Przed ostatnim zakupem samochodu poważnie zastanawiałem się nad modelem zasilanym CNG, EV nawet nie brałem pod uwagę z uwagi na obecne ceny jednak CNG wydawało mi się bardzo dobrym rozwiązaniem. Po pierwsze jest to bardzo czyste paliwo porównują je do diesla, etyliny czy PLG można nazwać je ekologicznym. Także koszty użytkowania samochodu zasilanego gazem ziemnym przemawiają za ty rozwiązaniem. Przy cenie gazu na stacjach tankowania ok 2zł / m3 koszty jazdy na CNG to ok 40% kosztów benzyny 60% ON i 90% LPG na na gazie ziemnym samochód nie spala więcej paliwa w stosunku do benzyny jak to jest w przypadku LPG. Na rynku europejskim jest też już sporo samochodów z fabrycznymi instalacjami CNG co w mojej ocenie eliminuje szereg problemów znanych z instalacji LPG a zbiornik gazu jest dobrze wkomponowany w nadwozie samochodu bez redukcji przestrzeni bagażnika. Z mojej perspektywy nie bez znaczenia są także stabilne ceny gazu ziemnego które mimo iż rosną robią to w umiarkowany i możliwy do przewidzenia sposób - Dlaczego nie kupiłem auta zasilanego CNG ? z jednego tylko powodu. Do najbliższej stacji tankowania gazu ziemnego mam ok 50km.
W moim przypadku o rezygnacji z zakupu samochodu zasilanego gazem ziemnym zdecydował realny brak możliwości jego tankowania. Czytając fora motoryzacyjne jest sporo użytkowników z podobnymi dylematami jak moje którzy widzą korzyści z korzystania z CNG lecz rezygnujących z tego rozwiązana z uwagi na brak infrastruktury.
Można by powiedzieć że jeżeli CNG byłoby takie dobre i opłacalne rynek sam zadbałby o jego rozwój jak było to w przypadku LPG.
Musimy mieć na uwadze że rynek dystrybucji LPG był już dobrze rozwinięty przed pojawieniem się samochodów zasilanych tym paliwem. Gaz płynny jest łatwy w transporcie i przechowywaniu a stacje tankowania LPG były początkowo dodatkiem do powszechnych punktów dystrybucji butli z propan - butanem. Wraz z rozwojem rynku autogazu i zwiększającą się liczbą aut zasilanych tym paliwem liczba stacji naturalnie zaczęła rosnąć tak że obecnie jest bardzo powszechna. Śmiem twierdzić że jeżeli w Polsce nie byłoby infrastruktury dystrybucji propan - butanu samochody zasilane LPG nie miałyby szans stać się tak popularne.
Skompresowany gaz ziemny (CNG) detalicznie wykorzystywany jest jedynie w motoryzacji. Dlatego niema infrastruktury jego dystrybucji. Naturalnie by ona powstała jeżeli pojawiłoby się sporo samochodów zasilanych tym paliwem jednak mało kto kupi taki samochód jeżeli przez wiele lat nie będzie miał go gdzie tankować czekając na infrastrukturę. Z drugiej strony mało która prywatna firma jest zainteresowana inwestycją w budowę infrastruktury do tankowania paliwa które jest bardzo mało powszechne. Mamy klasyczne błędne koło które od lat obserwujemy w Polsce
... mała liczba samochodów CNG => mała liczba stacji CNG => mała liczna użytkowników zainteresowanych CNG => mała liczba firm zainteresowanych CNG =>...
W takim przypadku przypadku można liczyć że na wolnym rynku zajdą zmiany które w końcu doprowadzą do rozwoju technologii, Zmiana mentalności społeczeństwa, silny kryzys paliwowy itp. Można też liczyć na interwencję Państwa które dołoży swoje 3 grosze uruchamiające rynek.
Jak już na wstępie wspominałem w mojej ocenie obecną jedyną barierą rozwoju rynku CNG w Polsce jest brak infrastruktury. Aby infrastruktura zaczęła powstawać można wdrożyć szeroki projekt zasilania CNG publicznego transportu. Jeżeli w każdym mieście autobusy zasilane byłyby gazem ziemnym powstałaby dla nich stacje tankowania które można udostępnić dla prywatnych użytkowników. Można też iść dalej jak Singapur który w 2005r zobowiązał cały publiczny transport także taksówki do zasilania gazem ziemnym. Nie jest to bez sensowne spaliny w zakorkowanych miastach to duży problem. Regulacje w myśl których każdy publiczny transport musiałby spełniać normę minimum euro 4 wymusiłyby rozwój nie tylko CNG ale także EV czy innych ekologicznych środków napędzania samochodów.
Zakładając że wraz z przymusem zasilania autobusów CNG powstałaby minimalna niezbędna infrastruktura tankowania gazu ziemnego do zainteresowania tym paliwem szerszą grupę użytkowników dalszą stymulację rozwoju rynku samochodów zasilanych ekologicznym paliwem można prowadzić akcyzą od samochodów. W polsce istnieją archaiczne przepisy akcyzowe odnośnie rejestracji samochodów w myśl których wysokość stawki akcyzy zależy od wielkości silnika do 2l - 3.1% powyżej 2l 13.6% Osobiście wysokość akcyzy uzależniłbym od norm emisji spalin. Podobnie jak stawki ubezpieczenia powinny zależeć np od mocy silnika a nie pojemności.
Państwo mogłoby także bardzo szybko stymulować rozwój rynek CNG powołując państwową spółkę która taką infrastrukturę by zbudowała czyli zrobiła to co tak nieudolnie robi też państwowe PGiNG. Gdy rynek dystrybucji skompresowanego gazu ziemnego stałby się rentowny taka specjalna spółka zostałaby sprywatyzowana a dalszy rozwój rynku mógłby się rozwijać w oparciu o wolny rynek.
W moim przypadku o rezygnacji z zakupu samochodu zasilanego gazem ziemnym zdecydował realny brak możliwości jego tankowania. Czytając fora motoryzacyjne jest sporo użytkowników z podobnymi dylematami jak moje którzy widzą korzyści z korzystania z CNG lecz rezygnujących z tego rozwiązana z uwagi na brak infrastruktury.
Można by powiedzieć że jeżeli CNG byłoby takie dobre i opłacalne rynek sam zadbałby o jego rozwój jak było to w przypadku LPG.
Musimy mieć na uwadze że rynek dystrybucji LPG był już dobrze rozwinięty przed pojawieniem się samochodów zasilanych tym paliwem. Gaz płynny jest łatwy w transporcie i przechowywaniu a stacje tankowania LPG były początkowo dodatkiem do powszechnych punktów dystrybucji butli z propan - butanem. Wraz z rozwojem rynku autogazu i zwiększającą się liczbą aut zasilanych tym paliwem liczba stacji naturalnie zaczęła rosnąć tak że obecnie jest bardzo powszechna. Śmiem twierdzić że jeżeli w Polsce nie byłoby infrastruktury dystrybucji propan - butanu samochody zasilane LPG nie miałyby szans stać się tak popularne.
Skompresowany gaz ziemny (CNG) detalicznie wykorzystywany jest jedynie w motoryzacji. Dlatego niema infrastruktury jego dystrybucji. Naturalnie by ona powstała jeżeli pojawiłoby się sporo samochodów zasilanych tym paliwem jednak mało kto kupi taki samochód jeżeli przez wiele lat nie będzie miał go gdzie tankować czekając na infrastrukturę. Z drugiej strony mało która prywatna firma jest zainteresowana inwestycją w budowę infrastruktury do tankowania paliwa które jest bardzo mało powszechne. Mamy klasyczne błędne koło które od lat obserwujemy w Polsce
... mała liczba samochodów CNG => mała liczba stacji CNG => mała liczna użytkowników zainteresowanych CNG => mała liczba firm zainteresowanych CNG =>...
W takim przypadku przypadku można liczyć że na wolnym rynku zajdą zmiany które w końcu doprowadzą do rozwoju technologii, Zmiana mentalności społeczeństwa, silny kryzys paliwowy itp. Można też liczyć na interwencję Państwa które dołoży swoje 3 grosze uruchamiające rynek.
Jak już na wstępie wspominałem w mojej ocenie obecną jedyną barierą rozwoju rynku CNG w Polsce jest brak infrastruktury. Aby infrastruktura zaczęła powstawać można wdrożyć szeroki projekt zasilania CNG publicznego transportu. Jeżeli w każdym mieście autobusy zasilane byłyby gazem ziemnym powstałaby dla nich stacje tankowania które można udostępnić dla prywatnych użytkowników. Można też iść dalej jak Singapur który w 2005r zobowiązał cały publiczny transport także taksówki do zasilania gazem ziemnym. Nie jest to bez sensowne spaliny w zakorkowanych miastach to duży problem. Regulacje w myśl których każdy publiczny transport musiałby spełniać normę minimum euro 4 wymusiłyby rozwój nie tylko CNG ale także EV czy innych ekologicznych środków napędzania samochodów.
Zakładając że wraz z przymusem zasilania autobusów CNG powstałaby minimalna niezbędna infrastruktura tankowania gazu ziemnego do zainteresowania tym paliwem szerszą grupę użytkowników dalszą stymulację rozwoju rynku samochodów zasilanych ekologicznym paliwem można prowadzić akcyzą od samochodów. W polsce istnieją archaiczne przepisy akcyzowe odnośnie rejestracji samochodów w myśl których wysokość stawki akcyzy zależy od wielkości silnika do 2l - 3.1% powyżej 2l 13.6% Osobiście wysokość akcyzy uzależniłbym od norm emisji spalin. Podobnie jak stawki ubezpieczenia powinny zależeć np od mocy silnika a nie pojemności.
Państwo mogłoby także bardzo szybko stymulować rozwój rynek CNG powołując państwową spółkę która taką infrastrukturę by zbudowała czyli zrobiła to co tak nieudolnie robi też państwowe PGiNG. Gdy rynek dystrybucji skompresowanego gazu ziemnego stałby się rentowny taka specjalna spółka zostałaby sprywatyzowana a dalszy rozwój rynku mógłby się rozwijać w oparciu o wolny rynek.
Moim skromnym zdaniem nie ma potrzeby wspierać CNG, skoro już teraz występuje tak drastyczna różnica w kosztach użytkowania tego paliwa.
OdpowiedzUsuńWystarczy w rozwoju CNG nie przeszkadzać. :)
Myślę, że największy biznes zrobiliby producenci i sprzedawcy małych, tanich, domowych stacji do tankowania CNG.
Z tego co wiem to małe domowe stacje są ale tanich to nie widziałem nigdzie.
OdpowiedzUsuńPiotr
Najtańszą stację do ładowania w domu znalazłem za 7tyś USD na amerykańskim ebay. Używane można znaleźć na allegro za ok 10 tyś zł - tanie rzeczywiście nie są
OdpowiedzUsuńWarto zwrócić uwagę, że infrastruktura stacji tankowania gazem CNG musi być od początku odpowiednio gęsta gdyż samochody napędzane tym gazem (przynajmniej te z którymi się zetknąłem) mają dużo mniejszy zasięg niż napędzane benzyną czy LPG. Dlatego bardzo ważne dla użytkownika takiego pojazdu jest pewność, że bedzie w stanie dojechac do celu mając podczas dłuższej podróży szanse kilkukrotnego napełnienie zbiorników. Dlatego ludzie rezygnują z tego paliwa gdy dowiadują się ze mogą się poruszać jedynie w promieniu 200 km od stacji tankowania, zaś stacji samych - można ze świecą szukać. W Polsce można je chyba policzyć na palcach jednej reki, a nawet w takich ekologicznie przyjaznych krajach jak Niemcy dłuższą podróż trzeba planować od stacji do stacji. I nawet tam paliwo CNG wcale takie popularnie nie jest.
OdpowiedzUsuń"W Polsce można je chyba policzyć na palcach jednej reki"
OdpowiedzUsuńAż tak źle nie jest:
http://cng.auto.pl/pl/stacje/stacje-cng-w-polsce.html
O ile się orientuję, to instalacja CNG i tak musi startować na benzynie, więc zasięg samochodu przerobionego jest wręcz wydłużony o CNG.
Przykładowo fabryczna Panda CNG, na gazie przejedzie 250-300km, a potem standardowy 30 litrowy bak benzyny, co razem daje zasięg do 800km.
Wg wyliczeń z 2009 roku, na każdych 100km przejechanych na gazie oszczędzamy 16 zł. Ponieważ za wersję CNG musimy 'dopłacić' około 10000 zł, to zwróci się nam to po przejechaniu na gazie 62500km.
Na mapie stacji CNG w polsce nadal są olbrzymie puste pola. Inwestują kilkanaście tyś zł w nowoczesną instalację CNG nie robi się to po to aby jeździć na benzynie i od czasu do czasu na gazie.
OdpowiedzUsuńOsobiście twierdzę że infrastruktura to podstawa aby rynek tego paliwa się rozwinął i tu zgadzam się na koala7659
"Osobiście twierdzę że infrastruktura to podstawa aby rynek tego paliwa się rozwinął i tu zgadzam się na koala7659"
OdpowiedzUsuńTeż się zgadzam, że infrastuktura jest potrzebna.
Staram się jedynie przedstawić rzetelne informacje (co wydaje mi się jest jednym z celów bloga), bo na podstawie wcześniejszych wpisów ktoś mógłby odnieść wrażenie, że po zainstalowaniu CNG będzie ciągle jeździł 'w strachu' że nie dojedzie do stacji. To nieprawda - gdy zabraknie gazu, to auto samoczynnie przełączy się na benzynę.
Co więcej, nowoczesne systemy CNG mają funkcję "Max Power" która po przekroczeniu zadanej prędkości obrotowej może automatycznie przełączyć silnik na benzynę (a po spadku obrotów z powrotem na gaz). Dzięki temu w razie potrzeby silnik może mieć maksymalną nominalną moc (użycie CNG zmniejsza moc silnika).
Trzeba też zauważyć, że dopłata 10000 zł do CNG wynika z fabrycznej instalacji CNG w Pandzie. Taka fabryczna instalacja ma tę zaletę, że nie zmniejsza przestrzeni dla pasażerów i bagażu (czego w Pandzie i tak nie ma zbyt dużo), ale wadą jest wysoka cena.
Tańszą alternatywą jest zamontowanie instalacji CNG w aucie benzynowym. Koszt wynosi wtedy 4-7 tys zł, ale utracimy część przestrzeni przeznaczonej na zbiorniki, a pojemność zbiorników będzie często mniejsza niż w fabrycznie przystosowanym aucie.
Jako nie jest tak do końca jak piszesz. Jeżeli mówimy o silnikach benzynowych to zarówno przy CNG jak i LPG mamy zawsze możliwość jazdy na bęzynie i raczej większość użytkowników o tym wie. Przy nowych instalacjach gazowych niema spadku mocy silnika wiec przełączanie się na benzynę przy wysokich obrotach zupełnie niema sensu. Widziałem nawet podgrzewacze wmontowane w reduktory dzięki którym poza silnymi mrozami samochód także startuje na gazie. Jest jeszcze druga strona medalu CNG można zasilać także diesle ale tu konieczna jest przeróbka w silniku i samochód staje się jedno paliwowy choć taka przeróbka jest droga przy samochodach robiących kilkadziesiąt tys km rocznie jest to bardzo opłacalne jednak nikt w polsce tego nie robi(poza autobusami miejskimi) bo jak braknie paliwa to tylko laweta do stacji.
OdpowiedzUsuń"Przy nowych instalacjach gazowych niema spadku mocy silnika"
OdpowiedzUsuńW większości instalacji (nie twierdzę, że nie ma wyjątków) jest niższa moc. Poniżej dane z fabrycznej Pandy CNG - można raczej zakładać, że producent wycisnął z CNG najwięcej jak się dało:
Moc benzyna/gaz: 60/52 KM przy 5000 obr./min
Moment obrotowy benzyna/gaz: 102/88 Nm przy 2500/3000 obr./min
Prędkość maks. benzyna/gaz: 148/140 km/h
Przyśpieszenie 0-100km/h benzyna/gaz: 17/19 s
Dla mnie takie podnoszenie mocy nie jest niezbędne, ale domyślam się, że dynamiczne przełączanie na benzynę jest po to, by zachęcić do monatażu instalacji gazowej również te osoby, które lubią mieć dużo 'koni pod maską'. Potencjalnie skraca to też manewr wyprzedzania, co może zwiększać bezpieczeństwo.