Politycy już nie raz raczyli nas mało rozważnymi pomysłami jednak ostatnia propozycja SLD o przeprowadzeniu referendum w sprawie budowy elektrowni atomowych ociera się o granice politycznego absurdu. Pomijając już koszty takiej operacji to, dlaczego by nie pytać polaków o ich pogląd na sprawę budowy gazo portu? Nowej kopalni czy farmy wiatrowej? Można by przecież przeprowadzać referenda przy każdej większej inwestycji mogącej znacząco oddziaływać na środowisko i ludzi. Pytanie, jakie się nasuwa to na ile racjonalna może zostać podjęta decyzja, gdy 99,9% glosujących niema szerszego pojęcia o zadawanym pytaniu. Polską politykę energetyczną powinni nakreślać eksperci z poszczególnych branż a decyzję powinni podejmować politycy w oparciu o rzetelne i chłodne kalkulacje poszczególnych scenariuszy rozwoju. Oddając tak ważne i trudne decyzje wymagające szerokiej interdyscyplinarnej wiedzy w ręce powszechnego głosowania jest niczym innym jak tandetnym politycznym pijarem i wyrazem słabości państwa.
Hmm... Panie Bogdanie, święte słowa. Jest mnóstwo racji w tym, co Pan napisał. Oczywiście ani nie powinno się pytać o opinię ludzi, którzy nie mają pojęcia na temat na który się mają wypowiedzieć ani nie na miejscu jest straszenie nas Japonią (głównie przez media, które z emocji żyją). Wydaje mi się jednak, że mamy sytuację, gdzie Państwo podjęło decyzję o wyborze ścieżki energetycznej na następne dziesiątki lat bez przeprowadzenia analizy wszystkich dostępnych scenariuszy. Chyba, że coś przegapiłem a Pan zna takie analizy, czego oczywiście nie wykluczam. Jeżeli jednak tak nie jest, to wydaje mi się, że ten zbieg okoliczności - czyli wydarzenia w Japonii oraz zbliżające się wybory, dadzą nam cień szansy na przeprowadzenie debaty publicznej. Przy czym dużo ważniejszym dla mnie tu słowem jest "debata" niż "publiczna". Ja osobiście nie jestem ani za ani przeciw bo nie posiadam wystarczających informacji aby móc świadomie się opowiedzieć. Mam jednak nadzieję, że może trochę patologiczna, ale jest to szansa aby nadrobić różne, dość istotne braki.
OdpowiedzUsuńjak czytam/słyszę kolejny tekst że społeczeństwo jest za głupie żeby decydować o swoim losie to po prostu rz...ć mi się chce. Szwajcaria już dawno powinna upaść... . Tylko nie piszcie, że tam inna bajka, tradycja itd.
OdpowiedzUsuńarti
Racja to zupełny absurd. Jednak z politycznego punktu widzenia może mieć to sens, gdyż chodzi tu wyłącznie o poparcie, a nie o rozsądne gospodarowanie pieniędzmi podatników.
OdpowiedzUsuńDzięki temu poparcie ekologów w nadchodzących wyborach mają pewne. Choć ekolodzy sami nie mogą się zdecydować, czy wolą elektrownię atomową czy jej brak.
OdpowiedzUsuńJak któraś z europejskich elektrowni rąbnie, to i tak po nas. O jedną więcej nie zaszkodzi.
@AnonimowyArti
OdpowiedzUsuńOdnosisz się do tekstu Pana Bogdana ale co wiesz, co Twoi znajomi wiedzą choćby o ilości alternatywnych ścieżek rozwoju energetycznego, że o kosztach, możliwościach, korelacji z wymogami unijnymi, perspektywach jesteś w stanie powiedzieć. Jeżeli możesz to podziel się bo ja tu nie czuję abyśmy stąpali po znanej ziemi. Pytanie nie brzmi czy mamy odwagę po sąsiedzku żyć z elektrownią atomową tylko jaka ścieżka rozwoju będzie najoptymalniejsza. Jeżeli jednak nie wiesz, nie chciał byś usłyszeć nie tyle odpowiedzi, co danych, na podstawie których mógłbyś za czymś świadomie optować?
Jakub
OdpowiedzUsuńa co wiedzą politycy, którzy podejmują decyzje za łapówki i słupki poparcia w sondażach? Jeżeli będzie referendum każda ze stron będzie się napinała żeby przedstawić swoje racje. Kto będzie miał ochotę to chociaż minimalnie się w sprawie zorientuje. I zagłosuje lub nie. Będzie bezpośrednio ponosił konsekwencje tego, czy poszedł na głosowanie i w perspektywie czasu, czy dobrze wybrał. Parlamentarzyści, ministrowie, pracownicy różnych państwowych instytucji to tacy sami ludzie jak my. Nimb "fachowca", bo jest np. akurat ministrem to myślenie życzeniowe i psychologiczne uniżenie. Zresztą najczęściej bezpodstawne. Chyba nie wierzycie, ze zbierze się grupa fachowców, przygotuje najlepsze rozwiązania dla Polski, a rząd je przyjmie???
Cały czas pokutuje u nas dziwna mentalność - każdy polityk, gdy akurat jest mowa o referendum akurat dla niego "niepotrzebnym" mówi: a po co, przecież wybraliście mnie żebym za was mądrze zagłosował/społeczeństwo jest za głupie na takie decyzje, bo nie ma rozeznania co do całokształtu/trzeba wiedzy fachowej, a ludzie tego nie zrozumieją/ludzi to nie interesuje itd.
arti
gwoli wyjaśnienia - oczywiście zagranie Napieralskiego to czysty PR. ale jeżeli jest z korzyścią wg mnie (czyli przeprowadzenie referendum i przedstawienie szerzej racji obu stron) to dlaczego nie?
OdpowiedzUsuńarti
@AnonimowyArti
OdpowiedzUsuńAle to właśnie o to chodzi, żeby każda ze stron się napięła :) I szczerze mówiąc, może naiwnie ale mam nadzieję, że się zbierze grupa fachowców.
@Arti
OdpowiedzUsuńProszę zauważyć że nie zawsze większość ma racje. Dając ludziom głos w sprawie na której się nie znają będą głosować emocjonalne a nie racjonalnie.
@ czytelnicy
Pojawiała się teza że debata publiczna na temat energetyki atomowej coś wniesie rzeczowego. Na tym polu też mam wiele obaw czy w obecnym kształcie debaty publicznej możliwa jest merytoryczna debata. Ogólnie sprawy polityki energetycznej są bardzo złożone i zapewne poruszane będą jedynie poboczne lecz emocjonalne wątki!
Proszę nie sprowadzać państwowości do absurdu. Po to mamy struktury państwa aby nie każdy z nas musiał znać się na energetyce atomowej, normach budowlanych, prawie geologicznym, ochronie środowiska itd. Równie dobrze można by przeprowadzić referendum w każdej sprawie tylko w jakim celu i poco by nam był w takim układzie rząd, prezydent i parlament?
Eksperci są po to, by sprawy skomplikowane zbadać, a następnie przedstawić konkluzje w sposób zrozumiały dla nie-eksperta.
OdpowiedzUsuńEkspert nie podejmuje decyzji.
Konkluzje czytają politycy, i na ich podstawie podejmują decyzje.
Jeśli zarówno politycy, jak i obywatele będą mieli ten sam dostęp do zrozumiałych konkluzji z eksperckich raportów, to czy politycy podejmą lepszą decyzję?
Innymi słowy: czy politycy są mądrzejsi od Polaków?
Pamiętajmy o tym, że politycy mają horyzont czasowy do najbliższych wyborów. Czy zatem powinni podejmować decyzje rzutujące na całe pokolenia?
Referenda są dobrą rzeczą. Żałuję, że się z nich nie korzysta. Bo przed ich przeprowadzeniem następuje intensywna debata społeczna nad tematem. To byłaby okazja, by Polacy dowiedzieli się więcej o elektrowniach jądrowych, zaletach i wadach.
Obywatele innych krajów wypowiadali się w referendach o energetyce jądrowej.
Czy Polacy są od innych głupsi?
Obywatele Szwajcarii w referendach decydują o wysokości swoich podatków - czy to oznacza, że wszyscy Szwajcarzy znają się na finansach i księgowości, bo całkiem dobrze im się wiedzie...
Jestem przekonany, że Polacy stanęliby na wysokości zadania i potrafiliby podjąć świadomą decyzję.
Obawiam się za to czego innego.
Do podjęcia decyzji trzeba dysponować rzetelnymi informacjami.
Do tego potrzebne są rzetelne i bezstronne media, a takich nie mamy.
"Jak któraś z europejskich elektrowni rąbnie, to i tak po nas. O jedną więcej nie zaszkodzi."
OdpowiedzUsuńZmniejszając ilość elektrowni jądrowych zmniejszamy ryzyko wystąpienia awarii.
Cały świat obecnie jest zainteresowany polepszeniem bezpieczeństwa energetyki jądrowej i zapowiada redukcję ilości reaktorów.
Mamy szanse być jednym z krajów, który ominął tworzenie takiego zagrożenia dla cywilizacji.
Polecam film "Into Eternity"
Tak, to tryumf głupoty pomysłodawcy!
OdpowiedzUsuńHa! A w Szwajcarii się sprawdza...
OdpowiedzUsuń@Bogdan Szymanski
Pytanie "po co nam rząd i parlament" jest b. zasadne, szczególnie w obecnym układzie gdzie 80% najważniejszych decyzji jest podejmowany POZA KRAJEM i POZA WPŁYWEM społeczeństwa. Już rząd udowodnił, jak się troszczy o emerytury, służbę zdrowia, armię, drogi, żywność...
@4rmar
Ty się martw schizofrenią pt. gaz łupkowy, a nie tym, czego NIE MOŻE I TAK zrobić Ci nowoczesna elektrownia jądrowa. W interesie świata jest aby małych, nowoczesnych elektrowni (Toshiba 4S) przybywało, a pierwsza generacja mastodontów po 1 GWt i więcej odchodziła jak najszybciej.