Po ostatnim kontrowersyjnym wpisie na temat Globalnego Ocieplenia wywiązała się burzliwa dyskusja po części merytoryczna po części oparta o emocje. Zasadniczy problem stanowi fakt, że klimatologia coraz mniej ma wspólnego z nauką. Racjonalne argumenty bombardowane są propagandą przez obie strony sporu. Wiodącą rolę w tym bałaganie odgrywają media, które w pogoni za sensacją nawet nie starają się merytoryczne podejść do tematu liczy się szok i potwierdzenie za wszelką cenę własnej tezy.
W zeszłym tygodniu guardian.co.uk a za nim pozostałe media odkrywały spiskową teorię G.W Busha który zataił przed społeczeństwem dramatyczne topnienie lodów na Alasce.
Zdjęcia rzeczywiście mogą szokować w jednym roku lód jest a za rok znika zupełnie.
Dlaczego z tysięcy odtajnionych zdjęć opublikowano tylko te dwa? Pewnie, dlatego że jeżeli opublikowano by wszystkie każdy zauważyłby, że pojawienie się i znikanie ludu w porcie Barrow, o którym mowa jest zupełnie naturalne w miesiącach letnich. Guardian tak szybko chciał podzielić się sensacją, że nie zauważył, że od 2000 roku w porcie Barrow jest zainstalowana kamera, z której obraz można zobaczyć na poniższej stronie.
http://www.gi.alaska.edu/snowice/sea-lake-ice/barrow_webcam.html
Dzień po dniu można zobaczyć jak zmienia się pogoda i pokrywa lodowa w zatoce. Każdy, kto obejrzy zamieszone na stronie filmy zauważy, że w miesiącach lipiec, sierpień, wrzesień lód pojawia się sporadycznie! Co więcej praktycznie w każdym roku w miesiącach letnich pojawiają się dni w których lód napływa do zatoki i wcale w roku 2008 nie jest go mniej niż w np. 2001! – Czy więc dziennikarze z gwardian-a nie zauważyli tych oczywistych faktów czy celowo zmanipulowali te dane.
lód w zatoce może pojawić się i zniknąć w ciągu dni
Z drugiej strony barykady klimatycznej mamy rzekomy „wyciek” raportu z Environmental Protection Agency który został utajniony z uwagi na niewygodne konkluzje w kwestii GO dla administracji B.H. Obamy
http://cei.org/cei_files/fm/active/0/DOC062509-004.pdf
co do rzetelności CEI też można mieć wiele zarzutów z uwagi na zaangażowanie po jednej ze stron.
Poziom rzetelności publikacji w kwestiach globalnych zmian klimatycznych jest żenująco niski i naprawdę trudno już odróżnić prawdę od fałszu. Manipulowane są zdjęcia, wykresy analizy, przecieki tajnych danych itd. Jedyne, co nam pozostaje to własne analizy wyglądanie przez okno i wyciąganie wniosków.
Niestety w publicznym istnieniu problem globalnego ocieplenia spłyca się do dwóch skrajności: jest czy go nie ma. To akurat nie jest takie istotne, ponieważ wiemy, że zmiany klimatyczne w historii Ziemi BYŁY. Powinniśmy raczej sobie zadać pytanie, jak moglibyśmy sobie poradzić w razie ich wystąpienia. To tak samo jak z upadkiem asteroidy - wiemy że się to zdarzało, wiemy że się to kiedyś zdarzy, ale tak naprawdę g**** decydentów obchodzi to, że aby to przetrwać trzeba się na taką ewentualność przygotować wcześniej.
OdpowiedzUsuńPrzypadków można mnożyć dużo - chociażby zalanie Orleanu w USA, kiedy wszyscy byli zaskoczeni. Odpowiednie analizy tego zagrożenia były zrobione jednak 20 lat wcześniej. Po co było temu zapobiec, kiedy można było wygodnie problem zbagatelizować?
No właśnie. Z historii Ziemi wiemy, że zmiany się pojawiały. Może to nie będzie za naszego życia? Może nawet nasz gatunek zniknie z innych przyczyn wcześniej. Niemniej jeśli mamy cywilizacyjną ambicję i chcemy mieć długotrwałą przyszłość, to nie można zamiatać takich rzeczy pod dywanik. Co "z oczu to serca" potrafi się bardzo okrutnie mścić i późniejsze biadolenia nic nie zmienią.
Kontrowersyjny tekst, daje do myślenia
OdpowiedzUsuń