Niedawno poruszałem ten problem we wpisie. Jednak dziś po komentarzach Krzysztofa Lisa widzę, że nie wszystkich przekonałem o konieczności zmian.
Nie będę już się rozpisywał czy obecny system jest tani czy drogi sprawiedliwy czy nie. Główny mój zarzut, jaki mu stawiam to, że jest nie skuteczny!
Skuteczny system wsparcia OZE polega na tym, że w wyniku wydawanych pieniędzy rośnie ilość produkowanej „zielonej” energii. Zakładając, że to założenie jest słuszne nasz system zupełnie tego założeni nie spełnia.
Przyjrzyjmy się danym statystycznym
Patrząc na doniesienia prasowe można mieć złudne wrażenie, że OZE (produkcja energii elektrycznej) dobrze się rozwija. Tu wzrost zainstalowanych mocy turbin wiatrowych wyniósł o 50 % rocznie. Gdzie indziej produkcja biogazu rozwija w tempie 100 % rocznie? Problem w tym, że z zainstalowanej mocy jeszcze nikomu energii nie przybyło. Przychodzi taki moment, że trzeba powiedzieć sprawdzam i zapytać ile z tej zainstalowanej mocy jest energii w gniazdku?
Korzystając z danych PSE przygotowałem tabelkę (dane miesięczne!)
Z racji że spalenie lasu wraz z węglem nie uznaje za OZE współspalania nie uwzględniłem. Pozatym nowe przepisy również wyeliminują spalanie leśnej biomasy w elektrowniach.
Zależy jak patrząc na te dane można ogłosić propagandę sukcesu (jak robią to twórcy systemu wsparcia) bo skoro w styczniu 2007 pozyskiwaliśmy 0 [GWh] z innych odnawialnych (cokolwiek to jest) a po roku mamy już 1[GWh] to procentowy wzrost jest niebywały. Fakt, że energia ta stanowi 0,006745% i na wykresie nie da jej się zobaczyć już się pomija.
Jak widać pomijając, współspalanie oraz energetykę zawodową wodną, która i tak była wykorzystywana na długo przed pojawieniem się zielonych certyfikatów obecnemu systemowi wsparcia udało się wygenerować 0.5% nowej energii odnawialnej w naszych gniazdkach w latach 2007-2009. Czy jest to dobry wynik pozostawię bez komentarza.
Jak już podajesz dane statystyczne, nie rób tego wybiórczo. Porównanie stycznia 2009 do stycznia 2008 i do stycznia 2007 naprawdę niewiele pokazuje.
OdpowiedzUsuńW listopadzie 2008 produkcja energii elektrycznej z wiatraków to 103 GWh. W listopadzie 2007 -- 61 GWh.
Grudzień 2008 to 78 GWh a grudzień 2007 to 58 GWh.
Cały rok 2008 -- 686 GWh. Cały 2007 -- 436 GWh. Wzrost o 57%.
Tu dane za okres 01.2006-01.2009 na wykresie.
No i najważniejsze: skoro nie tak promować OŹE, to jak?
porównałem rok do roku i wyszło jeszcze mniej 0.43% energii odnawialnej (bez wodnej)było w bilansie na koniec 2008
OdpowiedzUsuńZ twoich wykresów widać wyraźnie że energii odnawialnej wcale nie przybywa.
Właśnie o tym pisałem takie informacje podaje się w mediach że jest wzrost o 57% tylko należy dodać że mówimy o ilości energii zupełnie bez znaczenia dla systemu - 0,4% O jakich my wartościach mówimy - jak dla mnie niema powodu do dumy. Kilka lat wsparcia i mniej niż 0.5% udziału w rynku wynik godny naśladowania. Dodam że jest to znacznie mniej niż średnia europejska nie wspominając liderów