Przed świętami czytelnik bloga podesłał mi ciekawe opracowanie na temat Peak Oil i zagrożeń, jakie się z nim wiążą.
Na wstępie słowo wyjaśnienia,
Peak Oil – jest to szczyt wydobycia ropy naftowej, nie oznacza, że od tego momentu ropa naftowa się skończy, lecz że jej produkcja będzie się sukcesywnie zmniejszać.
Drugą rzeczą, którą należy wiedzieć o Peak Oil, to że nie jest to teoria, lecz nieuchronność. Każde nieodnawialne źródło energii, do jakich zalicza się ropa kiedyś się wyczerpie a na długo przed wyczerpaniem nastąpi szczyt produkcji. Można dyskutować o momencie, w którym owy „peak” nastąpi, lecz negowanie tego problemu jest ignorancją, a wręcz głupotą biorąc pod uwagę jo jak ważną role pełni ropa w naszej gospodarce.
Kiedy nastąpi Peak Oil?
Zgodnie z opracowaniem Peak energy, climate change, and the collapse of global civilization: the current peak oil crisis Szczyt wydobycia mamy już za sobą i nastąpił on w lipcu 2008r.
Możliwe, że już obecnie wzmagamy się z kryzysem na rynku ropy, lecz nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wysokie ceny surowca to odpowiedz na rosnący popyt przy braku możliwości zwiększania podaży.
Skoro jest tak źle to, czemu nie mówią o tym media?
Tak zwane „wiodące” media nie są zainteresowane takimi tematami gdyż są one zbyt ambitne i wymagają pewnej wiedzy od odbiorcy. Dodatkowo jestem przekonany, że Peak Oil będzie negowany przez decydentów, rządowe organizacje z jednego prostego powodu. Na którey doskonale opowiada ten cytat:
“[Steven Chu, U.S. Secretary of Energy,] knows all about peak oil, but he can't talk about it. If the government announced that peak oil was threatening our economy, Wall Street would crash. He just can't say anything about it.”
– David Fridley, oil economist who worked under Steven Chu, 2009
Tłumaczenie
[Steven Chu sekretarz ds. energii w administracji Baraca Obamy] wie o “Peak Oil”, ale nie może o tym mówić. Jeżeli rząd ogłosiłby, że “Peak Oil” zagraża naszej ekonomi, Wall Street (giełda, rynki finansowe) by się zawaliły. On po prostu nie może nic o tym wspomnieć.
Tu się w 100% zgadzam. Z pewnością panika wywołana obawą o dostawy ropy -> paliw na stacjach wywołałaby znacznie większy kryzys niż rzeczywisty brak ropy. Kolejki do stacji benzynowych, gwałtowny wzrost cen, protesty, zamieszki, marsz na banki. Scenariusze mogą być róże i wszystkie nieciekawe. Z tego też względu problemy z zaopatrzeniem w ropę będą chowane pod dywan chęci zysku kartelu OPEC, terrorystów w Iraku i Nigerii itp. Tematów zastępczych odsuwających uwagę od kluczowego problemu. Nie rozwiąże to problemu możliwe, że, powstrzyma panikę a permanentne wysokie ceny ropy przyśpieszą rozwój alternatywnych paliw i energii – zapewne na to liczą politycy!
Czego możemy się spodziewać?
Z pewnością w pespektywie średnio i długofalowej musimy liczyć się ze wzrostem cen paliw, energii, kosztów transportu, wzrostem inflacji, wzrostem ogólnych cen towarów i usług. Trudno powiedzieć czy wzrost ten będzie katastrofalny czy nie. Spadek wydobycia może być powolny i dać jeszcze kilka kilkanaście lat na dostosowanie gospodarek do nowych realiów.
Jak się zabezpieczyć?
Ograniczyć swoje własne uzależnienie od ropy i produktów ropopochodnych.
- zmień ogrzewania mieszkania, jeżeli korzystałeś z oleju opałowego
- zamiast diesla zainwestuj w samochód na gaz ziemny dostawy tego surowca są bardziej bezpieczne
- dużo podróżujesz na krótkie trasy rozważ skuter lub samochód elektryczny
- ogranicz całościowe zużycie energii i zwiększ wykorzystanie OZE. W przypadku kryzysu na rynku ropy wszystkie surowce energetyczne będą drożeć
Na wstępie słowo wyjaśnienia,
Peak Oil – jest to szczyt wydobycia ropy naftowej, nie oznacza, że od tego momentu ropa naftowa się skończy, lecz że jej produkcja będzie się sukcesywnie zmniejszać.
Drugą rzeczą, którą należy wiedzieć o Peak Oil, to że nie jest to teoria, lecz nieuchronność. Każde nieodnawialne źródło energii, do jakich zalicza się ropa kiedyś się wyczerpie a na długo przed wyczerpaniem nastąpi szczyt produkcji. Można dyskutować o momencie, w którym owy „peak” nastąpi, lecz negowanie tego problemu jest ignorancją, a wręcz głupotą biorąc pod uwagę jo jak ważną role pełni ropa w naszej gospodarce.
Kiedy nastąpi Peak Oil?
Zgodnie z opracowaniem Peak energy, climate change, and the collapse of global civilization: the current peak oil crisis Szczyt wydobycia mamy już za sobą i nastąpił on w lipcu 2008r.
Możliwe, że już obecnie wzmagamy się z kryzysem na rynku ropy, lecz nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wysokie ceny surowca to odpowiedz na rosnący popyt przy braku możliwości zwiększania podaży.
Skoro jest tak źle to, czemu nie mówią o tym media?
Tak zwane „wiodące” media nie są zainteresowane takimi tematami gdyż są one zbyt ambitne i wymagają pewnej wiedzy od odbiorcy. Dodatkowo jestem przekonany, że Peak Oil będzie negowany przez decydentów, rządowe organizacje z jednego prostego powodu. Na którey doskonale opowiada ten cytat:
“[Steven Chu, U.S. Secretary of Energy,] knows all about peak oil, but he can't talk about it. If the government announced that peak oil was threatening our economy, Wall Street would crash. He just can't say anything about it.”
– David Fridley, oil economist who worked under Steven Chu, 2009
Tłumaczenie
[Steven Chu sekretarz ds. energii w administracji Baraca Obamy] wie o “Peak Oil”, ale nie może o tym mówić. Jeżeli rząd ogłosiłby, że “Peak Oil” zagraża naszej ekonomi, Wall Street (giełda, rynki finansowe) by się zawaliły. On po prostu nie może nic o tym wspomnieć.
Tu się w 100% zgadzam. Z pewnością panika wywołana obawą o dostawy ropy -> paliw na stacjach wywołałaby znacznie większy kryzys niż rzeczywisty brak ropy. Kolejki do stacji benzynowych, gwałtowny wzrost cen, protesty, zamieszki, marsz na banki. Scenariusze mogą być róże i wszystkie nieciekawe. Z tego też względu problemy z zaopatrzeniem w ropę będą chowane pod dywan chęci zysku kartelu OPEC, terrorystów w Iraku i Nigerii itp. Tematów zastępczych odsuwających uwagę od kluczowego problemu. Nie rozwiąże to problemu możliwe, że, powstrzyma panikę a permanentne wysokie ceny ropy przyśpieszą rozwój alternatywnych paliw i energii – zapewne na to liczą politycy!
Czego możemy się spodziewać?
Z pewnością w pespektywie średnio i długofalowej musimy liczyć się ze wzrostem cen paliw, energii, kosztów transportu, wzrostem inflacji, wzrostem ogólnych cen towarów i usług. Trudno powiedzieć czy wzrost ten będzie katastrofalny czy nie. Spadek wydobycia może być powolny i dać jeszcze kilka kilkanaście lat na dostosowanie gospodarek do nowych realiów.
Jak się zabezpieczyć?
Ograniczyć swoje własne uzależnienie od ropy i produktów ropopochodnych.
- zmień ogrzewania mieszkania, jeżeli korzystałeś z oleju opałowego
- zamiast diesla zainwestuj w samochód na gaz ziemny dostawy tego surowca są bardziej bezpieczne
- dużo podróżujesz na krótkie trasy rozważ skuter lub samochód elektryczny
- ogranicz całościowe zużycie energii i zwiększ wykorzystanie OZE. W przypadku kryzysu na rynku ropy wszystkie surowce energetyczne będą drożeć
Jeśli założyć (co prawie pewne), że Saudyjczycy gotują książki i zwrócić uwagę na rosnący udział renewables w produkcji- to peak był w 2005, a nie 2008 i możemy być już na skraju klifu
OdpowiedzUsuńJest to chyba najważniejszy problem z jakim przyjdzie zmierzyć się obecnemu pokoleniu. Raczej prędzej niż później dotrze do polityków co oznacza Oil peak i skutki mogą być katastrofalne dla wszystkich. Obawiam się, że skuter elektryczny w takim wypadku nie wystarczy (za wolny aby uciec)
OdpowiedzUsuńAdam T
Ante portas
OdpowiedzUsuńZaobserwowany "peak oil" to ostatni dzwonek przed okresem głębokiego deficytu energii. Choć OZE w Europie powoli stają się codziennością, lecz będzie skrajnie trudno zbilansować zapotrzebowanie na energię z jej podażą ze strony źródeł odnawialnych. Energetyka jądrowa, ciągle wzbudzająca lęk po katastrofie w Czarnobylu, wydaje się jednak w okresie przejściowym najlepszym rozwiązaniem, bo nie stwarza zagrożeń ekologicznych związanych z wykorzystaniem paliw kopalnych opartych na związkach węgla. Na czystą energetykę termojądrową (ITER później DEMO i następcy) wypadnie poczekać nam jeszcze kilkadziesiąt lat. Orbitalna energetyka słoneczna cierpi na podstawową wadę: - nisko sprawne metody przesyłu energii na ziemię. Do tego dochodzi wysoki koszt komunikacji między powierzchnią Ziemi a orbitą wokółziemską.
Wypada wskazać trzech podstawowych konsumentów energii o różnych charakterystykach jej rozbioru: przemysł, transport i gospodarka komunalna.
Niebagatelny udział w konsumpcji energii mają potrzeby ogrzewcze. Wiele przedsięwzięć zmierza do racjonalizacji zużycia energii (np budownictwo pasywne), lecz to jedynie technologie oszczędzania energii cieplnej. Konieczne jest jej ciągłe dostarczanie. Spośród źródeł odnawialnych warunek ciągłości podaży energii spełnia jedynie geotermia. I to ona - po udoskonaleniu i potanieniu technologii - zapewne stanie się głównym źródłem ciepła dla aglomeracji miejskich. Odbiorcy rozproszeni na terenach rolniczych mogą i powinni wykorzystywać energię biomasy, której nadmiar jest najczęściej bezproduktywnie tracony. Należy przy tym już teraz (!) stosować kogenerację energii cieplnej i elektrycznej, bo pozwala na uzupełnianie deficytu energii elektrycznej w sieciach lokalnych w okresach grzewczych, kiedy insolacja jest niewielka. Poza sezonem zimowym zapotrzebowanie na energię elektryczną dla siedlisk ludzkich stosunkowo łatwo (co nie znaczy dzisiaj, że tanio) można zaspokoić ze źródeł OZE. Wypada oczekiwać na regulacje prawne nakładające na inwestorów w obszarze budownictwa mieszkaniowego obowiązku integrowania z obiektem budowlanym instalacji pozyskiwania wolno dostępnej energii rozproszonej (promieniowanie słoneczne, wiatr). Ciągle problemem jest akumulacja energii, lecz rozwój technologii w tym obszarze nieoczekiwanie ruszył z martwego punktu po eksplozji mobilnych PC i telefonów.
Potrzeby energetyczne transportu samochodowego uwarunkowane są technologiami akumulacji energii i w praktyce można stwierdzić, że to odbiorcy mobilni wymuszą doskonalenie i potanienie metod akumulacji energii elektrycznej (akumulatory chemiczne, superkondensatory).
Przemysł musi opierać się na wielkich dostawcach energii: elektrycznej i chemicznej. Jeśli chodzi o energię chemiczną, to nietrudno zauważyć, że jej głównym nośnikiem będzie wodór. Surowce dotąd energetyczne (węgiel, ropa naftowa, gaz ziemny) pozostaną do ich wyeksploatowania substratem dla przemysłu chemii organicznej. Później odpady komunalne mogą stać się ich podstawowym źródłem.
Aby nie było zbyt łatwo, warto zdać sobie sprawę, że nadchodzi również nieunikniony kryzys demograficzny i - co się z tym wiąże - kryzys żywnościowy. To całkiem inny temat, lecz wiąże się ze zmianą sposobu życia. Jedną z recept jest stopniowe przechodzenie populacji ludzkiej na wegetarianizm, co pozwoli przynajmniej dziesięciokrotnie zwiększyć pulę dostępnej żywności.
Mnie osobiście się wydaje, że żadnego "klifu" na rynku ropy nie będzie. Kiedy ropa będzie drożeć zostaną uruchomione nowe do tego czasu nieopłacalne źródła. Do tego droga ropa zmusi ludzi do oszczędzania i z czasem spadnie konsumpcja. Da to odpowiedni czas na przemysłu na inne źródła energii. Ale być może jestem zbytnim optymistą :).
OdpowiedzUsuńRafał Smolarek
Do sugestii z końca artykułu dołożyłbym jeszcze próbę odzwyczajenia się od azotowych nawozów sztucznych, które się robi głównie z gazu ziemnego. Ten będzie użyty do zastąpienia ropy, więc też będzie go mniej.
OdpowiedzUsuń@gawka: przejście na wegetarianizm nas jako gatunek zabije, a przynajmniej mocno przerzedzi, więc dostępność żywności się jeszcze mocniej powiększy.
Wiecej optymizmu panowie niemiec potrafi:Anton HHO self-running with 400-W load.link http://pesn.com/2010/12/25/9501743_Anton_HHO_self-running_in_elevator/
OdpowiedzUsuńPrzypomnę tylko, że są dwie teorie powstania ropy naftowej. Jedna, królująca mówi o powstaniu jej z osadów roślinnych. Druga, mało popularna mówi o powstawaniu w procesie reakcji 'nieorganicznych' w płaszczu ziemi. Być może jest więc może jakaś szansa... ;)
OdpowiedzUsuńCo do maszyny Niemców. Jeśli dobrze zrozumiałem to kolejne perpetum-mobile. Polecam powrót do podstawówki...
OdpowiedzUsuńTeoria mówiąca o powstawaniu ropy w płaszczu ziemi można nie ma realnych podstaw naukowych. W ten sposób można wymyślić każdą teorię na każdy temat
OdpowiedzUsuńMaszyna Niemców miała by sens wówczas, gdyby energia spalania wodoru była większa od energii potrzebnej do rozkładu cząsteczek H20 o tyle ile wynoszą straty w przetwarzaniu energii w całym układzie, co raczej jest nierealne, ale może komuś chce się policzyć? :)
OdpowiedzUsuń