizacji ustawy OZE

Niedawno znowelizowana Ustawa o odnawialnych źródłach energii znów doczekała się kolejnych propozycji zmian. W większości nowe przepisy dotyczą systemu aukcyjnego niemniej jednak wśród nich znalazł się także jeden istotny dla prosumentów dotyczący zmian w prawie budowlanym.

Link do treści projektu ustawy:

https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12321260/katalog/12571673#12571673

Zapis który budzi wiele kontrowersji dotyczy poniższych zapisów:

[…]

2) art. 29 ust. 1 pkt 16 otrzymuje brzmienie:

„16) montażu pomp ciepła, wolno stojących kolektorów słonecznych, urządzeń fotowoltaicznych o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 50 kW oraz mikroinstalacji biogazu rolniczego w rozumieniu art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii (Dz. U. z 2018 r., poz. 2389, 1559, 42); obowiązek zawiadomienia organów Państwowej Straży Pożarnej w rozumieniu ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej (Dz. U. z 2018 r. poz. 620), polegający na dostarczeniu schematu elektrycznego wykonania urządzeń fotowoltaicznych z zaznaczeniem miejsca wyłącznika danej instalacji, a w przypadku mikroinstalacji biogazu rolniczego projektu budowlanego, o którym mowa w art. 6b tej ustawy, stosuje się;”.
Na wstępie warto zauważyć mało logiczną strukturę wprowadzania zmian w ustawie OZE która nowelizuje Ustawę prawo budowlane a dotyczy przepisów ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Na ten brak logiki w trakcie uzgodnień zwróciło Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju w ramach konsultacji:

W tym miejscu warto zastanowić się czemu mają służyć tego typu regulacje? Czy poprawie bezpieczeństwa czy piętrzeniu biurokracji. Trudno mi sobie wyobrazić aby strażak jadąc na akcję gaśniczą sprawdzał w centrali czy w danym obiekcie jest instalacja PV i czy jest jej schemat a następnie go analizował. Biorąc pod uwagę że zapewne będzie to schemat jednokreskowy z punktu prowadzenia akcji gaśniczej niewiele on wniesie. Co więcej samo wyłączenie instalacji PV nie oznacza że wszystkie przewody prowadzące do instalacji nie będą pod napięciem.

I tu pojawia się teoria konia trojańskiego czy pod pojęciem miejsca wyłącznika danej instalacji ustawodawca ma na myśli rozłączenie instalacji prowadzące do obniżenia napięcia na wszystkich przewodach w budynku do zera. Jeżeli tak to istotnie wpływa to na sposób wykonania instalacji oraz koszty.

Przy okazji konsultacji społecznych pojawia się wiele wariacji pomysłu informowania straży pożarnej o montażu instalacji fotowoltaicznej czy przepis stosować do wszystkich mikroinstalacji czy może ograniczyć go do instalacji o mocy 5 / 10 kW instalacji jedno czy trójfazowych. Trudno znaleść logikę w takich dywagacjach. Jaka jest różnica w punktu widzenia zagrożenia pożarowego czy prowadzenia akcji gaśniczej jeżeli na budynku znajduje się jeden łańcuch 20 modułów czy 3 łańcuchy po 20 modułów? Napięcia będą takie same a co za tym idą zasady prowadzenia akcji gaśniczej. Jeszcze bardzie irracjonalne wydaje się uzależnienia stosowania przepisów od liczby zasilanych faz.

Jakby na to nie patrzyć podniesienie bezpieczeństwa pożarowego instalacji PV powinno być w pierwszej kolejności realizowane poprzez wprowadzenie wymogów w zakresie, doboru komponentów i aparatury zabezpieczającej, wykonania prac montażowych, dokonania stosownych oznaczeń, a wymogi te powinny być opublikowane w randze rozporządzenia do ustawy.

Zapis w obecnej postaci nie poprawi bezpieczeństwa pożarowego a przez brak przepisów wykonawczych wprowadzi niepotrzebne zamieszanie.

sobota, 23 lutego 2019

Czy spadek cen modułów PV będzie kontynuowany w 2019 r?

Rok 2018 zakończył się dużymi dwucyfrowymi spadkami cen modułów PV. Wielu zakładało że trend ten będzie kontynuowany w 2019 co jednak z początkiem roku nie nastąpiło a ceny modułów PV ogólnie się ustabilizowały. Z kolei w przypadku części producentów szczególnie wysoko sprawnego mono ceny nawet odbiły do górny.

Na wahania cen modułów PV wpływ ma nie tylko koszt zakupu komponentów lecz także dopasowanie globalnego popytu i podaży. Handel modułami PV odbywa się globalnie i poza sytuacjami w których sztucznie ograniczany jest dostęp do danego rynku (obecnie USA czy wcześniej UE) każde niezrównoważenie poziomu produkcji do możliwości zakupu modułów PV będzie miało istotny wpływ na kształtowanie ceny.

Patrząc na pierwszy kwartał 2019 r. można powiedzieć że rynek jest zrównoważony ze wskazaniem nieznacznej przewagi popytu nad podażą. Większość producentów z pierwszej ligi czyli Tier1 jest całkowicie zabukowanych. Moduły w wolnocłowych magazynach czekające na klienta są rzadkością. W tej sytuacji szczególnie duzi producenci próbują odbudować marże utracone w połowie 2018 r. po załamaniu się popytu na rynku Chińskim. A to przekłada się na odbicie ceny. Patrząc dalej czyli na trzeci i czwarty kwartał 2019 r widać potencjał do spadku cen szczególnie w przypadku modułów monokrystalicznych jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa nie będą to duże obniżki zamykające się w kilku procentach. W odniesieniu do modułów polikrystalicznych ich ceny są ciągle niskie patrząc na koszty produkcji. Spadek cen tego typu modułów będzie możliwe pod warunkiem spadku cen komponentów lub w przypadku załamania się popytu na którymś z kluczowych rynków.

Podsumowując rok 2019 zapowiada się ze stabilizacją cen modułów PV a zauważalna obniżka cen może pojawić się w drugiej połowie roku i będzie głównie dotyczyć mono.


wtorek, 1 stycznia 2019

Ustawowy zakaz podwyżek cen prądu

Po projekcie ustawy obniżającej obciążenia podatkowe w cenie energii. Rząd zapewne doszedł do wniosku że rozwiązanie to nie zatrzyma wzrostu cen energii, więc postanowił dodać do ustawy zapisy które można określić ustawowym zakazem podnoszenia cen prądu w 2019 roku. To fakt brzmi to absurdalnie w gospodarce wolnorynkowej ale w zakresie energii elektrycznej stało się to faktem. powstała ustawa w myśl której w 2019 roku żadna ze spółek obrotu zajmująca się sprzedażą energii elektrycznej nie może zastosować ceny wyższej niż cena z 30 czerwca 2018 roku. Dla konsumentów taka informacja może brzmieć dobrze. Niemniej jednak wspomniana ustawa rodzi tak wiele daleko idących konsekwencji że ciężko je wszystkie jednoznacznie określić i zdefiniować.

Na wstępie warto jednoznacznie podkreślić że zaproponowane rozwiązania w żaden sposób nie rozwiążą problemu wzrostu cen energii a jedynie Państwo dopłaci do różnicy między ceną giełdową energii a ceną z 2018 r. dla odbiorcy końcowego.

Jak będzie działał mechanizm zakazu podwyżek cen prądu.

Każda ze spółek obrotu sprzedająca energię elektryczną niezależnie czy podpisała już nową umowę na sprzedaż energii czy dopiero to uczyni nie może zastosować ceny wyższej niż ta wynikająca z cennika z 30 czerwca 2018 roku. Różnica w cenie zostanie pokryta z “Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny” który będzie posiadał dwa główne źródła finansowania pierwszym są środki ze sprzedaży niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2. Przy obecnej cenie uprawnień do emisji z tego źródła powinno wpłynąć około miliarda euro czyli około 4,3 miliarda złotych. Zakładając jednak że różnica między ceną rynkową a ceną sprzedaży będzie średnio około 110 zł/MWh fundusz będzie potrzebował w 2019 roku około 18,5 miliarda złotych na refundację różnic w cenie. Oznacza to że blisko 14 mld złotych będzie pochodzić ze źródła określonego w Art. 12 pkt 3 ustawy tj. “dotacje celowe z budżetu państwa;”. Czyli drugim głównym źródłem finansowania funduszu będą inne podatki zbierane przez skarb państwa.

Przy tworzeniu tej ustawy jej autorzy widać całkowicie zapomnieli o powiedzeniu lepiej dać komuś wędkę niż rybę. Zamiast wyciągnąć wnioski ze wzrostu cen energii w dużej mierze powodowane wzrostem uprawnień do emisji CO2. 80% w środków zgromadzonych ze sprzedaży tychże uprawnień zostanie przeznaczonych na dotacje do ceny energii. Do tego z budżetu państwa zostanie dodane kilkanaście mld zł a z dużą dozą prawdopodobieństwa za rok problem wróci spotęgowany.

Problemy jakie może spowodować ustawa ?

Wydawanie miliardów na odłożenie w czasie wzrostu cen energii to nie jedyny problem tej ustawy. Już na samym początku pojawia się pytanie czy przedstawiony w ustawie mechanizm jest pomocą publiczną? Jeżeli jest to powinien być notyfikowany przez Komisję Europejską co oczywiście nie zostało uczynione. W konsekwencji Komisja Europejska może zażądać zwrotu nielegalnie wypłaconej pomocy publicznej co oznaczałoby olbrzymie problemy dla spółek obrotu ale potencjalnie także dla firm korzystających z obniżonych cen energii.

Pojawia się też pytanie co w przypadku spółek, które nie sprzedawały energii w 2018 roku a chcą rozpocząć tą działalność 2019. Czy im także przysługuje ‘refundacja’ Czy będą musiały sprzedawać energię elektryczną po cenach rynkowych czyli znacznie drożej od konkurencji?

Co w przypadku przetargów publicznych które były rozstrzygnięte końcem 2018 roku? W konsekwencji ustawy firma która wygrała taki przetarg będzie zobowiązana sprzedawać energię po cenie innej niż ta w złożonej w przetargu ofercie. Czy w takim przypadku należy taki przetarg unieważnić?

Do ustawy ciągle nie ma rozporządzenia które określi w szczegółach mechanizm refundacji dla spółek obrotu sprzedających energię elektryczną odbiorcom końcowym. W konsekwencji od 1 stycznia spółki te muszą sprzedawać energię po cenach niższych niż ceny rynkowe nie znając tak naprawdę mechanizmu i wartości refundacji wiąże się to z olbrzymim ryzykiem dla ich działalności. Największe ryzyko będzie dla najmniejszych spółek, w konsekwencji może to doprowadzić do ich bankructwa bądź zawieszenia działalności. W ten sposób zostanie utrwalony i tak zmonopolizowany rynek energii elektrycznej w Polsce. Co więcej refundacja będzie odbywać się w stosunku do średnio-ważonej ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym. Idea ustawy zakłada stuprocentową refundacje w takim przypadku może dojść do nadmiernego wzrostu ceny energii na rynku hurtowym z uwagi na brak konkurencyjności gdyż “państwo” zrefunduje każdą różnicę w cenie.

I kluczowe pytanie jakie się pojawia to czy urzędowy zakaz podwyżek dotyczy cen taryfowych czy także kontraktów. Jeżeli tylko tych pierwszych to faktycznie zostaną odłożone w czasie podwyżki dla gospodarstw domowych gdyż firmy w większości nie są na taryfach. Jeżeli tych drugich to czeka nas wielki chaos na rynku energii.