Szukaj na tym blogu

piątek, 4 września 2009

Prąd ze zboża a chleb z ....(węgla)?

Za sprawą Pana ministra Marka Sawickiego (PSL) szykuje nam się kolejna kuriozalna decyzja w sprawie polskiej energetyki odnawialnej. Po latach walki aby elektrownie pod przykrywką biomasy nie mogły spalać lasów minister rolnictwa proponuje nam jeszcze bardziej kontrowersyjne rozwiązanie polegająca na objęciu systemem zielonych certyfikatów (dotacją) energii wyprodukowanej ze zbóż.

Choć ministerstwo zapewnia że chodzi o zboża złej jakości lukratywny interes jaki się szykuje może wywrócić rynek rolny i przemysł spożywczy - oczywiści na koszt podatników.

Objęcie współspalania zbóż zielonymi certyfikatami sprawi że elektrownia za każdy MW energii wytworzonej ze zboża otrzyma ekstra 242 zł/MWh czyli zamiast ok 152 zł / MWh prawie 400zł/MWh

Przy cenie 400 zł/MWh opłaca się do kotła wrzucać nie tylko zboże słabej jakości lecz także i to najwyższej i odnosze wrażenie że wielu może się o to pokusić.

Jeżeli wartość opałowa zbóż oscyluje wokół 4.7 MWh/tona a sprawność elektrowni to ok 50% łatwo policzyć że dla energetyki tona zboża będzie miała wartość (4.7/2) * 400 = 940 zł
Uwzględniając jedynie wartość samych certyfikatów to energetyka może zapłacić za tonę zboża 570zł i będzie to dla niej doskonały interes.

Jest to naprawdę kuriozalna i niebezpieczna decyzja która stoi w sprzeczności ze zrównoważonym rozwojem oraz ideą odnawialnych źródeł energii. Przykład ten pokazuje również jak zły mamy system wsparcia OZE który nie premiuje nowych technologii lecz krótkowzroczne pokrętne interesy.

Ciekawe jest że minister Sawicki z jednej strony walczy z drogą żywnością a z drugiej funduje rozwiązania które poślą ceny zbóż w kosmos. Odnoszę wrażenie że Pan minister nazbyt dba o interesy jednej grupy społecznej w dodatku wysokim kosztem pozostałych.

Jaki wpływ na ceny zbóż może mieć ta decyzja.

W Polsce zbiera się rocznie 2 766 430 ton zbóż (łącznie wszystkich) oraz wytwarza 139TWh energii elektrycznej z węgla(kamienny + brunatny). Powszechnie wiadomo że przy współspalaniu biomasy można jej dodać w granicy 5-7% co oznacza że energetyka mogłaby ze zbóż wytwarzać 7 TWh energii zużywając na ten cel 2 978 723 ton surowca czyli więcej niż jest uprawiane. Możliwości współspalania zbóż znacznie przewyższają możliwości jego produkcji i mogą znacznie zachwiać rynkiem rolnym gdyż w wyniku dotacji energetyka może oferować za zboża znacznie więcej niż przetwórnie. Po okresie spalania najlepszego gatunkowo drewna PSL funduje spalanie zboża w dodatku nazywając to zrównoważonym rozwojem wsi lecz jakoś tej równowagi nie mogę zauważyć.

8 komentarzy:

  1. System wsparcia OZE promuje energię z OZE, starając się jednocześnie nie zrobić krzywdy reszcie gospodarki. I dlatego ze względu na koszt drewna dla przemysłu wprowadzono ograniczenia w spalaniu drewna w elektrowniach. Moim zdaniem niesłusznie, bo uważam, że wszystkie OZE powinny być traktowane równo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym z głównych celów OZE powinna być redukcja negatywnego wpływu wytwarzania energii na środowisko. Dlatego kryterium wsparcia powinien być czynnik ekologiczny - a o jakiej ekologii można mówić w przypadku spalania drewna leśnego czy zbożna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Eliminujesz paliwo kopane i zastępujesz je biomasą. Jeśli ilość energii pozyskana ze spalenia biomasy jest większa, niż ilość energii włożona w jej pozyskanie (wyrąb, transport, a w przypadku biomasy rolniczej uprawę, nawozy i transport), mamy doskonale widoczny efekt ekologiczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale przecież nie tylko bilans energii jest istotny z punktu widzenia ochrony środowiska.

    Intensywna uprawa rolnicza ma bardzo negatywny wpływ na środowisko naturalne (nawożenie, środki ochrony roślin, orka itd). Samo w sobie tworzenie dużych monokulturalnych upraw ma negatywny wpływ. Podobnie jest w przypadku biomasy leśnej w przypadku której intensywne pozyskiwanie nie jest korzystne.

    W związku z powyższym w ramach zrównoważanego pozyskiwania energii biomasa powinna być wykorzystywana jedynie ze źródeł gdzie stanowi odpad.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy prawdziwie wolnym rynku, cena produktu dosyć dokładnie odpowiada cenie energii koniecznej do jego wytworzenia. Wolny rynek (mniej -więcej) sam pilnuje, by produkty były wytwarzane w sposób optymalny, przy użyciu najmniejszej ilości surowców, pracy i energii.

    Jednak, gdy ceny są manipulowane przez dopłaty, certyfikaty, preferencje podatkowe, limity produkcyjne, koncesje i inne środki regulacyjne, dochodzi do spalania zboża, do którego wyprodukowania użyto więcej energii, niż się uzyskuje z jego spalania.

    Pamiętam, że za komuny niektórzy używali monet aluminiowych jako podkładek do przybijania papy, bo podkładki były droższe i trudne do zdobycia.

    Dzisiaj dzięki kochanej unii mamy tak przeregulowany system, że socjalistyczne plany pięcioletnie się chowają. W efekcie polska nie może wyprodukowac nawet tyle mleka czy cukru, ile sama konsumuje, mimo, że ma warunki do bycia potentatem w tych dziedzinach. W efekcie cukier jest produkowany w innych krajach, gdzie trzeba większych nakładów niż w polsce by osiągnąć ten sam wynik.

    OdpowiedzUsuń
  6. @jako: CAP, czyli wspólna polityka rolna, to już w ogóle inna historia, moim zdaniem od samego rdzenia bezsensowna. Cukier powinno się produkować w tropikach i wozić do nas, bo tak jest taniej, niż produkować go w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Krzysztof Lis

    "Cukier powinno się produkować w tropikach i wozić do nas, bo tak jest taniej, niż produkować go w Polsce."

    W kontekście globalnym masz rację - ale ja pisałem o europie, a dokładniej o UE.

    I trzeba uwzględnić jeszcze jedno - za jakiś czas koszty transportu mogą wzrosnąć na tyle, że będzie się opłacało produkować na miejscu mimo mniejszej efektywności. Zwłaszcza, że mamy już całą infrastrukturę do tego potrzebną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.

Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML

<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)


Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się