Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 8 września 2008
Polska geotermia, czyli bezkarne manipulowanie danymi!
Co jakiś czas wśród dziennikarzy powraca opowieść o wręcz niewyobrażalnych zasobach czystej i taniej, energii gotrermalnej, która w wyniku złej woli rządzących lub jakiegoś układu nie jest eksploatowana?
Mit polskich zasobów.
Aby rozwinąć ten wątek muszę podać kilka definicji aby wszystko było jasne:
Dostępne zasoby geotermalne – ilość energii cieplnej zmagazynowanej w skorupie ziemskiej do gł 3km odniesione do śr temp rocznej na powierzchni. Wyraża się ją w [J].
Zasoby statyczne wód i en geotermalnej – to ilość wolnej wody geotermalnej występują w porach, szczelinach w skałach danego poziomu hydrogeotermalnego. Zasoby te oblicza się, gdy na danym terenie możliwe jest wydzielenie ciągłych poziomów lub warstw wodonośnych. [J].
Zasoby statyczne wydobywalne wód i en geotermalnej – stanowią część zasobów statycznych pomniejszonych o wsp wydobycia Ro, Ro = As/Ac * (Ts-Tz/Ts-To) As-warstwa ochłodzona warstwy dubletu geoter. Ac – całkowita pow. Tz- temp zatłaczania To – śr temp roczna.
Zasoby dyspozycyjne wód i en geotermalnej – to ilość wolnej wody geotermalnej poziomu hydrogeotermalnego lub innej jednostki bilansowej możliwa do zagospodarowania w danych warunkach środowiskowych, ale bez wskazania szczegółowej lokalizacji i warunków techniczno ekonomicznych ujęcia wody wyrażane są w [m3/h] [m3/rok] [J/rok].
Zasoby eksploatacyjne wód i en geotermalnej – to ilość wolnej wody geotermalnej możliwa od uzyskania w danych warunkach geolog. I środowiskowych za pomocą ujęć o optymalnych parametrach techniczno ekonomicznych [m3/h] [m3/rok] [J/rok].
Oczywiście zasoby dostępne są największe i z dużym uproszczeniem idąc w dół poprzez poszczególne zasoby będzie następowało ich 10-krotne zmniejszenie. Aby być w zgodzie w prawdą polskie zasoby geotermalne powinny być podawane w wielkości zasobów eksploatacyjnych wód i en geotermalnej gdyż te faktycznie można pozyskać. Nie jest to jednak popularne gdyż taka prezentacja danych pokazałaby, że wcale nie jesteśmy potęgą gotermalną. Dlatego też bardzo często podaje się zasoby statyczne wód i en geotermalnej lub nawet dostępne zasoby geotermalne, co przy sprawnej manipulacji może zrobić z nas drugą Islandię.
Należy tu jeszcze dodać, że Polska geotermia związana jest ze złożami sedymentacyjnymi, co oznacza, że ciepła woda a raczej solanka jest na sporych głębokościach a pozyskanie energii z 1-2 km nigdy nie będzie takie proste, łatwe i tanie jak na Islandii gdzie występuje tzw plama ciepła związana z konwekcją magmy.
Słówko jeszcze o wodach gotermalnych – chociaż słowo woda nie zawsze tu dobrze pasuje. Trzeba mieć świadomość, że to, co wydobywa się ziemi posiada często mineralizację na poziomie 120kg/m3! Z pewnością nie jest to woda mineralna ze sklepu. Taka mineralizacja powoduje problemy zarówno natury technicznej jak i ekologiczne (Aby mieć pojecie czym jest woda gotermalna można wsypać sobie 100kg soli do wanny i podrzać do 80C)
Osobiście uważam że energia geotarmalna ma przyszłość ale nie na tak szeroką skalę jak wielu ją widzi. Drugą Islandią nie będziemy! Projekty jak Bańska czy Pyrzyce pokazały, że „napalenie” się tanią i łatwą energię gotermalną jest złudne. Powinno to być przestrogą dla innych, aby z większą rozwagą podchodzić do energii geotrmalnej a przyszłe projekty instalacji powinna poprzedzać rzetelna analiza ekonomiczna.
4 komentarze:
Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.
Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML
<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)
Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słabe te uzasadnienie. Zero analizy ekonomicznej i zero uzasadnienia dlaczego dotychczasowe projekty maja jakieś kłopoty. Nie twierdzę, że geotermia jest super choć słucham RM. ale np. w Niemczech podobno robi się w tej dziedzinie dużo.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak wyżej. Wyłączywszy ostatni akapit ma Pan rację, niemniej podawanie danych dot. zasobów eksploatacyjnych jest i pozostanie pobożnym życzeniem. W Niemczech również operuje się danymi o zasobach - dyspozycyjnych i statycznych, stan rozpoznania geotermicznego też nie powala, a mimo to robi się tam o niebo więcej, ceny za ciepło geotermalne są również niższe. Problemem nie jest myślenie typu "bądźmy drugą Islandią", lecz totalna ignorancja lub zawężanie tematu do przereklamowanego już przypadku Torunia i złych doradców tamtejszego środowiska. W Krajowym Programie Rozwoju OŹE przewidywalny udział energii geotermalnej jest ZNIKOMY. Problemem nie są nierzetelne analizy ekonomiczne - lecz nierzetelne opracowania naukowe, niewłaściwy wybór technologii (słynne wżery korozyjne w rurach odwiertów w Pyrzycach) i opieszałe - jak dotąd - wdrażanie instrumentów ekonomiczno-politycznych, służących zwiększeniu konkurencyjności i rozwojowi geotermii. Te i inne problemy zostały rozpoznane we współpracy z państwami przodującymi w pozyskiwaniu energii geotermalnej, a na wprowadzenie większości z rekomendowanych rozwiązań informacyjnch oraz prawno-ekonomicznych trzeba było czekać aż do roku 2011. Powinien Pan wiedzieć, że gdyby obecne "problematyczne" projekty (Bańska, Pyrzyce) wystartowały dziś, to cena za ciepło geotermalne byłaby jeszcze bardziej konkurencyjna, niż jest teraz. A faktyczne problemy Podhala mają związek z ludzką mentalnością (kilometry sieci ciepłowniczej, bo życzliwy sąsiad nie przepuśći przez działkę, a nowotargowiczanie wolą jeszcze tylko nieco tańszy gaz i węgiel), a nie z nierzetelną kalkulacją ekonomiczną.
OdpowiedzUsuńFajny wpis
OdpowiedzUsuń