Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Wspólny cel energetyki i motoryzacji

Choć tradycyjna energetyka niema zbyt wiele wspólnego z tradycyjną motoryzacją to jednak nowe trendy w obu tych dziedzinach przemysłu łączy jeden problem – gromadzenie energii!

Energetyka bezpowrotnie zmierza w kierunku odnawialnych źródeł energii, motoryzacja widzi swoją przyszłość w samochodach elektrycznych. Obie zmiany wymagają przełomu w gromadzeniu energii.

Potrzeba matką wynalazku.
Rynek systemów gromadzenia energii rozwija się wykładniczo. Pojawiający się popyt i fundusze na barania sprawiają, że zalewani jesteśmy pomysłami i nowymi rozwiązaniami, o których jeszcze kilka lat temu nikt nawet nie wspominał w hipotetycznych rozważaniach.

Już dziś produkowane są akumulatory o gęstości energii 160 Wh/kg, czyli o pojemności 4 razy większej w przeliczeniu na kilogram niż w akumulatorach kwasowo ołowiowych. Zrobiono też olbrzymi postęp w czasie ładowania oraz żywotności ogniw. Firma Altairnano produkuje akumulatory, które można ładować od 0 do 80% w 2-3 minuty, a do 100% w 10-15 minut i to przy żywotności 12 lat i 10 tys. cykli. Choć już teraz możemy mówić o olbrzymim postępie jest to dopiero początek drogi. Obecnie produkowane samochody elektryczne są droższe od benzynowych w zasadzie jedynie przez wysoką cenę zestawu akumulatorów. Dodatkowo przyzwoity zasięg pojazdu wiąże się z koniecznością posiadania kilkusetkilogramowego balastu akumulatorów. Podobny problem mają technologie OZE wzrastające moce turbin wiatrowych czy ogniw fotowoltaicznych rodzą problemy stabilności sieci elektro energetycznej. Także kluczowym problemem budynków autonomicznych (off grid) jest system gromadzenia energii odpowiednio tani oraz wydajny.

Jaka jest przyszłość systemów gromadzenia energii.

Trudno wybiegać zbyt daleko w przyszłość gdyż nowinki techniczne w tej dziedzinie pojawiają się niezwykle szybko. Jeszcze kilka miesięcy temu pisałem o planach tajemniczej teksańskiej formie EESTOR, która twierdzi, że posiada technologię superkondensatorów o pojemności 450 Wh/kg i w perspektywie osiągnie 680 Wh/kg. Aby przedstawić to bardziej obrazowo moduł o gęstość energii 450 Wh/kg wykorzystany do zasilania elektrycznego samochodu o zużyciu energii 15 kWh/100 km dawałby 33kg/100km zasięgu lub 3km/kg. Jeżeli w przypadku firmy EESTOR trudno powiedzieć na ile ich doniesienia są prawdziwe to jednak zainteresowanie badaniami i produkcją systemów gromadzenia energii są znacznie bardziej poważne firmy.

Ostatnio o swoich planach poinformowała firma IBM która twierdzi że w przeciągu 5 lat opracuje ogniwa litowo-powietrzne o gęstości gromadzenia energii 5 000 Wh/kg !!! Akumulatory o takiej pojemności byłyby prawdziwą rewolucją w transporcie i OZE. Aby przedstawić to obrazowo 1kg akumulator pozwalałby przejechać ok. 30 km, czyli samochód o zasięgu 600 km miałby zestaw o wadze zaledwie 20 kg. Podobnie w przypadku domu zużywającego 2000 kWh/rok zestaw akumulatorów litowo – powietrznych zasilających go przez miesiąc ważyłby jedynie ok. 35 kg., jeżeli plany IBM się zrealizują i przemysł otrzyma w rozsądniej cenie akumulatory o tak dużej pojemności możemy liczyć na niezwykłe przyśpieszenie w elektryfikacji motoryzacji oraz domowym wykorzystaniu OZE.

23 komentarze:

  1. Bardzo mnie cieszy postep w tej dziedzinie.... jednak jesli w tym samym tempie nie beda sie rozwijaly technologie wytwarzania energii, to ciut ciezko bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też cieszy postęp w tej dziedzinie. Wogóle to zafascynowany jestem energetryką solarną i w niej widzę przyszłość. Cały czas obserwuję ten blog i cieszę się,że facet go założył. Sensownie pisze.

    OdpowiedzUsuń
  3. systemy pozyskiwania energii słonecznej czy to w celach grzewczych czy to do produkcji energii elektrycznej potrzebują systemów gromadzenia energii z uwagi na niestabilność źródła jakim jest energia słoneczna.

    Przez wiele lat rozwijano energetykę słoneczną, wiatrową zostawiając odłogiem gromadzenie energii. Jeżeli uda się opracować rozwiązanie pozwalające gromadzić nadmiar energii słonecznej z okresu letniego na okres zimy systemy solerne staną się znacznie bardziej popularne zwłaszcza w krajach leżących w umiarkowanych szerokościowych geograficznych

    OdpowiedzUsuń
  4. W 1904 roku Edison zbudował akumulator żelazowo-niklowy (Ni-Fe) nazywany od jego imienia 'Edison Cell'. Wyprodukował ich trochę między innymi na potrzeby armii i przemysłu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że część egzemplarzy wyprodukowanych przez Edisona ... jest używana do tej pory. I do tej pory mają one NOMINALNĄ POJEMNOŚĆ.
    Są to akumulatory które pracują już STO LAT. O żywotności innych typów akumulatorów możemy tylko spekulować, ogniwa Edisona dają dowód.

    Na pewno takie ogniwa mają wiele wad, i raczej nie nadają się do samochodów, bo za mała gęstość energii, ale te akumulatory są stworzone do systemów off-grid i innych stacjonarnych.
    Do ich produkcji nie trzeba zaawansowanych technologii, rzadkich albo trujących substancji. Są tanie w produkcji, praktycznie bezobsługowe, a wielu z nas uczyło się o tych ogniwach w szkole.

    Wydawałoby się, że takie ogniwa powinny być często używane - nic bardziej mylnego: są produkowane bodaj tylko przez dwie firmy na całym świecie, jedną z nich jest chiński Seiden: http://www.chinabatterycenter.com/product_s.asp?yid=51

    Dlaczego? Trudno powiedzieć, ale na towarze który jest 'wieczny' ciężko budować model biznesowy, a i opór różnych wpływowych środowisk też musiał być olbrzymi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Inny producent, też z chin:

    http://www.changhongbattery.com/english/cp/view.asp?id=129

    oraz dyskusja o użyciu takich akumulatorów na otherpower:

    http://www.changhongbattery.com/english/cp/view.asp?id=129

    OdpowiedzUsuń
  6. pomyliłem link do dyskusji:
    http://www.fieldlines.com/story/2006/8/26/10720/8984

    OdpowiedzUsuń
  7. z akumulatorami(Ni-Fe) nie jest tak różowo

    oprócz małej gęstości energii zaledwie 50Wh/kg mają niską bo ok 60% sprawność procesu ładowanie / rozładowanie oraz wysoki współczynnik samo rozładowania na poziomie 20-40% miesięcznie. Poza żywotnością praktycznie nie mają zalet

    OdpowiedzUsuń
  8. "Poza żywotnością praktycznie nie mają zalet"

    - jedne z najniższych kosztów wytworzenia (jak w ołowiowych)

    - brak trujących składników, jak ołów, kadm

    - brak kosztów recyklingu - bo są praktycznie wieczne

    - większość źródeł podaje zaniżoną sprawność, prawdopodobnie dopracowano nieco ich produkcję, serwis beutilityfree który używa ich do budowy domów off-grid podaje sprawność 90%-80%, nawet po wielu latach sprawność nie spada poniżej 80%, akumulatory ołowiowe z wiekiem mają dużo gorszą

    - są odporne na wstrząsy i niekorzystne temperatury, nie zamarzają - aku ołowiowe tracą połowę żywotności na każde 8C powyżej temp. znamionowej

    - można je bez problemu przeładowywać i głęboko rozładowywać - dzięki temu pojemność NiFe może być mniejsza niż Pb, bo Pb przeważnie przewymiarowuje się by unikać głebokich rozładowań bo pogarsza to żywotność Pb, zaś NiFe można rozładowywać do dna i to codziennie, więc przewymiarowywanie jest zbędne

    - bez problemu znoszą przechowywanie w stanie rozładowanym - zatem można je użyć w domku letniskowym, łódce czy przyczepie kempingowej i zostawić bez obsługi na większość roku - ołowiowe tak potraktowane nie będą działać za dobrze

    - samorozładowanie jest zbliżone do aku NiCd i NiMH, co oczywiście oznacza, że nie da się ich latem naładować, a w zimie czerpać ... ale obecnie nie ma seryjnych systemów akumulatorowych do tego zdolnych (poza eksperymentalnymi), za to do przechowania prądu na kilka(-naście) dni naprzód w zupełności wystarczą

    - po wyposażeniu w prosty system automatycznego uzupełniania wody, są praktycznie bezobsługowe (tzn można nie zglądać do nich przez LATA), po wielu latach można wymienic elektrolit, i zapomnieć na kolejne lata

    Małe FAQ na temat NiFe mozna znaleźć tutaj: http://www.beutilityfree.com/content/index.php?option=com_content&view=article&id=106:Ni-FeFAQ&catid=42:Nickel-Iron%20Batteries

    Cena NiFe i Pb jest podobna w tym sensie, że koszty materiałów i produkcji są podobne, zakładając sensowną skalę produkcji. Niestety obecnie NiFe są produkowane na zamówienie, co sztucznie podnosi ich koszty.

    Generalnie NiFe są dobrym zamiennikiem akumulatorów ołowiowych - nie mają większości ich wad i mają wiele ich zalet.

    Wystarczy policzyć koszt zakupu dużej baterii aku do domu off-grid (ceny ołowiowych i Ni-Fe są zbliżone) i policzyć koszty wymiany baterii ołowiowych co kilka lat (dobry aku Pb da 1000 cykli przy rozładowniu do 50%, co przy dziennym cyklu da 3 lata pracy). Takiej wymiany nie potrzebują aku Ni-Fe. Zatem im dłużej ich używamy, tym bardziej się nam opłacają. Przy długim okresie eksploatacji domu off-grid, okresowa wymiania aku Pb oznacza wyższy koszt niż koszt samych ogniw słonecznych. Trzeba też założyć, że surowce do produkcji akumulatorów mogą drożeć, zatem po kilku latach możemy być niemile zdziwieni ceną nowej baterii. Trudna do oszacowania cena aku Pb (lub zamienników) w przyszłości może wręcz uniemożliwić oszacowanie opłacalności całej inwestycji w off-grid. Aku NiFe dają nam praktycznie wolność od kosztów eksploatacyjnych.

    OdpowiedzUsuń
  9. ok jeżeli Ni-Fe porównamy do aku kwasowo ołowiowych to rzeczywiście są lepsze jednak:

    Domy off grid potrzebują akumulatorów które pozbawione są problemu samorozładownia z uwagi na konieczność gromadzenia energii na długi czas dlatego w tym przypadku upatruje się szansę w akumulatorach typu redox flow battery - praktycznie brak samo rozładowania, brak problemu z głębokim rozładowaniem, długowieczne za to mała gęstość energii jak w przypadku Ni-Fe czy pb - kiedyś o tym też pisałem

    Z drugiej strony samochody elektryczne potrzebują akumulatorów lekkich o dużej gęstości gromadzonej energii dlatego rozwijane są akumulatory oparte na licie.

    Problem Ni-Fe jest taki że nie mogą znaleźć swojej niszy na rynku

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem realistą. Jeśli coś nie zostało tanio i w tysiącach egzemplarzy sprzedane normalnym ludziom, to nie biorę takiego rozwiązania pod uwagę.

    Nie sądzę by w ciągu najbliższych 20 lat zaczęto masowo w domach stosować duże zestawy akumulatorowe zdolne gromadzić energię "na długi czas".

    Owszem jest to możliwe, ale nie w akumulatorach, ale w formie np zbiorników z wodorem lub sprężonym powietrzem. Zwłaszcza sprężone powietrze jest wg mnie najlepszym kandydatem do TANICH i NIEZAWODNYCH systemów przechowywania energii - również w samochodach (dokładniej w takich samochodach, które nie wymagają dużego zasięgu).

    Szukanie lepszych i tańszych zamienników akumulatorów Pb jest o tyle istotne a wręcz naturalne, że duże systemy baterii są robione niemal wyłącznie na akumulatorach Pb. Inne rodzaje akumulatorów są w nich stosowane sporadycznie.

    Patrzę na świat mając na uwadze następujące fakty:

    - kończą nam się zasoby - nie możemy już dalej produkować rzeczy na rok-dwa-pięć a potem ich wymieniać - to co wyprodukujemy nie może zawierać rzadkich zasobów i musi pracować BEZ DODATKOWYCH NAKŁADÓW przez kilkadziesiąt lat (i najlepiej by długowieczność była nie tylko w teorii, ale i sprawdzona w praktyce) - czy mamy zasoby by wyprodukować akumulatory Pb lub Li dla każdego domu na świecie? za to napewno mamy tyle żelaza by zrobić im zbiorniki na sprężone powietrze - czy zatem świat zmieni techologia pojawiająca się u najbogatszych? nie, świat zmieni technologia która pojawi się u (prawie) wszystkich

    - nie istnieją rzeczy idealne, powinniśmy brać pod uwagę to, co już mamy i jest sprawdzone na dużą skalę (zatem lepsze będą ogniwa PV łatwe w produkcji trwałe i tanie, a nie drogie o sprawności tylko o parę % większej - to samo dotyczy innych dziedzin)

    - tania energia nam się kończy - należy się liczyć z tym, że obecny poziom życia ulegnie obniżeniu, że niekoniecznie będzie nas stać na utrzymanie 'na chodzie' nowoczesnych technologii które kupimy dzisiaj

    Bycie realistą oznacza, że nie patrzymy na to co wytwarzają laboratoria naukowców, lecz na to co wytwarzają fabryki przedsiębiorców.

    Bycie realistą oznacza, że w przyszłości może nie być mnie stać na utrzymanie tego na co stać mnie dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Jestem realistą. Jeśli coś nie zostało tanio i w tysiącach egzemplarzy sprzedane normalnym ludziom, to nie biorę takiego rozwiązania pod uwagę."

    Historia jednak pokazuje że często jest inaczej. Popatrz na 2WŚ przed wojną US nie produkowało 20 tys czołgów, 10 tys samolotów, kilkaset lotniskowców rocznie. Czy to znaczy że nie mogli tego zrobić?
    A komputery? Internet? Telefonia komórkowa? Dla mnie wystarczy jeśli ktoś przedstawi działający prototyp, przedstawi że jest w stanie opracować technologie masowej produkcji i udowodni że to ma sens (biopaliwa działają są produkowane w dużej skali a sens jest wątpliwy).
    Belzebub

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zakładam, że innowacje się nie pojawią. Prawdopodobnie się pojawią, tyle, że nie wiadomo jakie i kiedy. Po prostu jako założenie przyjmuję, że ich nie będzie.
    Tak jest bezpieczniej.

    "A komputery? Internet? Telefonia komórkowa?"

    Jestem właśnie w tych tematach/branży niemal od ich powstania. Od pierwszego ich uruchomienia do popularyzacji (zdefiniujmy ją jako 10% populacji 'zachodniej') minęło bardzo wiele lat - sprawdź sam daty. A jak się pewnie orientujesz, są to dziedziny uznawane za 'wyjątkowo szybkie' - w innych trwa to znacznie wolniej.

    "Historia jednak pokazuje że często jest inaczej."

    Właśnie historia pokazuje, że przez większość czasu to ekonomia decyduje o tym co jest produkowane. I inne sytuacje są 'wyjątkiem' a nie regułą. Rozsądne jest stosowanie tego co działa przez 95% czasu, a nie tego co działa przez 5% czasu.

    "Popatrz na 2WŚ przed wojną US nie produkowało 20 tys czołgów, 10 tys samolotów, kilkaset lotniskowców rocznie."

    To jest 'ekonomia' wojny. Jest inna. Jest wyjątkiem. Takich wojen już raczej nie będzie - nie mamy zasobów, by na taką skalę jak kiedyś produkować zasobożerną broń. W razie konfliktu zużyta zostanie co najwyżej zawartość magazynów zapełnianych przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Nowej produkcji na taką skalę nie będzie.

    Taki tryb ekonomii można co najwyżej rozważać w sytuacji potężnego zagrożenia (np. totalna i nagła katastrofa ekologiczna).

    "Dla mnie wystarczy jeśli ktoś przedstawi działający prototyp, przedstawi że jest w stanie opracować technologie masowej produkcji i udowodni że to ma sens"

    Z działających sensownych prototypów pewnie poniżej 1% trafia do długotrwałej seryjnej produkcji. W innych objawiają się takie czy inne wady, których wcześniej nie znano (lub je ukryto - w końcu to biznes). Np. efekt pamięci (mocno przereklamowany zresztą) w akumulatorach NiCd wykryto dopiero gdy posłano na orbitę satelitę z takimi akumulatorami. Na etapie prototypu przeważnie nie wiadomo, czy należy on do tego szczęśliwego 1%.

    Jeszcze raz podkreślę: pewnie pojawią się jakieś 'światełka w tunelu' ale opieranie na tym założeniu swoich planów na przyszłość jest nierozsądne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Offtopic

    Sposoby są dwa. Trzeba użyć wodorowego palnika (1800 °C), albo miotacza wody, podgrzewającego jej strumień do temperatury 4000 °C. Dzięki tym wynalazkom elektrownie geotermalne będą mogły powstawać w każdym zakątku świata przy o wiele niższych kosztach niż dotychczas.

    „Wiertła” skonstruowane przez Jareda Pottera błyskawicznie utorują drogę do pokładów magmy. Ta z kolei zostanie użyta do podgrzania wody i wyprodukowania taniej elektryczności przy użyciu turbin parowych.

    Jak na razie powstały dwa prototypy. Oba zaprezentowane na nagraniu. Pierwszy wykorzystuje palnik wodorowy. Płomień rozgrzewa się do temperatury 1800 °C i wykrusza fragmenty skały stopniowo tworząc w niej dziurę.

    Drugie z prezentowanych na nagraniu urządzeń jest przystosowane do działania w ekstremalnych warunkach panujących na dużych głębokościach (znaczne ciśnienie). Strumień wody zostaje podgrzany do 4000 °C. Efekt jest podobny jak w poprzednim przypadku.

    Oba „wiertła” nie muszą dotykać skał aby się przez nie przedostać. Dodatkowo prędkość z jaką mają pracować to 30 metrów na godzinę. Wynalazek pozostaje na razie w fazie prototypu, ale jak pokazuje nagranie jest to prototyp działający.

    Być może już niedługo wynalazek Jarda Pottera zostanie wykorzystany w praktyce i za jednym zamachem otrzymamy tanią energie elektryczną i gotowy scenariusz na film katastroficzny.

    http://www.wykop.pl/ramka/198522/jak-przewiercic-sie-przez-skaly-bez-ich-dotykania-wideo

    OdpowiedzUsuń
  14. @jako

    Nie masz do końca racji. Zmiany zazwyczaj następują w wyniku rewolucji i przełomowych odkryć a nie ewolucji.

    Skoncentruje się na przykładzie energetyki odnawialnej. Przez ostatnie 30 lat rozwijane były ogniwa krzemowe poprawiano sprawność obniżano koszty ale nawet uwzględniając efekt skali trudno było oczekiwać że uda się w najbliższych latach uzyskać cenę ogniw krzemowych pozwalających produkować energie w cenie porównywalnej z paliwami kopalnymi. Mimo że technologia krzemowa jest znana rozwijana od dziesięcioleci może wktótce być na marginesie gdyż popyt sprawił że jak po deszczu wyrastają nowe technologie. First solar który opracował znacznie tańsza technologie CdTe od marginalnej firmy w ciągu 5 lat stał się liderem rynku produkując ponad 1GW ogniw rocznie!. Nowe technologie opracowały też firmy Nanosolar (CIGS) oraz Dyesol (DSSC) a ich masowe wdrożenie to kwestia najbliższych lat. Jeszcze 5 lat temu osiągnięcie ceny ogniwa 1$/W było utopią teraz mówi się juz o cenach 0.5$/wat w ciagu 3-4 lat.

    Potrzeba jest matką wynalazku. Podobnie teraz pojawiający się popyt na systemy gromadzenia energii sprawia że firmy przekazują fundusze na badania nad tymi technologiami tworząc nowe odkrycia w tej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie rozwinę przytoczone przykłady.

    First Solar i jego CdTe:

    Harold A. McMaster, ojciec tej technologii, zaczął pracę nad lepszymi ogniwami zakładając Glasstech Solar w 1984. Po kilku kolejnych wielomilionowych inwestycjach już w 1997 roku miał działający prototyp, już w 2002 rozpoczął produkcję i już w 2005 wyprodukował 25MW a już w 2008 wyprodukował 1GW. Zakładając, że znaczącą produkcję osiągnięto w 2005 roku, to od rozpoczęcia projektu w 1984r minęło 21 lat. Czy to szybkość rewolucyjna, każdy oceni sam.

    Nanosolar i CIGS (Copper Indium Gallium Diselenide):

    Na początek podchwytliwe pytanie: gdzie mogę kupić te ogniwa? Proszę link do sklepu gdzie jest podana cena i można złożyć zamówienie - najlepiej oczywiście w Polsce.
    A teraz interesujące: rozwińmy drugi człon skrótu: Ind
    To taki mało znany pierwiastek, który jest obecnie używany głównie do produkcji paneli LCD.
    Jeśli popatrzymy na obecnie znane jego zasoby i zużycie:
    http://www.newscientist.com/data/images/archive/2605/26051202.jpg
    dostaniemy, że przy obecnym zużyciu, skończy się on za 13 lat, a jeśli zużycie będzie rosło w dotychczasowym tempie (mamy przecież boom na LCD) to skończy się on za ... 4 lata
    Jeśli zrezygujemy z produkcji ekranów LCD, które obecnie pochłaniają 70% Indu, to być może wyprodukujemy jeszcze troszkę MW ogniw w tej technologii, ale wystarczy użyć kalkulatora by odkryć, że na tym konkretnym koniu daleko nie zajedziemy, a przy okazji jazdy w ślepy zaułek zużyjemy to, czego mamy już bardzo mało, a może nam być to potrzebne do ważniejszych rzeczy.

    Na dowód, że sobie nie wymyśliłem danych, podaję namiary na posta, w którym jest trochę linków do źródeł:
    http://peakoil.com/energy-technology/nanosolar-by-google-the-energy-solution-t22190.html#p335396

    Aby mieć jakiś kontekst co do mocy, zacytuję za cire: "Moc zainstalowana w Polsce na koniec roku 2004 ogółem = 35339 MW" - a to tylko Polska.

    Ja się cieszę, że są tacy, którzy chodzą z głową w chmurach, ale ktoś za nich musi patrzeć im pod nogi...

    Aha - aby nie było nieporozumień - ogromnie szanuję twórczość autora tego bloga i uważam, że takich powinno być więcej. Ale tym bardziej warto dzielić się rzetelnymi informacjami, by nie brnąć w ślepe zaułki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapomniałem dodać, że temat DSSC zostawiłem czytelnikom. Informacje o zasobach rutenu (jest składnikiem DSSC) na ziemi można łatwo znaleźć i wyciągnąć wnioski.

    OdpowiedzUsuń
  17. @ jako
    Sceptyczne głosy merytoryczne są też bardzo potrzebne.

    to ze w 1984 Harold A. McMaster pracował nad wykorzystaniem CdTe nie oznacza że nad tą technologią pracowano 20 lat. Prawda jest taka że dopiero w latach 2000 opracowano sposób jak produkować cienkie ogniwa CdTe tanio i szybko.

    Argument z kończącym się Indem jest typowym czarnowidztwem. Wydobycie tego metalu było małe gdyż zapotrzebowanie było małe. Ktoś wziął obecne złoża i wyliczył że starczy ich na 13 lat - może i dobrze policzył ale nie wziął pod uwagę że popyt sprawia że zostaną eksploatowane kolejne NOWE złoża. O indzie i jego zasobach mówił już setki razy Martin Roscheisen szef nanosolara.
    już w 2007 roku powstał raport który stwierdzał że zasoby i wydobycie indu bedą zrównoważone przy rosnącym popycie
    http://www.indium.com/_dynamo/download.php?docid=552

    Co do rutenu to argument jest zupełnie nie trafiony gdyż w ogniwach DSSC barwnikiem może być wiele pierwiastków i nawet Dyesol wycofuje się już powoli z rutenu. Postawą tych ogniw jest biel tytanowa bardzo powszechna substancja :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Sceptyczne głosy merytoryczne są też bardzo potrzebne."

    Nie jestem sceptykiem - jestem gorącym zwolennikiem OZE, ale jestem też realistą.
    Mogę kupić tylko to, co jest w sprzedaży. Jak na razie jedyne ogniwa PV jakie Kowalski może kupić, to ogniwa krzemowe.
    Z punktu widzenia Kowalskiego nie ma innych ogniw PV. Kowalski może czytać z wypiekami artykuły o Tesla Roadster, ale gdy potrzebuje kupić samochód, to patrzy na ceny kilkuletnich Volksvagenów.

    "Argument z kończącym się Indem jest typowym czarnowidztwem"

    Zatem bądźmy konsekwentni: teza o wyczerpywaniu paliw kopalnych też jest typowym czarnowidztwem.
    Bądźmy optymistycznie nastawieni: napewno uda nam się dalej zwiększać wydobycie, jeśli się tylko postaramy. Nie ma się o co martwić.

    Autor raportu, Indium Corporation (ICA), jest najbardziej zaangażowaną stroną w sprawie, bo jest jednym z największych producentów. Uznawanie raportu tak zaangażowanej strony, za całkowicie wiarygodny jest nierozsądne.

    Problem z zasobami nie polega na tym, że studnia wysycha i nie da się już wypompować ani kropli. Problem polega na tym, że w pewnym momencie pozyskiwanie staje się tak trudne, że przekłada się na astronomiczne ceny produktu końcowego. Ceny Indu wzrosły z $94 w 2002r do niemal $1000. Raport tak naprawdę informuje o tym, że jeśli ceny Indu będą rosły, to ICA będzie w stanie produkować go więcej. Albo inaczej: dostarczymy wam (niemal) dowolnie duże ilości Indu, jeśli tylko cena będzie odpowiednia. Czy to jest uspokajające przesłanie?
    W innej części raportu (str 4-5) producent sam przyznaje, że w razie wzrostu zapotrzebowania potrzebuje on nawet kilku lat by dostosować poziom produkcji.
    Zwróćmy też uwagę, że z punktu widzenia producenta korzystniej jest produkować poniżej zapotrzebowania, bo nadprodukcja spowodowałaby gwałtowny spadek ceny, a niedobory gwarantują dobrą cenę.
    Wszystko to razem oznacza, że poziom produkcji (i cen) CIGS może ulegać dużym wahaniom ze względu na niedobory i zmienność cen surowców. Pamiętajmy też, że obecna gospodarka jest globalna, więc gdy wzrosną ceny ekranów LCD, to będziemy mogli sobie wytłumaczyć: "to przez CIGS-y". Coś zyskamy, ale kosztem czegoś innego. Miejmy tego świadomość.

    "Co do rutenu to argument jest zupełnie nie trafiony gdyż w ogniwach DSSC barwnikiem może być wiele pierwiastków i nawet Dyesol wycofuje się już powoli z rutenu. Postawą tych ogniw jest biel tytanowa bardzo powszechna substancja :)"

    Oczywiście bardzo mnie cieszy, że ktoś myśli nad zastąpieniem rzadkich zasobów innymi, dużo lepiej dostępnymi substancjami. Jest to przejaw zdrowego rozsądku i realnego postrzegania sytuacji, czego jestem orędownikiem. Ale powtórzę swoje pytanie: kiedy ja będę mógł takie zmodyfikowane ogniwa kupić w sklepie?
    Jeśli McMaster opracował cienkie ogniwa CdTe w 2000r, a ja w 2009r dalej ich nie mogę kupić, to jakie są dla mnie wnioski?

    Aha - jeszcze jedno: nie wierzcie w to co piszę. Sami szukajcie informacji. Porównujcie źródła. Wyrabiajcie sobie własne opinie. Wiele problemów naszego świata bierze się stąd, że ślepo przyjmujemy to, co nam powiedziano. Jeden człowiek z własnym zdaniem jest bardziej twórczy dla populacji niż stu ludzi o identycznym zdaniu.

    OdpowiedzUsuń
  19. ogniwa CdTe są już od 2005 w masowej sprzedaży nie możesz ich kupić w PL gdyż żadnej firmie nie opłaca się sprowadzać kilku paneli z USA do PL. Po drugie w Polsce NIEMA żadnej firmy która tak naprawdę zajmowała by się na POWAŻNIE fotololtaiką.
    Nie ma tu problemu z technologią czy produkcją ogniw lecz z rynkiem który w polsce nie istnieje.
    O tym czemu nie istnieje pisałem już wiele razy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Od siebie mogę polecić artykuły dostępne na tym portalu motoryzacyjnym https://rajdkolobrzeski.pl/osiagi-nowego-bmw-x6-sa-znane-przeczytajcie-nasz-raport/ Dzięki niemu będziecie na bieżąco z nowościami, które wychodzą na rynek.

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja za to słyszałem, że ta fotowoltaika to powoli odchodzi do lamusa. To prawda?

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawie napisane. Pomocne informacje

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.

Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML

<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)


Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się