Jak donosi New Energy Finance rok 2009 przyniósł 50% spadek kosztów produkcji energii z ogniw fotowoltaicznych. Na tak dobry wynik złożyło się wiele czynników. Od upowszechniania technologii ogniw II generacji które są średnio 25% tańsze od krzemowych poprzez oszczędności poczynione na pozostałych elementach instalacji oraz montażu. W 2009r producenci po raz pierwszy zwrócili na poważnie uwagę na "poza ogniwowe" koszty instalacji projektując lżejsze i większej mocy moduły. Dzięki czemu znacząco udało zmniejszyć się koszty pracy, konstrukcji wsporczej czy okablowana. Szczególną uwagę temu tematowi poświecił np Nanosolar w publikacji NanosolarUtilityPanelWhitePaper. Spadek kosztów w przypadku instalacji fotowolataicznych można było zauważyć na rynkach gdzie ta technologia dynamicznie się rozwija. Jak donosi Reuters Niemcy mają szansę na osiągnięcie poziomu 3GW zainstalowanych ogniw w tym roku wobec planowanych 2 GW. Dla porównania w roku 2008 W Niemczech zainstalowano tyko (lub aż) 1.6GW.
Można by zadać pytanie. Czy to Niemcy są tak głupi wspomagając energetykę słoneczną gdyż mino spadających taryf ciągle płacą sporo więcej za energię ze słońca niż z węgla. Czy to Polska jest tak mądra blokując rozwój fotowoltaiki do czasu spadku jej ceny poniżej ceny energii z węgla? Polska polityka wydawałaby się logiczna ale należy przyjrzeć się szerzej korzyściom i kosztom energetyki słonecznej. Dzięki przyjaznej polityki dla przemysłu słonecznego. Niemcy mimo wysokich kosztów ciągle są w europie najchętniej wywieraną lokalizacja dla "słonecznego" przemysłu. Za kilka lat kiedy w Polsce zacznie opłacać się montować moduły fotowoltaiczne na szeroką skalę kupimy je w krajach gdzie ten przemysł jest rozwinięty i od firm które posiadają odpowiednie know how - zapewne nie będą to polskie firmy. Niemcy od prawa do lewa tak solidarnie popierają OŹE gdyż to nie tylko źródło czystej energii lecz także źródło olbrzymiej ilości miejsc pracy dla których opłaca ponieść się wyższe koszty. Szkoda że w polce tak płytko patrzymy na OŹE.
Widząc zasadność przestawienia energetyki na zielone tory same inwestycje stają się prostsze a wypowiedzi w stylu Jochen Flasbarth z Federalnej Agencji Ochrony Środowiska mówiącego że do 2050 Niemcy mogą być w stanie produkować elektryczność tylko ze źródeł odnawialnych są widziane nie tylko przez pryzmat kosztów lecz także korzyści.
Można by zadać pytanie. Czy to Niemcy są tak głupi wspomagając energetykę słoneczną gdyż mino spadających taryf ciągle płacą sporo więcej za energię ze słońca niż z węgla. Czy to Polska jest tak mądra blokując rozwój fotowoltaiki do czasu spadku jej ceny poniżej ceny energii z węgla? Polska polityka wydawałaby się logiczna ale należy przyjrzeć się szerzej korzyściom i kosztom energetyki słonecznej. Dzięki przyjaznej polityki dla przemysłu słonecznego. Niemcy mimo wysokich kosztów ciągle są w europie najchętniej wywieraną lokalizacja dla "słonecznego" przemysłu. Za kilka lat kiedy w Polsce zacznie opłacać się montować moduły fotowoltaiczne na szeroką skalę kupimy je w krajach gdzie ten przemysł jest rozwinięty i od firm które posiadają odpowiednie know how - zapewne nie będą to polskie firmy. Niemcy od prawa do lewa tak solidarnie popierają OŹE gdyż to nie tylko źródło czystej energii lecz także źródło olbrzymiej ilości miejsc pracy dla których opłaca ponieść się wyższe koszty. Szkoda że w polce tak płytko patrzymy na OŹE.
Widząc zasadność przestawienia energetyki na zielone tory same inwestycje stają się prostsze a wypowiedzi w stylu Jochen Flasbarth z Federalnej Agencji Ochrony Środowiska mówiącego że do 2050 Niemcy mogą być w stanie produkować elektryczność tylko ze źródeł odnawialnych są widziane nie tylko przez pryzmat kosztów lecz także korzyści.
Hasła o produkcji lokalnej, rozwoju przemysłu itp brzmią pięknie. W TEORII.
OdpowiedzUsuńPolska nie jest, nie była i NIE BĘDZIE państwem przemysłowym, takim jak Szwecja, Finlandia, Belgia, Holandia czy Izrael.
Po pierwsze, od '89 roku przemysł jest niepoprawny ideologicznie.
Po drugie, przemysł kosztuje. Polska ma pieniądze (40mld EUR) na
niepotrzebną nikomu imprezę sportową, ale na elektrownie atomowe (za ułamek tej sumy) już nie.
Po trzecie, moce produkcyjne i know-how trzeba KUPIĆ. Pytanie, czy ktokolwiek nam sprzeda i najważniejsze ZA ILE.
Po czwarte produkcja "dla idei" wymaga długotrwałego dotowania. Na które nie ma pieniędzy i wreszcie nie powinno być przyzwolenia społecznego.
Po piąte, obecnie rozliczanie cen energii jest kwestią polityczną. Wyłącznie. Ceny energii pozyskiwanej z różnych źródeł W ŻADEN sposób nie odzwierciedlają ani kosztów (i efektów..) pozyskiwania energii z takiego źródła ani jego perspektyw. Podatki, marże na transport, dystrybujcę, opłaty wynikające z regulacji stanowią dominującą większość (ale nie wiadomo dokładnie jaką) w cenie kWh.
Po szóste, zakłada się milcząco(fałszywie) jakoby przemysł wytwarzający sprzęt dla korzystania z OŹE był ekologiczny a tak nie jest. Produkcja elektroniki, kompozytów, stali jest wybitnie nieprzyjazna środowisku a właściwa utylizacja - kosztowna.
Po siódme, każdej produkcji potrzebna jest organizacja - nie do wykonania w Polsce z wiadomych powodów. Polska poliytka nie jest kierowana jakąś specjalną niechęcią do OŹE tylko endemiczna nieudolnością państwa w każdej dziedzinie. Tutaj przejawiającej się akurat w ten sposób, i tyle...
Muszę powiedzieć, że podziwiam Twoją sumienność i skrupulatność w pisaniu tego bloga. Temat jest niszowy, a jednak niezwykle się do niego przykładasz. To przypomina mi blogosferę sprzed czasów, gdy każdy miał blogaska i pisał na nim głupoty. Pełen szacun :)
OdpowiedzUsuńTeraz to naprawdę warto skorzystać z mobilny mechanik Poznań . Kto skorzysta z tej oferty to bardzo dobrze zrobi.
OdpowiedzUsuń