Do obecnego stanu polskiej energetyki, w której racjonalne działanie jest rzadkością zdążyłem się przyzwyczaić jednak skala absurdów jaką możemy ostatnio zaobserwować przerosła moje oczekiwania.
Dziś w TVN CNBC wiceprezes URE Marek Woszczyk powiedział, że wszyscy dostawcy energii w Polsce zgłosili wnioski o zatwierdzenie nowych WYŻSZYCH taryf, przy czym średni proponowany wzrost mieści się między 16-22%. Niezwykle zastanawiające jest dla mnie czym ten wzrost cen jest motywowany przez producentów. Jeżeli w Polsce 95% energii pochodzi z węgla a cena węgla w ostatni roku spadała o ponad połowę to trzeba mieć tupet, aby w takiej sytuacji wnioskować o podwyżki. Sytuacja ta pokazuje jak chory jest nasz przemysł energetyczny od samego wydobycia do przetwórstwa.
Państwowe kopalnie, państwowe elektrownie i ciepłownie działają zupełnie poza zasadami wolnego rynku a jedynym lekarstwem jest prywatyzacja i poprawa konkurencyjności. Czy politycy wspierający górnictwo jak np. Pan W. Pawlak czy J. Buzek są w stanie racjonalnie wytłumaczyć społeczeństwu, dlaczego w dobie taniego światowego węglą ( w 2009 r średnia cena węgla na światowych giełdach to 160zł ) Polacy muszą płacić za ten surowiec znacznie więcej i to bezpośrednio na składach węglowych i pośrednio w cenie energii. Dlaczego za ochronę pozornych interesów 100 000 górników ma płacić 38 mln reszty społeczeństwa?
Uzależnienie polski od węgla może nas kosztować znacznie więcej niż nam się wydaje. Jacek Piekacz, przewodniczący Polskiej Platformy „Czystych” Technologii Węglowych w wywiadzie dla energetyka.wnp.pl twierdzi, że koszty wychwytywania i składowania CO2 będzie kosztować 25 - 35 euro dla 1 MWh. Dużo, ale na akceptowalnym poziomie. Dziwić może jedynie to skąd wzięła się ta cena. Jeżeli jak pisze dalej wnp.pl „...według obecnych analiz, przygotowywanych dla zakładów demonstracyjnych( CCS ), do każdej MWh trzeba dopłacać ok. 60-90 euro ...” słowa te dobrze pokazują jak „tanią” technologię CCS widzą jej propagatorzy. Jeżeli dopłacimy do CCS porównywalnie do tego do dopłacamy do OZE to możemy liczyć na niewielkie wzrosty cen energii produkowanej z węgla. - brawo!! Jak widać przy pomocy dopłat każda nawet najgłupsza technologia może być rentowna.
Dziś w TVN CNBC wiceprezes URE Marek Woszczyk powiedział, że wszyscy dostawcy energii w Polsce zgłosili wnioski o zatwierdzenie nowych WYŻSZYCH taryf, przy czym średni proponowany wzrost mieści się między 16-22%. Niezwykle zastanawiające jest dla mnie czym ten wzrost cen jest motywowany przez producentów. Jeżeli w Polsce 95% energii pochodzi z węgla a cena węgla w ostatni roku spadała o ponad połowę to trzeba mieć tupet, aby w takiej sytuacji wnioskować o podwyżki. Sytuacja ta pokazuje jak chory jest nasz przemysł energetyczny od samego wydobycia do przetwórstwa.
Państwowe kopalnie, państwowe elektrownie i ciepłownie działają zupełnie poza zasadami wolnego rynku a jedynym lekarstwem jest prywatyzacja i poprawa konkurencyjności. Czy politycy wspierający górnictwo jak np. Pan W. Pawlak czy J. Buzek są w stanie racjonalnie wytłumaczyć społeczeństwu, dlaczego w dobie taniego światowego węglą ( w 2009 r średnia cena węgla na światowych giełdach to 160zł ) Polacy muszą płacić za ten surowiec znacznie więcej i to bezpośrednio na składach węglowych i pośrednio w cenie energii. Dlaczego za ochronę pozornych interesów 100 000 górników ma płacić 38 mln reszty społeczeństwa?
Uzależnienie polski od węgla może nas kosztować znacznie więcej niż nam się wydaje. Jacek Piekacz, przewodniczący Polskiej Platformy „Czystych” Technologii Węglowych w wywiadzie dla energetyka.wnp.pl twierdzi, że koszty wychwytywania i składowania CO2 będzie kosztować 25 - 35 euro dla 1 MWh. Dużo, ale na akceptowalnym poziomie. Dziwić może jedynie to skąd wzięła się ta cena. Jeżeli jak pisze dalej wnp.pl „...według obecnych analiz, przygotowywanych dla zakładów demonstracyjnych( CCS ), do każdej MWh trzeba dopłacać ok. 60-90 euro ...” słowa te dobrze pokazują jak „tanią” technologię CCS widzą jej propagatorzy. Jeżeli dopłacimy do CCS porównywalnie do tego do dopłacamy do OZE to możemy liczyć na niewielkie wzrosty cen energii produkowanej z węgla. - brawo!! Jak widać przy pomocy dopłat każda nawet najgłupsza technologia może być rentowna.
@Bogdan: IMHO jesteś przesadnym optymistą w kwestii skutków prywatyzacji. Sporo przedsiębiorstw energetycznych jest prywatnych, np. wszystkie warszawskie ciepłownie, i nie zmieniło to w żaden sposób tego, że ceny nośników energii są nierynkowe. To wynika z tego, że te ceny zatwierdza prezes URE. Gdyby nie były regulowane, mielibyśmy choć cień szansy na to, że będą rynkowe.
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o dopłaty -- dopłat z publicznych pieniędzy nie powinno być w ogóle do niczego. :)
Przewrotnie widzę tu dobrą stronę medalu. Wzrost cen energii z sieci będzie stymulował wzrost zainteresowania instalacjami alternatywnymi jako bardziej opłacalnymi dla końcowego użytkownika.
OdpowiedzUsuńCiao nie zgodzę się z tobą. Po prostu w Polsce jest takie prawo że 1kWh musiała by kosztować z 0,60 zł żeby takie cuda weszły do użytku. Myślisz że jak się zaczną mnożyć jakieś mini elektrownie przydomowe to fiskus będzie grzecznie siedział na d... ? Jak u nas nawet nie chcą obniżyć akcyzy na rodzime biopaliwa!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem pierwszeństwo powinna mieć niezależność energetyczna. Sam uważam że wolny rynek to podstawa, ale światowy wolny rynek energii nie istnieje! Najgorszym tego przykładem jest ropa, ale wynika to z powodu wyczerpywania się złóż z węglem będzie to samo jak zacznie się pomału kończyć.
Wracając do tematu podstawowym polskim problemem jest zależność od sprowadzanej ropy ( w dłuższej perspektywie nie ma znaczenia czy mamy jedną rurę czy 50 )oraz gazu. Z gazem problem jest mniejszy ponieważ możemy znacznie ograniczyć jego zużycie. Większość zakładów można przestawić na węgiel, zaprzestać inwestycji w miejskie sieci dostarczające gaz do domów, promować odchodzenie od gazu. Co do ropy najlepszym substytutem jest oczyszczony biogaz! ( nie pamiętam czy w Norwegii czy Finlandii mocno to promują bo jest to opłacalne i nie zniekształca rynku rolnego tak mocno jak rzepak) W Polsce wiele ziem stoi odłogiem , wystarczy zagwarantować zerową stawkę akcyzy i wydzierżawić te PGR-y i tak nie ma z nich żadnego zysku. Co do kosztów całej transformacji państwo posiada 36 tysięcy odwiertów geotermalnych wystarczy upublicznić dane oraz za eksploatację pobierać podatek od wydobycia ciepła (stała niska kwota, a w wypadku minimum 2 chętnych przetarg i kto da więcej ten może eksploatować). Przy barku pazerności energia cieplna z tych instalacji może być tania dla przeciętnego odbiorcy (po co palić węglem jak w tej samej cenie tylko z rachunkiem się na pocztę idzie)bo w geotermii największy koszt to odwiert który już istnieje ( w najnowszych i najtańszych technologiach nie potrzeba 2 odwiertów). Przy elektrowniach wodnych wystarczy określić gdzie można je postawić koszt dla państwa jest niski a przy polskiej przedsiębiorczości za rok byśmy wykorzystywali prawie 100% potencjału.
Wystarczy tylko chcieć.
Pozdrawiam Piotr
P.S. A miało być krótko mam nadzieję że przynajmniej się lekko czyta.
W Czechach w przyszłym roku planowane są obniżki cen energii elektrycznej pomimo monopolistycznego
OdpowiedzUsuńrynku .
Zgadzam się z Ciao, że wzrost cen prądu będzie miał swoje plusy:
OdpowiedzUsuń- wzrost świadomości i poziomu oszczędzania energii, co może być bezcenne w nadchodzących latach
- aktywniejsze poszukiwanie alternatywnych źródeł energii
Produkcja energii na własny użytek raczej nieszybko zostanie opodatkowana. To byłoby trudne, więc pójdą na skróty: po prostu zostaną zwiększone podatki dla wszystkich, i z tego będą pokrywane chore/deficytowe 'inwestycje' w energetykę.
Posiadanie własnych domowych źródeł energii da ludziem większe poczucie bezpieczeństwa, oraz postawi odgórną barierę cenową przed tymi, którzy by chcieli windować cenę energii w kosmos w absolutnym oderwaniu od rzeczywistych kosztów jej wytwarzania.
Ale - powtórzę jak zwykle - zanim zaczniemy budować przydomowe źródła energii - budujmy domy które będą jej potrzebować jak najmniej. Przy małym zapotrzebowaniu łatwo będzie o tanie i niezawodne źródło energii.
@jako: jak wyobrażasz sobie finansowanie inwestycji w energetyce z podatków?
OdpowiedzUsuń@ Krzysztof
OdpowiedzUsuńjeżeli prywatyzacja na pomóc energetyce to musi być powszechna i dotknąć wszystkie sektory (górnictwo ciepłownictwo, elektrownie) musi być to także rzeczywista prywatyzacja nie taka w której państwo zostawia sobie pakiet kontrolny.
@Ciao
Tu zgoda że zrost cen energii będzie stymulować rozwój mikrogeneracji ale już teraz widać duży opór państwa przed tego typu rozwiązaniami. Państwo nie lubi aby obywatel był niezależny energetycznie to ogranicza możliwości opodatkowania. Wyobraźmy sobie że mamy elektryczny samochód zasilany z w pełni niezależnego energetycznie domu ile jest to mniej podatków dla Państwa.
@Piotr
Ciekawa analiza ale nie ze wszystkim się zgodzę.
Geotermia wcale nie jest taka łatwa w pozyskiwaniu woda geotermalna wcale nie przypomina wody z kranu jet silnie zasolona (znacznie bardziej niż bałtyk) co stważa szereg problemów eksploatacyjnych.
Sprawa energetyki wodnej - tez nie jest prosta mniema praktycznie przyzwolenia społecznego aby budować kolejne duże elektrownie wodna z uwagi że wiążą się one z dużą ingerencją w środowisko naturalne.
Bogdanie co do energetyki wodnej ja mówię o małych elektrowniach wodnych, przepraszam za niedopowiedzenie. Co do geotermii wszystko zależy od źródła jak się inwestorowi nie będzie opłacać to nie zainwestuje proste. Co do tej najprostszej metody to po prostu w odwiert wprowadza się rurę która posiada jak by 2 rury w sobie i na samym końcu jest jakiś specjalny stop umożliwiający bardzo szybka wymianę ciepła ze źródłem jedną rurką wtłacza się zimną wodę a drugą wypływa ta sama woda tylko podgrzana. Co do skuteczności daje ona 90-95% energii w porównaniu z metodą klasyczną 2 odwiertów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Piotr
P.S. Co do podatków chyba nie wiecie jak politycy w tej kwestii są zdolni i produktywni. A ciemnemu ludowi wszystko się przez media wciśnie CHROŃMY KLIMAT a energia wiatrowa podgrzewa powietrze!!!! ;)
Piotrze
OdpowiedzUsuńZgoda MEW są znacznie łatwiejsze w montażu jednak także ich potencjał jest znacznie mniejszy - niestety nie mam tu żadnych precyzyjnych danych.
Co do geotermii to mam wątpliwości do pomysły wydobycia i zatłaczania wody jednym odwiertem. Spodziewał bym się tu szybkiego wychodzenia lokalnego złoża
"jak wyobrażasz sobie finansowanie inwestycji w energetyce z podatków?"
OdpowiedzUsuńTak jak finansowanie dopłat do rolników, stoczni, górnictwa, emerytów itp itd.
"Państwo nie lubi aby obywatel był niezależny energetycznie to ogranicza możliwości opodatkowania."
Ale naprzeciw naszego Państwa stoją Polacy, którzy tankują olej opałowy lub transformatorowy, robią biodiesel niemalże chałupniczymi sposobami, i mają wielopokoleniowe doświadczenie w kreatywnej reakcji na zakusy Państwa. Państwo jest bezradne wobec drobnych nadużyć dziejących się na masową skalę. Stąd tyle martwych przepisów, których mało kto przestrzega.
Mikrogeneracja będzie bardzo różnorodna i zmienna, a przez to trudna nawet do objęcia odpowiednimi legislacjami, nie mówiąc o ich egzekwowaniu.
Jedyne zagrożenie które mi przychodzi do głowy to wprowadzenie obowiązku podłączenia do sieci elektrycznej i wysoki abonament stały nawet dla tych, którzy nie pobierają prądu.
@ jako
OdpowiedzUsuńPrzyznasz że miło byłoby kiedyś w kraju robić coś legalnie a nie zawsze kombinować.
Co do OZE to jeszcze kilka kilkanaście lat ten rodzaj energii będzie wspierany z uwagi na mały udział w rynku. Pionierzy OZE jakiś czas będą mogli "darmowo" korzystać z tej energii jednak w dłuższej perspektywie fiskus na pewno pomyśli jak darmową energię opodatkować
@jako: myślę, że energetyka nie wywalczy sobie dopłat tak, jak robią to górnicy. Zresztą póki mamy nad sobą Unię i jej zakaz pomocy publicznej, myślę, że nie ma się co martwić.
OdpowiedzUsuń@Bogdan: może nie będzie tak źle. Może państwo stwierdzi, że koszt utraconego podatku jest niższy, niż zysk z mniejszego zanieczyszczenia środowiska?
Precedens już jest -- akcyza na LPG jest niższa niż na benzynę celowo, bo spaliny są mniej toksyczne. I to tylko z racji tej akcyzy różnica w cenie między tymi paliwami jest tak drastyczna.
Może państwo stwierdzi, że koszt utraconego podatku jest niższy, niż zysk z mniejszego zanieczyszczenia środowiska?
OdpowiedzUsuńTrudno mi sobie taki racjonalizm wyobrazić w obecnej polsce. Ale może nastąpi kiedyś zmiana mentalności
@Bogdan: po to są tacy blogerzy jak Ty czy ja, by ich do tego zmusić, przekonując do takich pomysłów naszych czytelników. :)
OdpowiedzUsuń@ Krzysztof
OdpowiedzUsuńPełna racja
Typowy skok na kasę... wielki deficyt trzeba czymś zapchać czyli podnieść podatki, ale niedługo wybory i żeby elektorat się nie połapał trzeba ich obrabować w wyrafinowany sposób. Jak zwykle...
OdpowiedzUsuńPrzecież Zakładu Utylizacji Szmalu i innych KRUSów nie można ruszyć - bo gdzie by pracowali kumple i rodzina...
Guy Fawkes to chyba jedyny człowiek, który idąc do Parlamentu miał uczciwe intencje...