Ciekawy artykuł o przyczynach zmian klimatycznych opublikowała ostatnio Polska The Times. Duńscy naukowcy twierdzą, że to Słońce, a nie CO2 odgrywa wiodącą role w sterowaniu klimatem na Ziemi. Z grubsza teoria wydaje się całkiem sensowna. Zmiany klimatyczne następowały na długo przed pojawieniem się człowieka więc musiały istnieć naturalne procesy zmieniające temperaturę na ziemi. Co ciekawe wg duńskich naukowców to nie ilość energii jaką otrzymujemy od słońca decyduje o temperaturze (zmiany stałej słonecznej są bardzo małe) lecz aktywność gwiazdy.
Schemat wpływu Słońca na klimat na ziemi wygląda tak:
Większa aktywność słoneczna => mniej promieniowania kosmicznego docierającego do Ziemi => mniej chmur => cieplejszy klimat i na odwrót
Z analizy wynika, że aktywność słoneczna wpływa na zachmurzenie na ziemi, a to z kolei na temperaturę.
Można by rzec teoria jak każda inna. Tyle że coraz bardziej potrzebujemy tej inne teorii. Obecnie panujący dogmat o wiodącym wpływie CO2 na zmiany klimatyczne trzeszczy w szwach. Niedawno Brytyjski Telegraph rozpisywał się o niemiłej niespodziance, jaka spotkała Ala Gora, przebywającego w Argentynie. Najbardziej znany obrońca klimatu natknął się na niespotykane w tym rejonie fale chłodu. Jak podały media 21 lipca 2009 był w Argentynie najchłodniejszym dniem w historii prowadzenia pomiarów (1877). Ok wybryk natury? Tylko czemu modele klimatyczne na które często lubi cytować Pan Gore przepowiadały lato 2009 jako jedno z pięciu najcieplejszych w historii ! Dodatkowo obserwacje satelitarne pokazały, że rok 2009 zapowiada się na kolejny rok spadku globalnej temperatury. Według analizy Uniwersytetu of Alabama globalna temperatura w 2009 odpowiada tej z 1979r. A od szczytu w 1998 jesteśmy już 0,7C niżej!
Choć nie jestem klimatologiem pewne fakty z założeniami wyraźnie mi nie pasują
- Skoro CO2 bezpośrednio odpowiada za wzrost temperatury to, czemu temperatura spada skoro emisja rośnie ?
- Dlaczego nasze wieloletnie założenia odnośnie klimatu opieramy na matematycznych modelach klimatycznych, które nie potrafią poprawnie przewidzieć kierunku zmian z roku na rok? Jaka zatem jest szansa, że projekcie tworzone na dziesiątki lat w oparciu o te modele są cokolwiek warte?
Widać konferencja w Kopenhadze zapowiada się coraz bardziej ciekawiej. Mam tylko nadzieje, że uczestnicy staną na wysokości zadania i będą spierać się na argumenty, a nie dogmaty.
witam,
OdpowiedzUsuńna blogu Doskonale Szare rowniez jest komentarz do tego artykulu: http://doskonaleszare.blox.pl/2009/07/Dziennik-Polska-o-globalnym-ochlodzeniu.html, warto zajrzec
zaglądam czasem na Doskonale Szare ale ostatnio coraz rzadziej z uwagi że autor problem globalnych zmian klimatycznych podobnie jak Al Gore traktuje jako dogmat jednej i w jego ocenie słusznej teorii.
OdpowiedzUsuńGlobalne ocieplenie to trudne zagadnienie do dyskusji bo trzeba mieć sporą wiedzę aby wysunąć jakąś tezę. Masa badań tysiące wyników pomiarów. Kiedyś stałem po stronie sceptyków ale pewnego dnia postanowiłem się za tę sprawę wsiąść i przejrzałem masę artykułów i wpisów sceptyków (w polskim necie i gazetach). Niestety wszystkie są pisane tak jak ten artykuł w Polska The Times brak jest odnośników do jakiegoś opracowań na bazie których autorzy się opierają. Zwolennicy GO za to podają sporo źródeł. Stąd ciężko mi teraz w rozmowach przy piwie twierdzić ze go nie ma.
OdpowiedzUsuńBelzebub
Według mnie sama nazwa "globalne ocieplenie" jest nietrafiona. Sugeruje to jednokierunkowa zmianę klimatu. Działalność człowieka wpływa
OdpowiedzUsuńna klimat na Ziemi, bez względu na to, czy mamy globalne ocieplenie czy globalne ochłodzenie.
Globalne zmiany klimatyczne to sprawa znacznie bardziej skomplikowana niż wielu osobom się wydaje i jak przedstawiają ją media.
OdpowiedzUsuńZ pewnością za zmiany klimatyczne odpowiada wiele czynników i to co opisywali duńscy naukowcy jest zapewne jednym z nich. To co mnie irytuje to zbyt daleko idące uproszczenie korelujące temperaturę jedynie z emisją CO2. Może się okazać że ograniczenie emisji wcale nie wpłynie na klimat w takim stopniu jak pokazują to modele.
CO2 jako gaz cieplarniany zapewne ma swój udział w kształtowaniu klimatu lecz czy odgrywa wiodącą rolę jest dalej sprawą otwartą.
W antropogeniczne globalne ocieplenie nie wierzę, ale niech sobie ludzie z nim śmiało walczą. Walka z gazami cieplarnianymi to przede wszystkim walka z zużywaniem na potęgę paliw kopalnych i zastępowaniem ich odnawialnymi źródłami energii, no i nad ogólnym zmniejszeniem zużycia energii. A to popieram całym sercem. Wszystkie metody walki z efektem cieplarnianym popieram, z wyjątkiem jednej -- CCSów.
OdpowiedzUsuń@ Krzysztof
OdpowiedzUsuńProblem w wym że dużo pieniędzy nie idzie na OZE lecz na redukcję emisji CO2 z energetyki zawodowej chociażby na CCS o którym wspominałeś, elektrownie atomowe, niskoemisyjne paliwa kopalne jak np metan.
@Bogdan: wolę spalać rosyjski gaz, niż polski węgiel. :)
OdpowiedzUsuń"zaglądam czasem na Doskonale Szare"
OdpowiedzUsuńTo zajrzyj jeszcze raz bo jest tam wpis na temat teorii promieniowania kosmicznego : http://doskonaleszare.blox.pl/2009/02/Globalne-ocieplenie-i-promieniowanie-kosmiczne.html
"lecz czy odgrywa wiodącą rolę jest dalej sprawą otwartą."
Odgrywa i takie też jest stanowisko przytłaczającej części środowiska naukowego. Wszystkie naturalne czynniki zostały wykluczone.
@ Liberto
OdpowiedzUsuńJa w przeciwieństwie do wielu nie twierdze że znam przyczyny globalnych zmian klimatycznych lecz analizuje fakty doniesienia i teorie.
Przyznam tyle że im więcej czytam na temat GO tym więcej mam wątpliwości czy obecna teoria jest słuszna. I naprawdę niema tu znaczenia że większość naukowców tak mówi skoro fakty nie odpowiadają założeniom.
Jeżeli CO2 odgrywa wiodącą rolę w kształtowaniu klimatu to czemu na przestrzeni ostatnich lat mieliśmy wzrost temperatury o 0.7 stopnia a następnie jej spadek o tą samą wartość. Dlaczego temperatura spada skoro emisja rośnie - czy któryś z naukowców to wyjaśnił?
"Skoro CO2 bezpośrednio odpowiada za wzrost temperatury to, czemu temperatura spada skoro emisja rośnie"
OdpowiedzUsuńBo krótkoterminowo temperatury mogą się wahać i to jest naturalne , ale w dłuższej perspektywie trend pozostaje rosnący. Obalanie całej teorii na takiej podstawie że gdzieś tam jest zimniej jest po prostu śmieszne.
"Jaka zatem jest szansa, że projekcie tworzone na dziesiątki lat w oparciu o te modele są cokolwiek warte?"
Ty mylisz prognozowanie pogody z prognozowaniem klimatu , to pierwsze faktycznie trudno przewidzieć , ale to drugie jest już łatwiejsze do badania bo mamy tutaj do czynienia z większą skalą i z bardziej przewidywalnymi zjawiskami.
"lecz analizuje fakty doniesienia i teorie."
OdpowiedzUsuńAleż to nie są żadne fakty , to zwyczajne bzdury rozpowszechnianie przez różnej maści lobbystów na usługach koncernów energetycznych. A zwykle gazety to wszystko bezmyślnie łykają w poszukiwaniu taniej sensacji. Wiedzę o GO radzę czerpać z aktualnych naukowych źródeł a nie z bulwarówki. Niedawno sam krytykowałeś podobny przypadek z tym cudownym paliwem co CO2 , a teraz sam bezmyślnie zawierzasz zwykłym gazetom.
"I naprawdę niema tu znaczenia że większość naukowców tak mówi skoro fakty nie odpowiadają założeniom."
Jakieś to fakty że temperatura nie rośnie z roku na rok równo i wszędzie o tyle samo ??? Przecież nikt tego nie kwestionuje i ludzie badający GO doskonale o tym wiedzą.
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/9/zmiany-temperatury-ziemi
Liberto
OdpowiedzUsuńSam sobie zaprzeczasz
Bo krótkoterminowo temperatury mogą się wahać i to jest naturalne , ale w dłuższej perspektywie trend pozostaje rosnący. Obalanie całej teorii na takiej podstawie że gdzieś tam jest zimniej jest po prostu śmieszne.
Mówimy o 10 letnim trendzie spadkowym. Skoro przez te 10 lat temperatura spadała oznacza to że są silniejsze mechanizmy od CO2 które tą temperaturę regulują ?
Ty mylisz prognozowanie pogody z prognozowaniem klimatu , to pierwsze faktycznie trudno przewidzieć , ale to drugie jest już łatwiejsze do badania bo mamy tutaj do czynienia z większą skalą i z bardziej przewidywalnymi zjawiskami.
Chyba żartujesz klimat to nic innego jak pogoda przez dziesięciolecia. I prognozować klimat jest znacznie trudniej niż pogodę - o tym niema nawet co dyskutować. Problem w tym czy można ufać modelom które nie potrafią określić trendu zmian. IPCC przewidywało ciągły trend wzrostowy temperatury (w zależności od modelu różnice były w skali wzrostu). Jeżeli weźniemy ostatnie 30 lat temperatura się nie zmieniła - przy czym IPCC przewidywała inaczej.
Dla mnie od razu pachnie to przekrętem jak ktoś mówi że nie jest w stanie powiedzieć jaka będzie temperatura za 10 lat ale z 90% pewnością wie jaka będzie za 50 lat.
"Mówimy o 10 letnim trendzie spadkowym. Skoro przez te 10 lat temperatura spadała oznacza to że są silniejsze mechanizmy od CO2 które tą temperaturę regulują ?"
OdpowiedzUsuńZajrzyj sobie na doskonale szare gdzie w komentarzach odpowiadają na twoje tezy.
"I prognozować klimat jest znacznie trudniej niż pogodę - o tym niema nawet co dyskutować."
Opowiadasz głupoty , wiadomo że im większa skala przestrzenna i czasowa zjawiska tym większa jego przewidywalność.
Co do reszty zarzutu to polecam poczytać sobie tutaj : http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/10/klimat-co-to-jest-czym-sie-rozni-od-pogody
@ liberto
OdpowiedzUsuńNie lubię traktowania teorii jako dogmatów. A zwłaszcza naciągania faktów pod daną teorię.
W historii ziemi było okresy znacznie cieplejsze i znacznie zimniejsze a zmiany klimatyczne następowały na długo przed pojawieniem się człowieka. Twierdzenie że obecnie za zmiany klimatyczne odpowiada jedynie emitowane przez człowieka CO2 jest szczytem megalomani. Ziemiany środowisko w którym żyjemy, wpływamy zapewne na klimat ale nie jest to tak prosta korelacja jak się wielu wydaje.
Parę uwag.
OdpowiedzUsuńMniej zwracać uwagi na temperaturę powietrza, a uwaznie śledzić zmiany (b. szybkie) temperatury wody, zwłaszcza Oceanu Lodowatego oraz grubość pokrywy lodowej na lądach (Alaska, Grenlandia, lodowce górskie).
Zachęcam zobaczyć jak zmienia się koncentracja gazów cieplarnianych http://www.esrl.noaa.gov/gmd/aggi/. Dziwne byłoby gdyby nie było w tym udziału człowieka i gdyby ten wzrost nie miał wpływu na zmiany klimatu (jest taka możliwość, ale uważam, że b. mała).
Antoni Murkowski
Nie mam czasu odpowiadać na konkretne tezy więc dam tobie linki do kilku stron gdzie wszystkie twoje "argumenty" są obalane :
OdpowiedzUsuńhttp://scienceblogs.com/illconsidered/2008/07/how_to_talk_to_a_sceptic.php
a to chyba największa baza danych stale aktualizowana :
http://www.realclimate.org/index.php/archives/2004/12/index/
inne strony :
http://www.scholarsandrogues.com/2007/07/23/anti-global-heating-claims-a-reasonably-thorough-debunking/
http://www.skepticalscience.com/
@ Antoni Murkowski
OdpowiedzUsuń"Dziwne byłoby gdyby nie było w tym udziału człowieka i gdyby ten wzrost nie miał wpływu na zmiany klimatu (jest taka możliwość, ale uważam, że b. mała)."
Oczywiste jest, że wzrost CO2 w jakimś zakresie jest udziałem człowieka. (aż się prosi podać procentowe pochodzenie CO2 w atmosferze, ale zostawiam to dociekliwym, bo to łatwo znaleźć)
Oczywiste jest, że wzrost CO2 w jakimś zakresie ma wpływ na zmiany klimatu, tyle tylko, że ten wpływ jest najprawdopodobniej minimalny. Tu aż się prosi by podać, jaki procentowy wpływ na klimat ma skład atmosfery ziemskiej, jaki procent w tym procencie mają gazy cieplarniane, jaki procent w gazach cieplarnianych ma CO2, i jaki procent CO2 pochodzi od człowieka. Jeśli ktoś dociekliwy policzy powyższe, to otrzyma jaki jest wpływ ludzkiego CO2 na klimat. Zachęcam do publikacji otrzymanego wyniku.
Poza tym wystarczy duża erupcja wulkanu by przekreślić ludzkie 'oszczędności CO2' i zmienić klimat na ziemi i to nie na cieplejszy - poszukajcie pod hasłem 'rok bez lata'.
A jeśli do tego dodamy gigantyczne nakłady po to, by w minimalnym stopniu obniżyć emisję CO2, jeśli widzimy całkowity brak rzeczowej naukowej dyskusji na ten temat, jeśli widzimy przemysł zagrożony upadkiem na skutek wprowadzenia opłat CO2, jeśli widzimy finansistów, którzy już liczą przyszłe profity ze spekulacji emisjami, to mamy powody, by sądzić, że nagonka na CO2 wcale nie służy ekologii, lecz polityce i finansistom.
Dla mnie zaskakujący jest brak racjonalnej analizy w drugą stronę: czy dla nas korzystniejsze jest oziębianie czy ocieplanie? Dlaczego w zmianach klimatycznych nie widzimy dobrych rzeczy? Dlaczego nie widzimy zagrożeń związanych z ochłodzeniem - tej sytuacji faktycznie powinniśmy się obawiać (wielu z nas pamięta małą panikę związaną z globalnym ochłodzeniem, które wieszczono w latach 70-tych)?
Przy cieplejszym klimacie i większej ilości CO2 wegetacja roślin jest wyższa, co oznacza wyższe plony. Wyższa temperatura oznacza mniej zużywanej energii do ogrzewania - a przecież właśnie zaczynamy odczuwać jej niedobory.
Jedyną zauważalną niekorzystną zmianą jest wzrost intensywności zjawisk atmosferycznych, ale korzyści zdecydowanie nad nią przeważają.
Podsumowując: lepiej skłońmy ludzi by przeznaczyli pieniądze, zamiast na zezwolenia CO2, na zabezpieczanie się przed następstwami zmian (które i tak mogą nastąpić, niezależnie od naszych przeciwdziałań) np. budując solidne, dobrze izolowane i samowystarczalne energetycznie domy.
Przepraszam, że sie wcinam :) w gorącą dykusję, którą jak zwykle rozpętał Pan Bogdan - juz sam tytuł wpisu z tezą, przyciąga dyskutantów jak do miodu:)
OdpowiedzUsuńWidząc odwołania do NOAA we wpisie Pana Antoniego Murkowskiego, pomyslalem sobie ze cały problem z brakiem silniejszych argumentów za natura i skutkami GO, bierze sie z wstrzymannia przez Prezydenta Busha finansowania badan nad GO i przenaczeniem ich dla konserwatywnych think tankow typu Heritage Foundation http://www.heritage.org/LeadershipForAmerica/energy-and-environment.cfm, ktore zamiast byc waznym głosem w dyskusji nad wynikami badan naukowych zaczeły nadawac ton dyskuji niejako ponad (czy czy w zastepstwie) faktów naukowych.
Niestety nie jest prosto ani tanio wyfiltrować z tak złozonego systemu jak klimat kuli ziemskiej wszystkie czynniki istotne dla GO, stąd luki w teorii. Ale byłbym daleki od tego, aby łatwiej dac wiare teoriom totalnie krytykujacaym IPCC, zazwyczaj wychodzą z bardzo wąskiego punktu widzenia i dość łatwo uogolniaja. Teraz tylko tak mozna zaistniec (chwilowo) naukowo i medialnie, bo jak ktos mowi ze GO w wersji "soft" IPCC istnieje, to juz nikt sie tym nie przejmuje.
Wracam jednak do pieniedzy. Własnie Obama wiedzac, ze IPCC raczaj integruje wyniki badan niz bada GO, wraca do sprawy dofinansoawania badan i prowadzonych w sposob ciagły swojego urzędu od tych spraw NOAA (amerykanskiej Adminsitracji Oceanicznej i Atmosferycznej, ktora m.in. w ramach wspolpracy z NASA gromadzi i analizuje zdjęcia satelitarne i tworzy mampy ziemskiej emsji CO2). Aby badac, tylko w budzecie na 2010 r. NOAA potrzebuje 390 mln $. Takie są stale koszty badan GO tylko w jednej z kluczwych instytucji, ktore musza byc pewnie ponoszone w sposob ciagly (takze w kryzysie), aby zasialac modele klimatyczne w dane i je weryfikować.
Ale jest tu jeszcze jeden smaczek, ktory przy okazji tej dyskusji poruszył wczorajszy Guardian . Otoż nawet jak NOAA prowadziła jeszcze swoje obserwacje ale wyniki wskazywały np. zbyt jednoznacznie że z roku na rok 2006/2007 lód na Alasce cofa sie w bardzo szybkim tempie, Prezydent Bush zarzadził utajenienie tych zdjęc. Nie jest to jakis przełomowy dowód, a nwaet drugorzedy w sprawie GO, ale jest tu coś co moim zdaniem kompromituje poprzednia prezydencje USA i wiekszość teorii, czy teoryjek ktore zostały przez admisistracje Prezydenta Busha sfinasowane (wyniki tych prac beda jeszcze przez jakis czas ogalszane, mają one jakąs wartosc polityczna ale nie zawsze naukową i są czesto oglaszane w mediach na zasadzie "człowiek ugryzł psa", bo jak pies ugryzie to po co pisac:).
@ nowy przykład wiatraka
OdpowiedzUsuńhttp://www.silverbearcafe.com/private/07.09/jellyfish.html
Dyskusja zrobiła się bardzo ciekawa, Widać różne punkty widzenia na sprawę Globalnych zmian klimatycznych.
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie niepokoi to traktowanie zmian klimatycznych nie jako nauki w której mogą pojawiać się kolejne teorie, analizy, wnioski lecz czegoś na miarę religii gdzie panują dogmaty z którymi nie można dyskutować nie będą posądzonym o herezje.
Skalę problemu obrazuje link który podał. Liberto
How to Talk to a Climate Sceptic
Kiedyś widziałam podobną stronę po polsku.
Nie chcę polemizować z zawartymi tam faktami lecz chodzi mi o formę która przypomina do złudzenia totalitarną propagandę. Nie jest przedstawiany problem oraz tezy i antytezy lecz gotowy punkt widzenia oraz zero miejsca na interpretacje i polemikę.
Ja osobiście stoję na stanowisku że w sprawach zmian klimatycznych więcej jest niewiadomych niż pewnych faktów. To daje dużą przestrzeń na nowe badania i teorie które powinny być poddane konstruktywnej krytyce a nie automatycznie odrzucane.
Tu zgadzam się z JAKO że zmiany klimatyczne nie zawsze muszą mieć negatywne skutki. Bilans korzyści i kosztów dla wieli krajów i narodów będzie bardzo różny i nie ulega wątpliwości że jedni zyskają a inni stracą.
"Jedyne co mnie niepokoi to traktowanie zmian klimatycznych nie jako nauki w której mogą pojawiać się kolejne teorie"
OdpowiedzUsuńTyle że sceptycy nie proponują żadnej przekonującej alternatywy a ich metody sprowadzają się do manipulacji oficjalnymi danymi.
"lecz czegoś na miarę religii gdzie panują dogmaty z którymi nie można dyskutować nie będą posądzonym o herezje."
Żeby dyskutować trzeba mieć porządne argumenty , a sceptyczna strona nawet nie dorasta do tej kategorii.
"Nie jest przedstawiany problem oraz tezy i antytezy lecz gotowy punkt widzenia oraz zero miejsca na interpretacje i polemikę."
Gdyby ta polemika była jeszcze poważna. W rzeczywistości nie kwalifikuje się nawet do prawdziwej naukowej polemiki opartej o porządny i aktualny materiał dowodowy.
"Ja osobiście stoję na stanowisku że w sprawach zmian klimatycznych więcej jest niewiadomych niż pewnych faktów."
Eh a ty dalej swoje. Może postudiuj strony które ci zalinkowałem a przekonasz się że fakty stojące za GO są twarde, natomiast argumenty sceptyków są bez pokrycia. I jak już zarzucasz komuś dogmatyzm to chyba im, bo większość z nich to dogmatyczni zwolennicy wolnego rynku którym sprawy związane z GO strasznie psują nastrój.
"To daje dużą przestrzeń na nowe badania i teorie które powinny być poddane konstruktywnej krytyce a nie automatycznie odrzucane"
Ale przecież tak jest od kilkunastu lat wychodzą różne alternatywy które jednak nie sprawdzają się , weźmy np. to promieniowanie kosmiczne - badania wykazały że nie ma to związku z GO.
Przecież nikt nie przyszedł i od tak sobie powiedział że GO jest powodowane przez człowieka i koniec kropka. To zjawisko jest już badane od 20 lat a obecne wnioski to wynik długoletnich badań i dyskusji.
Nie rozumiem twojej postawy, w innych sprawach też masz takie zdanie ??? Teoria ewolucji też jest sprawą dyskusyjną bo jest grono kreacjonistów którzy stale ją podważają ???
"Bilans korzyści i kosztów dla wieli krajów i narodów będzie bardzo różny i nie ulega wątpliwości że jedni zyskają a inni stracą."
Dla większości ten bilans będzie niekorzystny.
@ Liberto
OdpowiedzUsuń"Dla większości ten bilans (GO) będzie niekorzystny."
Zatem autor wypowiedzi dysponuje takimi bilansami, i za chwilę je opublikuje, bo przecież reprezentuje stronę, która nie przedstawia twierdzeń bez analizy "opartej o porządny i aktualny materiał dowodowy".
Z niecierpliwością czekam na taki bilans dla polski. Pozostali czytelnicy bloga zapewnie też.
„Tyle że sceptycy nie proponują żadnej przekonującej alternatywy a ich metody sprowadzają się do manipulacji oficjalnymi danymi.”
OdpowiedzUsuńCzy mam rozumieć , że ty jesteś wyznawcą tej jedynej słusznej alternatywy? Czy czekasz na inna lepsza przekonującą alternatywę ? czy dopuszczasz inna alternatywę?
Jak te dane powstały kto je finansował? Dlaczego myślisz że te dane które znasz są jakimikolwiek rzetelnymi danymi ?, kto je zbierał ? dlaczego nazywasz je oficjalnymi?
„Żeby dyskutować trzeba mieć porządne argumenty , a sceptyczna strona nawet nie dorasta do tej kategorii.”
Skąd bierzesz swoje argumenty ? dlaczego myślisz że są porządne? Kto ci dał prawo do oceny? Kim ty jesteś, że tak kategoryzujesz?
„Gdyby ta polemika była jeszcze poważna. W rzeczywistości nie kwalifikuje się nawet do prawdziwej naukowej polemiki opartej o porządny i aktualny materiał dowodowy.”
To co wyżej ocenianie ,kwalifikowanie .Jak rozpoznajesz że to co wiesz jest „prawdziwą nauką” ?
Skąd bierzesz swoje” porządne i aktualne dowody” ? z jakiego powodu im wierzysz? Czy dopuszczasz że są osoby które tych danych nie akceptują?
„Eh a ty dalej swoje. Może postudiuj strony które ci zalinkowałem a przekonasz się że fakty stojące za GO są twarde, natomiast argumenty sceptyków są bez pokrycia.”
Eh a ty dalej swoje. Zerknij na kamery zainstalowane na stacjach badawczych i sobie porównaj. Czapa lodu rośnie jak na drożdżach .
„I jak już zarzucasz komuś dogmatyzm to chyba im, bo większość z nich to dogmatyczni zwolennicy wolnego rynku którym sprawy związane z GO strasznie psują nastrój.”
Chyba żartujesz albo nie zdajesz sobie sprawy z tego jak odbywa się handel emisjami i jak będzie się odbywał. Kogo masz na myśli mówiąc „im” ? korporacje? Banki inwestycyjne?
„Ale przecież tak jest od kilkunastu lat wychodzą różne alternatywy które jednak nie sprawdzają się , weźmy np. to promieniowanie kosmiczne - badania wykazały że nie ma to związku z GO.”
I to ciebie boli? Że te alternatywy się nie sprawdziły? Wierzyłeś w promieniowanie kosmiczne? Kto ciebie przekonał że poprzednie badania były błędne a nowe są ok.?
„Przecież nikt nie przyszedł i od tak sobie powiedział że GO jest powodowane przez człowieka i koniec kropka. To zjawisko jest już badane od 20 lat a obecne wnioski to wynik długoletnich badań i dyskusji.”
Czy mówisz że badanie klimatu planety ziemia przez 20 lat to dużo? Czy nazywasz te badania wieloletnimi”? kogo dopuszczono do tej dyskusji? Gdzie on był zatrudniony?
„Nie rozumiem twojej postawy, w innych sprawach też masz takie zdanie ??? „
To że nie rozumiesz jestem w stanie zrozumieć a w innych sprawach jak chcesz porozmawiać to napisz w jakich albo co masz na myśli.
„Dla większości ten bilans będzie niekorzystny.”
Jeśli pod słowem „bilans „ masz na myśli finanse to się z Toba zgodzę i dodam że przykładasz do tego rękę chyba nawet o tym nie wiedząc.
Już poza naukowcami ich długoletnimi , twardymi i porządnymi badaniami i grantami, odśwież sobie wiedzę z podstawówki na temat słońca ja mam tak: Słońce średnica około 1,4 miliona kilometrów skupia 99,86 procent masy całego Układu Słonecznego - pomieściłoby w swym wnętrzu przeszło milion Ziemi. Całkowita energia emitowana przez Słońce wynosi 3,8*1026 dżuli na sekundę, jest równa sile wybuchu 100 miliardów ton trotylu……………
Kolego anonimowy rozbierz mi jeszcze każde słowo na części pierwsze a na pewno ci odpowiem.
OdpowiedzUsuń"Słońce średnica około 1,4 miliona kilometrów skupia 99,86 procent masy całego Układu Słonecznego - pomieściłoby w swym wnętrzu przeszło milion Ziemi. Całkowita energia emitowana przez Słońce wynosi 3,8*1026 dżuli na sekundę, jest równa sile wybuchu 100 miliardów ton trotylu……………"
No i co z tego ma wynikać ??? Tak samo jak mówić że wieloryby to największe zwierzęta świata i one odpowiadają za tsunami :)
"No i co z tego ma wynikać ??? Tak samo jak mówić że wieloryby to największe zwierzęta świata i one odpowiadają za tsunami :)"
OdpowiedzUsuńbyć może przebywasz z osobami , które tego typu fałszywe porównania łykają ..........muszę ciebie rozczarować ....na świecie a w polsce przynajmniej od czasów lepera to już nie przechodzi :D
Jeżeli twoje argumenty maja polegać na gadaniu o Lepperze to ja pasuje.
OdpowiedzUsuńPanowie !
OdpowiedzUsuńBardzo proszę zrezygnować z uszczypliwości !!