Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 29 marca 2010

Godzina hipokryzji

26 marca 0 8:30 miała miejsce godzina hipokryzji zwana godziną dla ziemi w czasie której wiele znanych osób w świetle fleszy mogło pokazać w prosty sposób jak bardzo dba o stan środowiska wyłączając na godzinę światło.

Jak co roku jestem bardzo krytyczny w stosunku do takich akcji pisałem o nich od strony technicznej że nie powodują żadnego zmniejszenia zużycia energii, pisałem od strony moralnej że o naszą planetę powinniśmy troszczyć się na co dzień a nie przez godzinę raz w roku. Dziś poruszę kwestię zasadności radykalnej oszczędności energii.

Rozumiem że symboliczne wyłącznie światła na godzinę ma zwrócić uwagę na potrzebę oszczędzania energii ale czy jesteśmy w stanie my jako społeczeństwo oszczędzać energię w sposób jaki widzą to ekolodzy ? Czy jesteśmy w stanie świecić mniej, zrezygnować z lodówki, mieszać w niedogrzanym domu. Czy z rozwojem cywilizacji i poprawą standardu życia jesteśmy w stanie zużywać mniej energii ?

Jeżeli spojrzymy na rozwój poszczególnych państw zawsze widać jedną prawidłowość wg której wzrost zamożności społeczeństwa skorelowany jest ze wzrostem zużycia energii. I w mojej ocenie tej korelacji nie uda man się odwrócić. Powiem więcej mam wątpliwości że powinnyśmy ją odwracać. Żyjemy w ocenianie energii a nasze wszystkie problemy energetyczne i powiązane z nimi problemy zanieczyszczenia środowiska wynikają z faktu że jako cywilizacja nasze potrzeby energetyczne zaspokajamy głównie przez wykorzystanie relatywnie małych trudno dostępnych i szkodliwych paliw kopalnych.

Czy gaszenie światła miałoby sens gdyby wykorzystywana przez nas energia była darmowa i pochodziła ze źródeł odnawialnych? Nie jest to mrzonka. Przykładowo na Islandii powszechnie wykorzystującej geotermię czy energię wody ogrzewanie domów jest darmowe a niskie koszty energii elektrycznej sprawiają że opłaca się tam szklarniowa uprawa roślin przy sztucznym oświetleniu. Jeżeli nauczylibyśmy się jako cywilizacja efektywnie wykorzystywać ogólnie dostępne odnawialne źródła energii zniknęłyby konieczność oszczędzania energii i problemy zanieczyszczenia środowiska przez energetykę. Oszczędzanie energii to jedynie łagodzenie negatywnych objawów obecnego kształtu energetyki a rozwiązaniem problemu są głębokie i daleko idące zmiany a nie leczenie objawów.

3 komentarze:

  1. Racja, ta uprawa roślin na Islandii nie wiążę się z emisją zanieczyszczeń. Gdyby je importowali to do transportu potrzebowałby ropy...

    Na jednym z forów spotkałem się z taką oto wypowiedzią (cytuję z pamięci):

    "Ok, wyłączyłam. Laptop na baterii"

    Uśmiałem się do łez...

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby było jeszcze bardziej przewrotnie to taki nagły masowy spadek poboru prądu a potem gwałtowny wzrost w skali całego kraju moze spowodować przeróżne niepożądane efekty w całej sieci elektroenegretycznej. W ekstremalnym przypadku opanowanie takiego zakłócenia może wymagać nagłego uruchomienia dodatkowych rezerw mocy energetycznych - bloków węglowych, które podczas rozruchu pracują bez żadnych filtrów i emitują zanieczyszczenia na maxa.

    Z punktu widzenia energetyki i ochrony środowiska idealna sytuacja to taka gdyby pobór mocy w sieci był zawsze stały w ciągu doby- wtedy można najlepiej "zarządzać" emisją zanieczyszczeń i minimalizować emisje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie akcje pokazują słabość współczesnych ekologów którzy walczą medialne z globalnymi problemami jak CO2 zapominając o znacznie poważniejszych problemach lokalnych jak tysiące dzikich wysypisk w polskich lasach, ścieki lejące się strumieniami do rzek we wsiach bez kanalizacji, zanieczyszczenia wód gruntowych itp. W mojej ocenie ekolodzy idą na skróty łatwiej zorganizować medialną akcję z której nic nie wynika niż edukować od podstaw społeczeństwo gdzie na owoce działań trzeba czekać latami.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawsze są mile wdziane pod warunkiem że są w jakiś sposób związane z tematem i nie są reklamą urządzenia lub usługi.

Jeżeli chcesz zamieścić link "klikalny" użyj kodu HTML

<a href="długi_link"> jakaś_nazwa</a>
(z zachowaniem cudzysłowu)


Jeżeli nie posiadasz konta na Blogerze i zamieszczasz anonimowy komentarz podpisz się