Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 marca 2011

Czy atom jest nam niezbędny?

Za sprawą katastrofy w Japonii rozgorzała dyskusja na temat elektrowni atomowych. Z kilkoma tezami, które są podnoszone mediach i wśród ekspertów się nie zgadzam łącznie, z tym że świat jest skazany na atom.

1. Bezpieczeństwo

Przykład Japonii chyba dobitnie pokazał, że elektrownie jądrowe nie są w 100% bezpieczne. Nawet, jeżeli są budowane i zarządzane przez wysoce uprzemysłowione i doświadczone kraje. Nie oznacza to jednak ryzyko awarii wyklucza korzystanie z energii atomowej. Każdy sposób, wytwarzania energii związany jest z zagrożeniem dla ludzi i środowiska. Specyfiką energetyki atomowej jest to, że zagrożenia są bardzo rzadkie, lecz skumulowane, przez co łatwiej trafiają do opinii publicznej.

2. Koszty

Zapewnienie wysokiego bezpieczeństwa energetyki atomowej wiąże się z wysokimi kosztami. Duże nakłady inwestycyjne, (o których wielokrotnie pisałem) sprawiają, że energia z Atomu nie jest tania. Niskie są koszty produkcji samej energii, jeżeli ktoś (Państwo->podatnicy) sfinansują budowę elektrowni i koszty składowania odpadów. W polskiej debacie na temat atomu zupełnie nie porusza się tego tematu jednak przy kosztach produkcji energii elektrycznej z elektrowni atomowej należałoby uwzględnić koszty „utylizacji„ odpadów, jakie pozostaną dziesięciolecia po jej zamknięciu.

3. Alternatywa dla atomu

„Eksperci” często z tytułem profesora podkreślają, że atom jest przyszłością dla ludzkości i niema dla niego alternatywy. Z tym postulatem fundamentalnie się nie zgadzam. Podobne tezy stawiane były 60 lat temu i jak widać po tylu dziesięcioleciach energia atomowa wielkiej furory nie zrobiła. Jeżeli kiedyś energia atomowa miałaby zdominować energetykę to z pewnością nie będzie to rozszczepienie atomów, lecz fuzja o ile kiedyś uda się ją ujarzmić. Osobiście jestem przekonany, że XXI wiek będzie wiekiem fundamentalnych zmian w energetyce, która spowoduje odejście od centralnego wytwarzania energii (w tym atomu) na rzecz systemów zdecentralizowanych głownie opartych, o oze. Mam świadomość obecnych ograniczeń energetyki odnawialnej jednak, jeżeli by ich nie było już teraz OZE zdominowałyby energetykę. Rozwój odnawialnych źródeł energii wymaga zupełnie innego podejścia do wytwarzania i konsumpcji energii. Obecnych konsumentów muszą zastąpić prosumenci jak ich określa prof. Popczyk. Z biernych uczestników rynku energii musimy stać się uczestnikami aktywnymi, którzy potrafią dostosować zużycie energii do aktualnej zmiennej taryfy a w razie konieczności są w stanie dostarczyć energię do sieci, jeżeli jej cena jest bardzo wysoka z uwagi na deficyt energii spowodowany ograniczeniami odnawialnych źródeł (wiatr, słońce)

9 komentarzy:

  1. 1.Rocznie na świecie ginie 1,2 mln ludzi w wypadkach samochodowych. W katastrofach lotniczych średnio ginie rocznie 500 ludzi. OECD podaje że w krajach członkowskich miedzy rokiem 1969 - 2000 energetyka konwencjonalna uśmierciła 8934 (72324 kraje nie należące do OECD). Nie zmienia to faktu, że energetyka jądrowa jest bezpieczna. Współczynnik skali jest porównywalny. Samolotami też musimy czasami lecieć z konieczności.

    2. Tematu się nie porusza? ale jak dotąd nikt nie zgłosiła uwag do Prognozy Oddziaływania na Środowisko Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Fakt, jest jeszcze 2 tygodnie. Może teraz się coś zmieni.

    3. Pisanie o "Ekspertach", jest trochę podburzaniem. Bo faktycznie, mieliśmy w mediach kilka wystąpień profesorów, ale ja sobie nie wyobrażam, aby mieli o opinię poprosić kogoś z ulicy. Jeszcze najlepiej by było, aby się nie znał na rzeczy. Chciałbym nadmienić, że w dziedzinach OZE również znajdują się "eksperci" z tytułem profesora.
    Zgadzam się że XXI wiek zmieni nam oblicze energetyki. Ale czy powinniśmy zawierzać, technologiom których nie wiadomo jeszcze czy będą dochodowe.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę OZE jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem polega na tym, że dla utrzymania obecnego modelu sieci energetycznych (a kazdy inny będzie łączyć się z pogorszeniem poziomu zycia) musimy zapewnić baseload niezależny od OZE. Jeśli nie paliwa kopalne to tylko atom. I to właściwie tyle na temat. Naprawdę nie ma alternatywy

    OdpowiedzUsuń
  3. Maczeto lub Maczecie, stawiasz tezę równie śmiałą jak i nieuargumentowaną.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Jakub
    Zaleznosc jest dosc prosta- OZE wymagaja olbrzymich mozliwosci skladowania energii- w rzeczywistoci technicznie nieralalnych na wieksza skale, wiec aby odejsc od paliw kopalnych, musimy pozostac przy atomie lub zapomniec o scentralizowanej energetyce i dzialajacych sieciach. Energetyka wodna to duzo za malo na utrzymanie nawet podstawowego dzialania sieci

    OdpowiedzUsuń
  5. Synteza jądrowa, to jedyne potencjalne źródło energii, ale z mojej perspektywy nie będące żadną alternatywą. Być może moje dzieci na starość skorzystają z tej energii, ale nawet w to wątpię. Ponieważ nie mamy pojęcia jak taką energię produkować, to nie wiemy, jakie zagrożenia będzie to ze sobą nieść - może się okazać, że będzie to groźniejsze niż elektrownie jądrowe.

    Systemy magazynowania energii elektrycznej mające sens ekonomiczny i dające się zastosować na masową skalę są równie wirtualne jak synteza jądrowa. Czy ktoś jest w stanie podać rozwiązanie magazynujące energię np. dla zasilenia Warszawy na czas gdy słabo świeci i nie wieje?

    Alternatywa opisana w punkcie 3 ma szansę bytu tylko wtedy gdy większość źródeł energii może ją produkować stale, a niewielka część to źródła czasowe (OZE). Czyli dalej potrzebujemy elektrowni węglowych jako trzonu.

    I właściwe pytanie brzmi:
    CO MOŻE ZASTĄPIĆ ELEKTROWNIE WĘGLOWE?

    OZE ich nie zastąpi, mogą to zrobić jedynie elektrownie jądrowe.

    Scenariusz z punktu 3 całkowicie pomija też przemysłowe zapotrzebowanie na energię, gdzie często przerwa w dostawach energii oznacza zakłócenie procesów przemysłowych i ogromne straty. Straty, na które świat nie może już sobie pozwalać, od kiedy brak nam energii i surowców.

    Co do obaw dotyczących energii jądrowych, powiem dosadnie: LUDZKOŚĆ UTRACIŁA JAJA.
    Rozwój ludzkości następował szybko, gdy potrafiliśmy podejmować ryzyko, gdy potrafiliśmy żyć na co dzień stykając się z niebezpieczeństwem.

    Jaj nie utracili Japończycy. Na co dzień żyją w miejscu zagrożonym trzęsieniami ziemi, i ze swojego kraju nie uciekają.

    Jaj nie utracili ci, którzy z wyboru dużo jeżdżą samochodem. Bo statystyki mówią jasno - jeśli dużo jeździsz, to będziesz miał wypadek. A wtedy, albo przeżyjesz, albo nie.

    Jaj nie utracili ci, którym cywilizacja nie zdążyła jeszcze 'dobrać się do jaj'. Poniżej: "trzech mężczyzn kontra 15 lwów"

    http://www.youtube.com/watch?v=pNeNTMmltyc&feature=player_embedded#at=21

    Polacy powinni mieć jaja i te dwie pierwsze elektrownie jądrowe uruchomić. Trzeba będzie zacisnąć zęby i patrzeć na nieudolność polityków i urzędników, patrzeć jak trwonią nasze pieniądze itd. Ale powinniśmy to znieść.
    Po co?
    Po to, by za kilkanaście lat mieć jakikolwiek wybór, by pojawiły się choć ślady konkurencji na rynku produkcji energii.
    Po to, by nasze dzieci nie oskarżyły nas, że nie mieliśmy jaj, by podejmować ryzykowne decyzje.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Maczeta Ockhama
    Energia atomowa w obecnym kształcie to także paliwo kopalne i też w przypadku elektrowni atomowych potrzebne są systemy bilansowania energii elektrycznej.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Maczeta Ockhama
    Nie wiem jakie OZE, które wymaga magazynowania energii masz na myśli. Jeżeli ograniczasz się tylko do wiatraków, to w uproszczeniu możesz mieć rację. Ale tylko w uproszczeniu.
    Nadal też nie bardzo wiadomo o jakich cechach obecnego modelu sieci mówisz więc trudno polemizować aczkolwiek znam co najmniej kilka cech, które zdecydowanie można a nawet należało by poprawić - czyli właśnie zmienić. Między innymi nie mówił bym o energetyce scentralizowanej, zwłaszcza w sytuacji naszego kraju jako zalecie.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Jakub - jakie OZE jest w stanie pracować w podstawie systemu elektroenergetycznego bez magazynowania energii, zastępując konwencjonalne źródła? Fotowoltaika? Biogazownie? Jakieś wynalazki na biomasę, w rodzaju zgazowania czy nawet zwykłego kotła parowego i turbiny? Może geotermia?

    I drugie pytanie - które z tych źródeł da się w rozsądnym czasie i rozsądnym kosztem zbudować?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dyskusja energetyka jądrowa vs. OŹE
    została b. dobrze podsumowana tutaj :)

    http://szczesniak.bblog.pl/wpis,nowa;energia;czyli;0;4,51781.html

    W skrócie
    +85% zapotrzebowania świata na enegię - węglowodory
    2% - energetyka jąrowa
    10% - dość w podejrzany sposób zdefiniowane OŹE.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.

Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML

<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)


Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się