Praktycznie codziennie czytam o kolejnych projektach promocji odnawialnych źródeł energii jednak sam nie spodziewałem się, że jeden z najambitniejszych obecnie planów zrodzi się w Indiach.
W ostatnim poście pisałem o Chinach i nowym bardziej zielonym obliczu tego kraju. Widać, jednak, że na czyste technologie chętnie patrzą również inne azjatyckie kraje w tym kolejna potęga gospodarcza, jaką są Indie.
Jak donosi thehindu.com a za nim inne media. Indie planują postawić na energię słoneczną i to w dużej skali. Celem, jaki sobie stawiają to 20GW do 2020 100 GW do 2030 i aż 200 GW do 2050.
Celem indyjskiej inwestycji w energię słoneczną będzie min. zastąpienie dieslowskich generatorów prądu w czasie dziennego szczytowego zapotrzebowania na moc oraz wyeliminowanie biomasy i paliw kopalnych w celach grzewczych.
Wielu może nasunąć się myśl, że tak duże słoneczne instalacje będą zajmować olbrzymi obszar, o który w przeludnionych Indiach bardzo ciężko? Nic podobnego gdyż indyjski plan nie zakłada budowy wielkich elektrownii, lecz zagospodarowanie dachów już istniejących budynków.
Milion dachów z małymi instalacjami, 2kV daje w skali, miasta, regionu, kraju 20GW i nie zajmuje żadnej dodatkowej przestrzeni! – Często podkreślam to na blogu.
W Indiach już teraz jedno z odnawialnych źródeł, jakim jest biomasa jest powszechnie wykorzystywane. Niestety nie jest to powód do dumy i naśladowania. Powszechnie spalane w Indiach odpadki roślinne są główną przyczyną tzw Azjatyckiej brązowej chmury (Asian Brown Cloud). Zastępowanie paliw kopalnych biomasą wcale nie musie mieć pozytywnego wpływu na środowisko naturalne czy klimat – może i u nas ktoś to w końcu zauważy.
Zastanawiające jest, że kolejne kraje rozwijające się stać na tak duże inwestycje w odnawialne źródła energii a w dodatku widzą w tych inwestycjach słuszność i uzasadnienie ekonomiczne. Tym czasem u nas mimo deklarowanego wsparcia oraz zachęt finansowych bumu na rynku OZE nie widać? Dlaczego?
Może w końcu ktoś zauważy, że taki projekt jak w Indiach – milion domów z małymi instalacjami = duża instalacja. Jest w Polsce nie do zrealizowania chociażby ze względów proceduralnych! Nawet zakładając, że znaleźliby się inwestorzy i klienci.
No nie do zrealizowania. W Polsce nowatorskie technologie i pomysly sa w ogole bardzo ciezkie do wdrozenia.
OdpowiedzUsuńBiurokracja i przestarzale prawo to jedno, ale duza wine ponosi nasza mentalnosc tez.
Przyklad: rozmawialam dzis ze znajomym. Mlodszy o kilkanascie lat, a podejscie do zycia ma takie:
glosowac nie ma sensu, nic robic nie ma sensu, zadnych inicjatyw spolecznych, firmy tez nie ma sensu miec - bo to wszystko banda zlodziei i nic sie nie zmieni wiec po.
Rece opadaja.
W Indiach jakos im sie chce.
@Nina
OdpowiedzUsuńWielu ludziom zdarza się wpadać w nastrój typu "to wszystko nie ma sensu" - może twój znajomy też miał akurat taki etap.
Poniekąd jest to zastanawiające, że tak wielu ludzi ma podobne odczucia. Widocznie Polacy faktycznie czują się okradani i oszukiwani i wzbierająca ludzka niechęć może się objawić podobnie jak 20 lat temu - wybuchem, tylkotym razem skierowanym nie przeciw Moskwie, a w inną stronę.
Świat wyglądałby inaczej, gdyby ludzie mieli szanse realizować swoje pasje, a nie byliby siłą wciskani w rolę niewolników wykonujących ciągle tę samą (często bezsensowną) pracę.
Podpytaj znajomego czy miał/ma jakieś hobbi/pasję. Popchnij go w tym kierunku ...
Należało by się zastanowić dlaczego ludziom się nic nie chce - zwłaszcza młodym.
OdpowiedzUsuńMyślę że problem jest w naszym modelu państwa. Najprostsze rzeczy są komplikowane do granic absurdu. Z powodu prawa i procedur wiele przedsięwzięć mogą podejmować jedynie duże korporacje które tworzą sobie prywatny folwark z wielu dziedzin życia.
Weźmy przykład energetyki. W obecnym stanie prawnym nie ma szans aby prywatna osoba stała się producentem energii (chyba że na własne potrzeby) procedury i koszty skutecznie odstraszają małych inwestorów.
Jedyna szansa to lobbing na rzecz zmian w wielu dziedzinach życia. Wraz z uproszczeniem przepisów wróci także chęć do dziań
Zaintrygował mnie ten pomysł z dachami :) Czy w Polsce też dało by się pokryć wszystkie dachy kolektorami i ile dało by to energii ??? Starczyło by na nasze zapotrzebowanie ???
OdpowiedzUsuńLiberto
OdpowiedzUsuńStarczyć by starczyło jedyny problem to gromadzenie energii.
Jeżeli technologia gromadzenia energii zrobi postęp otworzy szeroko drogę do rozwoju OZE.
W tamtym roku prof Necera zaprezentował ciekawe rozwiązanie w którym energia słoneczna była zamieniana na wodór i w ten sposób mogła być magazynowana całe miesiące. Przy takim rozwiązaniu każdy praktycznie dom mógłby być niezależny energetycznie gdyż nadmiar energii słonecznej w lecie magazynowany byłby na okres zimowy.